| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Mariusz Pawlak przejął Polonię pod koniec sierpnia, gdy zespół znajdował się tuż nad strefą spadkową Betclic 1 Ligi. Drużyna kończy rok na ósmym miejscu w tabeli, z szansami na strefę barażową i w ćwierćfinale Pucharu Polski. – Podoba mi się, to że w naszych poczynaniach nie ma przypadku, a piłkarze tak dobrze zrozumieli, czego od nich oczekuję – wyjawił w rozmowie z TVPOSRT.PL szkoleniowiec Czarnych Koszul.
👉 Polonia chce nowego stadionu. "Nie możemy konkurować z Bayernem"
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Dwie wygrane z Wisłą to chyba wymarzone zakończenie roku dla Polonii…
Mariusz Pawlak: – Końcówka bez wątpienia była ważna, bo wpłynęła na naszą sytuację w lidze i Pucharze Polski, a także na to, w jakich nastrojach spędzimy zimową przerwę. Dzięki tym zwycięstwom będą one pozytywne. Zmierzyliśmy się jednym z najsilniejszych zespołów w Betclic 1 Lidze, były momenty, w których to on miał nad nami przewagę, ale postawiliśmy się za pomocą swoich atutów. To był główny sprawdzian na zakończenie rundy i nieco ponad trzech miesięcy mojej współpracy z drużyną. Cieszy to, że wytrzymaliśmy trudy tego dwumeczu z Wisłą, było w nim wiele pozytywów, chociaż nie ustrzegliśmy się także błędów.
– Gdyby ktoś powiedział panu na początku pracy w Polonii, że zakończycie rundę na ósmym miejscu, wziąłby pan ten wynik w ciemno? Przychodził pan w momencie, w którym drużyna miała ogromne problemy i zaledwie cztery punkty w dorobku...
– Myślę, że tak. Ważne było to, że kiedy przychodziłem do zespołu, ten był już po przełamaniu i pierwszym zwycięstwie w sezonie. Drużyna wydostała się ze strefy spadkowej, lecz nadal sytuacja była bardzo trudna. Zmieniliśmy strukturę gry, postanowiłem wprowadzić też pewne zasady dotyczące nie tylko funkcjonowania zespołu, ale i całego klubu. To ścieżka, dzięki której dotarliśmy do miejsca, które gwarantuje nam spokojną zimę. Dalej chcemy się jednak rozwijać.
– W jakim elemencie drużyna zrobiła największy postęp?
– Od początku pracowaliśmy tak naprawdę nad wszystkim, dlatego trudno wskazać jeden element. Każdy z zawodników dostał określone zadania, które ma do zrealizowania na swojej pozycji. Podoba mi się, to że w naszych poczynaniach nie ma przypadku, a piłkarze dobrze zrozumieli, czego od nich oczekuję. Uważam, że najwięcej do poprawy mamy pod względem skuteczności. Zdobywamy zbyt małą liczbę bramek jak na liczbę strzałów, które oddajemy. Wyglądamy dobrze w działaniach bez piłki, ale ofensywa wciąż jest do poprawy.
– Jakie są wasze plany na zimowe okno transferowe? Planujecie dokonać wielu zmian?
– Zamierzamy się wzmocnić, ale mamy świadomość, że zimą nie jest o to łatwo. Jeśli już pojawią się nowi piłkarze, to tylko po to, by dać drużynie jeszcze większą jakość.
– Czuje pan, że po ostatnich udanych miesiącach klimat wokół klubu się polepszył?
– Gdy przyszedłem do Polonii, atmosfera była bardzo dobra, ale nie byłem tym zaskoczony, bo tak było w klubie już wtedy, gdy byłem tu jako zawodnik. Jest tu wiele osób zaangażowanych w życie Polonii i pracujących od rana do nocy. Wynik, który uzyskaliśmy, pokazuje, że chcemy odbudować markę klubu. Na trybunach pojawia się coraz więcej kibiców i mam nadzieję, że wiosną uda się utrzymać ten trend. Czuję wsparcie ze strony środowiska, podobnie jak cała drużyna.
– Przez ostatnie dwa miesiące przegraliście tylko raz. Porażka ze Zniczem Pruszków jest bolesna?
– Nie wstydzę się przegranych. One będą się zdarzać, bo to część tej gry. Najważniejsze jest to, by wyciągać z nich wnioski. Co do meczu ze Zniczem, to po strzeleniu gola nie funkcjonowaliśmy tak, jak powinniśmy. Szkoda tego spotkania, bo nie powinniśmy kończyć go bez punktów. Musimy jednak to zaakceptować i iść dalej.
– Przez ostatnie lata pracował pan w drugiej lidze. Jak ocenia pan poziom pierwszoligowy?
– Poziom jest dobry, spotkania są trudne dla każdego. Nawet liderujący Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie wygrywa meczów bez problemów. Nie brakuje spotkań, w których zespołom może się wydawać, że mają kontrolę nad grą, a ostatecznie przegrywają.
– Jesteście już w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wierzy pan w awans do finału?
– Od początku podchodziłem do tych rozgrywek bardzo poważnie i bardzo cieszyłem się z każdego awansu. To mój drugi ćwierćfinał w trenerskiej karierze. Teraz musimy zrobić wszystko, by zagrać w półfinale. Nie będzie łatwo, bo zagramy z Puszczą Niepołomice, która gra w Ekstraklasie i sprawia problemy nawet czołowym zespołom. Mecz zostanie jednak rozegrany na naszym boisku i postaramy się sprawić niespodziankę, bo taką byłby awans pierwszoligowca w starciu z rywalem z najwyższego szczebla rozgrywkowego.
– Obecnie tracicie 13 punktów do drugiej Arki Gdynia. Uważa pan, że Polonia może iść śladami GKS-u Katowice z poprzedniego sezonu i wywalczyć bezpośredni awans mimo tak dużej straty na półmetku?
– Będzie o to bardzo trudno. Chcemy wygrywać, ale trzeba pamiętać, że nawet jeśli będziemy zwyciężać, to nasi rywale też będą punktować. Bardziej koncentrujemy się obecnie na znalezieniu się na miejscach 3.-6., które gwarantują udział w barażach. Podchodzę jednak do tego ze spokojem, bo wiem, że piłka nie wybacza błędów. Musimy cały czas być uważni.
– Jak będzie pan wspominał kończący się rok?
– Za mną "wiosna cudów", bo tak oceniam to, co udało się zrobić w Olimpii Grudziądz. Byliśmy w arcytrudnej sytuacji, niewiele osób wierzyło w to, że drużynie uda się zachować drugoligowy byt, a mimo to, po znakomitej rundzie zrobiliśmy to dzięki zwycięstwu w ostatniej kolejce. Rundę jesienną w Polonii także zapisuję na plus. Teraz trzeba zawiesić sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Wierzę, że wiosną w Betclic 1 Lidze i Pucharze Polski możemy zrobić jeszcze wiele dobrego.
Następne