Jeżeli Szymon Marciniak za pracę w meczach Ekstraklasy czy innych rozgrywkach dostaje wyższe wynagrodzenie niż pozostali sędziowie, to znaczy, że komuś w PZPN sufit spadł na głowę – mówi Ryszard Wójcik, były sędzia międzynarodowy, arbiter meczów Ligi Mistrzów, Superpucharu UEFA i mundialu we Francji.
Rafał Rostkowski: – Dlaczego uważasz, że Szymon Marciniak nie powinien zarabiać za sędziowanie meczów więcej niż inni?
Ryszard Wójcik: – Znam kilku sędziów, którzy prowadzili mecze finałowe mistrzostw świata, Europy czy Ligi Mistrzów i żaden z nich nie był później wynagradzany finansowo inaczej niż pozostali sędziowie. Zawsze tak było, że każdy sędzia, który przylatywał na turniej finałowy mistrzostw świata czy Europy, doskonale wiedział, jakie jest wynagrodzenie za udział w turnieju i jakie są bonusy za sędziowanie ćwierćfinału, półfinału czy finału.
Wynagrodzenie zawsze było uzależnione od turnieju, rangi meczu i funkcji sędziego, a nie od jego osiągnięć czy nazwiska. To dotyczyło wszystkich, mnie też. Nawet w okresie moich największych sukcesów, gdy zdarzyło się okazjonalnie, że byłem wyznaczony na jakiś mecz jako sędzia techniczny, otrzymałem stawkę należną sędziemu technicznemu w takich rozgrywkach, a nie jakąś wyższą, bo byłem Ryszardem Wójcikiem, który sędziował Ligę Mistrzów i mistrzostwa świata. Byłeś sędzią, latałeś na mecze FIFA i UEFA, więc ty też wiesz, że tak samo działało to nie tylko w PZPN, ale również w FIFA i UEFA. Nadal jest tak samo, przynajmniej w FIFA i UEFA, więc nie rozumiem, dlaczego PZPN się wyłamał.
– Szymon Marciniak sędziował finał mistrzostw świata, finał Ligi Mistrzów, finał klubowych mistrzostw świata… Nie ma na świecie obecnie drugiego arbitra z takimi osiągnięciami, w historii piłki nożnej też było takich niewielu. Czy nawet takiego sędziego nie warto wynagradzać lepiej niż pozostałych?
– W Anglii, w Niemczech czy we Włoszech było wielu wybitnych sędziów, którzy sędziowali mecze finałowe ważnych rozgrywek czy wielkich turniejów i nie byli z tego powodu wynagradzani przez swoje związki narodowe lepiej niż pozostali sędziowie. Dotychczas nigdy nigdzie nie było pod tym względem żadnych wyjątków. To nie jest przypadek, to wynika z racjonalnej oceny rzeczywistości w różnych krajach.
– Ale Anglia, Niemcy czy Włochy to piłkarskie potęgi, również pod względem sędziowskim, natomiast Szymon Marciniak to pierwszy taki okaz w historii polskiej piłki nożnej. Przy całym szacunku: mieliśmy w Polsce zaledwie trzech sędziów głównych, którzy sędziowali na mundialu, ale tylko Szymon Marciniak sędziował finał. Prowadziłeś mecz o Superpuchar UEFA, ale oprócz ciebie mecze o podobnym prestiżu sędziował tylko Marciniak: między innymi również o Superpuchar UEFA i finał Ligi Mistrzów. Tylko raz w historii trafił nam się sędzia z aż takimi dużymi i licznymi sukcesami jak Marciniak...
– Ranga meczu może uzasadniać wyższe wynagrodzenie, ale nie ma powodu, żeby za sędziowanie takiego samego meczu na przykład w Kielcach wynagrodzenie dla sędziego było różne w zależności od tego, czy nazywa się Myć, Rostkowski, Marciniak czy Wójcik. Każdy sędzia raz sędziuje lepiej, raz gorzej, ale mylą się wszyscy, bo to jest taki zawód. Nawet VAR nie wyklucza pomyłek. Nawet Szymon Marciniak myli się na boisku i jako sędzia VAR. Nawet dużo wyższe wynagrodzenie nie sprawi, że ktoś stanie się nieomylny. Skoro tak samo może się pomylić Myć, Marciniak, Rostkowski czy Wójcik, to z jakiego powodu jednemu z nich, nawet jeśli ma przeszłość bardziej efektowną od pozostałych, płacić więcej?
– Czy nie warto płacić Szymonowi Marciniakowi więcej choćby po to, żeby został w Polsce, sędziował mecze Ekstraklasy, Pucharu Polski czy różnych innych rozgrywek?
– Zwykle nikomu do kieszeni ani do portfela nie zaglądam i nie zamierzam tak robić. To, że Szymon sędziował wszystkie najważniejsze mecze na świecie, jest faktem niepodważalnym. Ale mógł to osiągnąć, gdyż był polskim sędzią delegowanym przez PZPN do prowadzenia meczów w UEFA i FIFA. Kapitalnie wykorzystał tę szansę, spopularyzował sędziowanie w Polsce. To niech dostanie nagrodę od PZPN, Ministra Sportu czy Prezydenta RP, ale warunki wynagradzania za sędziowanie meczów w tych samych rozgrywkach muszą być takie same dla wszystkich sędziów. Nikt nie zostaje sędzią międzynarodowym bez rekomendacji własnej federacji.
Skoro, jak zakładamy, dostał zgodę UEFA na udział w reklamach, czyli może sobie pięknie dorabiać, to nie ma powodu, żeby dodatkowo płacić mu więcej za sędziowanie meczów Ekstraklasy, czyli wykonywanie pracy, którą podobnie, tym bardziej z systemem VAR, mogą wykonywać inni sędziowie. Nawet gdyby Szymon Marciniak nie zgodził się sędziować za taką samą stawkę i zrezygnował, poleciał do Arabii Saudyjskiej czy gdziekolwiek, to na jego miejsce można awansować kogoś młodszego. Praca, którą Szymon Marciniak wykonuje w Ekstraklasie, nie jest warta więcej niż wynagrodzenia ustalone dla pozostałych sędziów. Jeśli dostaje od PZPN wyższe kwoty niż inni, to znaczy, że jest przepłacany. To znaczy, że komuś w PZPN sufit się urwał i spadł na głowę.
– Dzięki temu, że Szymon Marciniak sędziuje w Polsce i osiągnął takie sukcesy, jakie osiągnął, liczba osób, które zgłosiły się na kursy dla kandydatów na sędziów w całym kraju, wzrosła dwukrotnie. Dla rozgrywek w różnych niższych ligach i klasach to niezwykle ważne, bo w poprzednich latach liczba sędziów spadła z około 10 tysięcy do około 7 tysięcy. Po sukcesach Marciniaka drgnęło w dobrą stronę: liczba sędziów w Polsce zbliżyła się do około 8 tysięcy.
– Liczba sędziów w Polsce spadła z wielu powodów, głównie dlatego, że Zbigniew Przesmycki (poprzedni przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN) zamurował ścieżkę awansów. Ekstraklasę przez lata sędziowało w kółko dziewięciu sędziów, sporadycznie ktoś jeszcze, nikt nie spadał, nikt nie mógł awansować, sędziowie w całej Polsce to widzieli i się zniechęcali. Jedni rezygnowali w ogóle z sędziowania, inni zaczęli z gwizdkiem chałturzyć, traktować sędziowanie mniej poważnie, albo bardziej rekreacyjnie niż sportowo. Nie ma dowodu na to, że sukcesy Szymona Marciniaka przełożyły się na chwilowy wzrost liczby kandydatów na sędziów. To mogło się zdarzyć z wielu innych powodów. Na przykład z takiego, że w Ekstraklasie pojawiło się paru nowych sędziów i to mógł być znak dla pozostałych, że być może coś zaczyna się zmieniać, że może oni też mają szanse awansować. To z kolei mogło sprawić, że zaczęło rezygnować mniej sędziów niż w poprzednich latach, gdy ścieżka awansów była zabetonowana.
– To byłby dosyć niezwykły zbieg okoliczności, gdyby po raz pierwszy od lat liczba osób, które zgłosiły się na kursy dla kandydatów, wzrosła akurat tuż po finale mistrzostw świata sędziowanym przez Szymona Marciniaka.
– Nawet jeśli to wydarzenie miało istotny wpływ na wzrost liczby chętnych, to i tak był to trend tylko chwilowy, okresowy. Sędziowie nadal mają różne problemy, nadal ogromna większość absolwentów kursów rezygnuje w pierwszych tygodniach lub miesiącach przygody z sędziowaniem, więc tak naprawdę nie istnieje powód, aby liczbę sędziów w Polsce wiązać z wysokością wynagrodzenia dla Szymona Marciniaka ze sędziowanie meczów Ekstraklasy.
– Dla piłkarzy czy trenerów sukcesy w dużych turniejach są znakomitą reklamą, która sprawia, że dostają podwyżki lub oferty transferów do innych klubów, gdzie mogą zarabiać więcej. Dlaczego sukcesy sędziego miałyby nie mieć wpływu na wzrost wynagrodzenia?
– Piłkarze rywalizują na boisku z innymi piłkarzami. Trener musi przygotować i prowadzić zespół tak, żeby pokonać drużynę innego trenera. Sędzia na boisku nie rywalizuje z innym sędzią. Ma wykonać swoją pracę za określoną stawkę. Jeśli robi to źle, może zostać odsunięty, zawieszony czy zdegradowany. Jeśli robi to dobrze, może robić to dalej. Jeśli robi to w sposób bardzo dobry, wyróżniający czy wybitny, może zostać awansowany. Dla najlepszych sędziów są najlepsze mecze – to są nagrody merytoryczne za pracę w roli sędziego.
Wynagrodzenia dla piłkarzy czy trenerów to zupełnie inna sprawa. U sędziów zawsze obowiązywała zasada "egalite" – za mecze tej samej klasy takie samo wynagrodzenie bez względu na nazwisko, pochodzenie czy doświadczenie sędziego.
– Szymon Marciniak nie jest jedynym sędzią na świecie, który ma oferty pracy w innych krajach. Transfery stały się udziałem między innymi Marka Clattenburga z Anglii, Milorada Mażicia z Serbii, Jarreda Gilletta z Australii czy Alirezy Faghaniego z Iranu. Później propozycje transferu dostali też Daniele Orsato z Włoch oraz Anthony Taylor i Michael Oliver z Anglii. Orsato zakończył karierę, natomiast Premier League i PGMOL bardzo chciały zatrzymać Taylora i Olivera. Udało im się…
– Świat się zmienia. Niektóre rzeczy zmieniają się na lepsze, inne – na gorsze. Według mnie ustalanie innych wynagrodzeń dla pojedynczych arbitrów, nawet tych najwybitniejszych, jest dla piłki nożnej niekorzystne. Jeśli Marciniak, Taylor czy Oliver uważają, że zarabiają za mało, mogą odejść: zrezygnować albo skorzystać z lepszej oferty. Miejsca zwolnione w wyniku degradacji czy transferów są potrzebne dla następnych, młodszych sędziów. Rotacja kadr jest niezbędna. Bez niej robi się niezdrowy zastój, dokładnie taki, jaki powstał w Polsce w ostatnich latach. To obniża poziom sędziowania nie tylko w najwyższej lidze, ale również – na zasadzie domina – w niższych ligach i klasach, w których awanse stają się odgórnie zablokowane. Żaden pojedynczy sędzia, ani Marciniak ani Wójcik, nie był i nie jest wart tego, żeby mu płacić więcej niż pozostałym sędziom pracującym w tej samej lidze.
Notka biograficzna: Ryszard Wójcik sędziował mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów w latach 1991-2001. W 1991 roku sędziował mistrzostwa świata do lat 20 w Portugalii, w tym ćwierćfinał Portugalia – Meksyk, w którym późniejsi mistrzowie świata, czyli między innymi Luis Figo, Abel Xavier, Rui Costa, wygrali 2:1 po dogrywce. W 1996 roku sędziował ćwierćfinał mistrzostw Europy do lat 21 Węgry – Szkocja (2:1). W 1998 roku, jako drugi po Alojzym Jarguzie polski sędzia główny w historii, wziął udział w turnieju finałowym mistrzostw świata. We Francji prowadził spotkanie Holandia – Korea Południowa (5:0). W 1999 roku sędziował w Monaco mecz o Superpuchar UEFA Lazio – Manchester United (1:0).
18:15
Korea Północna
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (955 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.