Turcja to kraj, gdzie skoki narciarskie są jedynie ciekawostką. Kilku śmiałków z okolic Erzuzrum próbuje uprawiać tę ekstremalną i drogą dyscyplinę. Najlepszy – Fatih Arda Ipcioglu – znów przypomniał o sobie w Pucharze Świata, zajmując najwyższe miejsce w karierze – 20. w zawodach na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt.
Trwający weekend zapisze się w historii skoków narciarskich w Turcji. W piątek drużyna z tego kraju zadebiutowała w konkursie duetów. Nikt o zdrowych zmysłach nie liczył na awans do finału, a 10. miejsce zespołu uznano za dobry wynik. W pokonanym polu zostały Francja, Kazachstan i Ukraina – zespoły o większych tradycjach i większej liczbie czynnych skoczków.
Kolejny przełom nadszedł w sobotę. Ipcioglu dofrunął do 20. miejsce w konkursie. Turek staje się jednym z ciekawszych zawodników do oglądania – szczególnie, jeśli brać pod uwagę skoczków drugiego szeregu. Przede wszystkim lata relatywnie wysoko nad zeskokiem i... ląduje blisko prawej strony zeskoku, co może podnosić ciśnienie widzom. W sobotę skoczył 132 i 134,5 metra – dwa razy wyraźnie przekroczył, więc punkt K.
Jako zauważa Andrzej Żurawski ze "Skoki narciarskie na wykresie i w liczbach" to najlepszy wynik Turcji w historii Pucharu Świata.
Ipcioglu po pierwsze w karierze punkty sięgnął w 2021 roku w Oberstdorfie. W najlepszym swoim cyklu (2022/23) wywalczył 16 "oczek". W trwającej kampanii ma ich 12, a przed sobą jeszcze jedne zawody na lubianej Hochfirstschanze. W Titisee-Neustadt skacze również Muhammed Ali Bedir, który zapisał się w tym sezonie zajęciem 31. pozycji w Ruce.