{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Julia Szeremeta wygrywa w walce powrotnej w Lublinie
Jakub Kazula /
Wicemistrzyni olimpijska z Paryża Julia Szeremeta pokonała Niemkę Lenę Marie Buchner w walce wieczoru gali Suzuki Boxing Night, która odbyła się w Lublinie. Była to pierwsza walka Polki od czasu jej ogromnego sukcesu na igrzyskach we Francji.
Polacy powalczą o mistrzostwo świata!
Szeremeta była jedną z największych sensacji igrzysk olimpijskich w Paryżu. 21-latka, której przed zawodami nie dawano większych szans na podium, jak burza przechodziła przez kolejne rundy, by dopiero w finale ulec Lin Yiu-Ting z Tajwanu. Na igrzyskach, których polska reprezentacja olimpijska nie będzie mogła uznać za udane, młoda pięściarka była jednym z najjaśniejszych polskich punktów.
Po zdobyciu medalu Szeremeta udała się na zasłużony odpoczynek i do rywalizacji wróciła teraz, na gali Suzuki Boxing Night w Lublinie, gdzie na co dzień trenuje. Jej rywalką była Niemka Lena Marie Buechner, której w Paryżu nie było, jednak to zawodniczka na solidnym poziomie europejskim, która w kwalifikacjach do francuskich zawodów odpadła w ćwierćfinale, krok przed awansem.
Kilkumiesięczny rozbrat z ringiem miał prawo zostawić na Polce nieco "rdzy", jednak mimo to od samego początku to ona atakowała – w stylu, do jakiego zdążyła nas już przyzwyczaić. Bardzo szybko ruszając się na nogach, unikając ciosów balansem ciała i zadając je sama, kiedy tylko pojawiała się taka możliwość. Niemka już w pierwszej z trzech rund kilkukrotnie dostała mocne ciosy na głowę, a Szeremeta zdawała się kontrolować całą walkę – dokładnie jak w olimpijskich startach. Sytuacja nie zmieniała się w kolejnych dwóch trzyminutowych odsłonach, a Julia dominowała do tego stopnia, że rywalka kilkukrotnie była nawet zamroczona.
Ostatecznie Szeremeta wygrała w swoim powrocie jednogłośnie na punkty i pokazała, że srebro igrzysk olimpijskich to dopiero początek – przed nią cała kariera i ogromne pole do rozwoju.
W drugiej z walk wieczoru inny olimpijczyk z Paryża, Damian Durkacz, pokonał w dobrym stylu, jednogłośnie na punkty Tigrana Melkonyana z Armenii.