| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Radomiak Radom ma za sobą bardzo ważne zwycięstwo na zamknięcie rundy, które pozwoliło klubowi wydostać się ze strefy spadkowej. To także duża ulga w obliczu doniesień medialnych o bójce, do której miało dojść na treningu przed spotkaniem ze Śląskiem. Do sytuacji przed kamerami TVP Sport odniósł się piłkarz Radomiaka – Jan Grzesik.
Do szokującego zdarzenia miało dojść przed zaległym meczem 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Śląsk Wrocław podejmował u siebie Radomiaka. Informacje o bójce na treningu klubu z Radomia przekazał Szymon Janczyk z "Weszło".
"Według naszych informacji na treningu Radomiaka przed zaległym meczem ze Śląskiem Wrocław doszło do spięcia pomiędzy dwoma zawodnikami. Skrzydłowy Vagner Dias i ofensywny pomocnik Rafał Wolski grali w jednym zespole i starli się z powodu błahostki, która najwidoczniej urosła do rangi poważnego problemu, bo Kabowerdeńczyk rzucił się na Wolskiego z pięściami i trzasnął go tak, że ten stracił przytomność" – czytamy.
"Było – jak mówi księga ulicy – zachowanie podłe, bo Vagner rzucił się na kolegę, gdy ten był do niego odwrócony plecami i powalił go ciosem z tak zwanego partyzanta. Były reprezentant Polski nie miał szans odwinąć rywalowi, zanim rozdzielili ich koledzy, ale karę wymierzył trener. Bruno Baltazar odsunął Vagnera Diasa od składu, więc piłkarza we Wrocławiu nie zobaczymy. Słyszymy, że klub skierował już sprawę do FIFA i zamierza rozwiązać kontrakt z bokserem-amatorem" – przekazał dziennikarz.
I tę wersję zdarzeń pośrednio potwierdził także obrońca Radomiaka – Jan Grzesik. Do sytuacji odniósł się przed kamerami TVP Sport po zwycięstwie 2:1 we Wrocławiu.
– Myślę, że to wypada sprostować. Sytuacja była dość nieoczywista. Zdecydowanie wina leży po stronie Vagnera i nie ma o czym gadać. Każdy z zespołu stanął za Rafałem. To gwoli ścisłości. To fajnie pokazało, że skonsolidowaliśmy się dzisiaj, ale nie chciałbym też brzmieć, że się podpalamy nagle, bo tak naprawdę wyszliśmy ze strefy spadkowej, ale dopiero zabawa się zacznie w kolejnej rundzie. Potrzebujemy dużo siły i pozytywnego nastawienia – przyznał 30-latek.
Zwycięstwo ze Śląskiem pozwoliło Radomiakowi wydostać się ze strefy spadkowej i awansować z 16. miejsca na 12., mając w dorobku 20 punktów. Z kolei wicemistrzowie Polski przezimują na ostatnim miejscu z aż ośmioma punktami straty do bezpiecznej strefy.