15 gru 2024 | Skoki

Przestrzelił z cieszynką, został ikoną kadry. O to chodziło w tańcu Thurnbichlera w Titisee-Neustadt

Jakub Wolny "zmusił" świetnym skokiem trenerów do tańca. To nawiązanie do Tomasza Pilcha (fot. Getty, FIS) — Jakub Wolny "zmusił" świetnym skokiem trenerów do tańca. To nawiązanie do Tomasza Pilcha (fot. Getty, FIS, Eurosport)

Taniec Thomasa Thurnbichlera i Macieja Maciusiaka po skoku Jakuba Wolnego w Titisee-Neustadt już staje się hitem sieci. Trenerzy nie wzięli go jednak znikąd. To kopia cieszynki, którą dzień wcześniej na Pucharze Kontynentalnym wykonał Tomasz Pilch. Sęk w tym, że Pilch wtedy nie awansował nawet do drugiej serii.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Michal Doleżal w końcu udzielił wywiadu. To trzeba przeczytać

Obrazek pierwszej części sezonu 2024/25 w skokach narciarskich już w polskiej kadrze znamy. Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Titisee-Neustadt, pierwsza seria. Jakub Wolny, który rozkręca się z dnia na dzień, leci fantastycznie i na ekranie wyświetla się wynik: 138,5 metra. To próba, która daje mu bardzo wysoką lokatę na półmetku rywalizacji, ale wszystko, co najciekawsze, dzieje się kilka sekund później. Realizator transmisji z Niemiec pokazuje przybijających sobie piątki trenerów Thomasa Thurnbichlera i Macieja Maciusiaka. Ci po tradycyjnym podaniu rąk nagle zaczynają charakterystyczny taniec i zaczynają się głośno śmiać.

Ten, kto oglądał w ten weekend zawody Pucharu Kontynentalnego w Ruce, od razu złapał kontekst tej celebracji.

– Oficjalna cieszynka skoków wybrana – puścił oko Dominik Formela, jeden z oficerów prasowych PZN.

Thurnbichler nie wytrzymał po konkursie: to niebywałe!

Czytaj też

Maciej Maciusiak i Thomas Thurnbichler (fot. PAP)

Thurnbichler nie wytrzymał po konkursie: to niebywałe!

Żeby zrozumieć, do czego nawiązywał sztab kadry A w Titisee-Neustadt, trzeba wrócić do Finlandii. Taniec, który już staje się hitem sieci, to oczywiste nawiązanie do radości, którą w sobotę na Rukatunturi wykonał Tomasz Pilch. I to z niego najpierw drwili kibice i koledzy z ekipy, a teraz kuksańca na odległość puścili Thurnbichler z Maciusiakiem. Zresztą, to samo następnie zrobił Jakub Wolny, który na telebimie zobaczył, co robią jego szefowie i powtórzył dokładnie te same gesty.

Sęk w tym, że Pilch wykonał tę cieszynkę po skoku na odległość 126,5 metra. Po nim w ogóle nie awansował do drugiej serii, tylko zajął 33. miejsce. Temat błyskawicznie podłapano na portalu X, a następnie też wewnątrz drużyny. Gdy w sobotę Piotr Żyła i Maciej Kot prowadzili na Instagramie live’a, sami zapytali Tomasza o to, dlaczego się cieszył. Stwierdził, że myślał, że ta próba… trochę więcej mu da.

W niedzielę po drugim skoku w Ruce bardzo podobną cieszynkę wykonał Żyła. On jednak skoczył 142 m i był w tamtych zawodach czwarty.

Wyjaśniając jednak potencjalne zarzuty o złe intencje wobec Pilcha, tzw. szyderka z tego zawodnika ze strony trenerów nie jest bynajmniej dowodem niechęci szkoleniowców do wiślanina. Warto przypomnieć, że w przeszłości trener Maciusiak – będąc odpowiedzialnym za szkolenie młodszego Tomasza w jednej z niższych kadr – poświęcał prywatny czas i osobiście jeździł np. do jego szkoły i wstawiał się za nim, jednocześnie będąc pomostem między nauczycielami a zawodnikiem. To po prostu jest sport. W sporcie szyderstwa i uszczypliwości były zawsze i zawsze zapewne pozostaną.

Thurnbichler nie wytrzymał po konkursie: to niebywałe!