Reprezentacja Polski w unihokeju prowadziła z Filipinami 7:2, ale ostatecznie... zremisowała 8:8, a następnie przegrała po dogrywce. Był to ostatni mecz biało-czerwonych w rozgrywanych w Malmoe mistrzostwach świata. Zostali sklasyfikowani po nim na dwunastym miejscu.
Polonia chce nowego stadionu. "Nie możemy konkurować z Bayernem"
Nasza reprezentacja w grupie rozegrała trzy zacięte spotkania. Rozgrywki zaczęła od zwycięstwa 5:4 z Tajlandią. Następnie przegrała 6:8 z Danią i zremisowała 4:4 ze Słowenią. Zajęła dzięki temu drugie miejsce w tabeli i w barażu o ćwierćfinał zmierzyła się z Niemcami. Nie był to udany mecz. Biało-czerwoni przegrali aż 2:10.
Od 12 grudnia Polacy rywalizują o miejsca 9-12. Na start przegrali 3:6 z Estonią, przez co w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach świata rywalizowali z reprezentacją Filipin o miejsce 11.
Wszystko zaczęło się bardzo dobrze dla rywali, którzy zdobyli bramkę, ale Polacy szybko odpowiedzieli trafieniami Łukasza Chebdy, Jana Rydzewskiego i Kacpra Szałańskiego. Choć nasz bramkarz został zaskoczony strzałem z ostrego kąta, po którym padł gol na 2:3, wynik pierwszej tercji w jej końcówce ustalił jeszcze Kacper Skura.
To do niego należał także początek drugiej części spotkania. Zdobył kolejne dwie bramki, a swoje dołożył też Lucas Dahlstrom. Polacy prowadzili 7:2 i wydawało się, że nic im już nie zagraża. W końcówce to Filipińczycy przejęli jednak inicjatywę. Strzelili trzy gole, niwelując starty do wyniku 5:7.
Już na starcie trzeciej tercji ponownie trafili do bramki. Było 6:7. Kolejne trafienie Skury tylko na moment uspokoiło sytuację, bo Filipińczycy bardzo szybko się zrewanżowali. A w ostatnich sekundach, przy dużej dozie szczęścia, zdołali doprowadzić do wyrównania 8:8. Dogrywkę rozpoczęli niezwykle dynamicznie. Już w pierwszej akcji trafili na 9:8 i wygrali mecz. Polacy zostaną więc sklasyfikowani w mistrzostwach świata na 12. miejscu.