Poprzedni sezon był dla Angeliki Szymańskiej najlepszym w karierze. Judoczka po raz pierwszy zdobyła wicemistrzostwo świata i ustabilizowała pozycję w światowej czołówce kategorii do 63 kilogramów. Po sezonie 2024 czuje jednak niedosyt, a wszystko przez nieudane igrzyska olimpijskie. – Najbardziej bolesna porażka w moim życiu – mówi Szymańska w rozmowie z TVP Sport.
Pięciokrotny mistrz olimpijski nie kończy kariery! Wraca do walki
Po nieudanych igrzyskach olimpijskich, na których Szymańska uległa w drugiej rundzie Meksykance Prisce Awiti Alcaraz (późniejszej wicemistrzyni olimpijskiej), wicemistrzyni świata zrobiła sobie przerwę. W jej trakcie wraz z trenerką Anetą Szczepańską zmieniła klub – po latach spędzonych we Włocławku judoczka trafiła do Akademii Judo Poznań. Plany na kolejny cykl olimpijski wyglądają więc nieco inaczej.
Jakub Kazula: – Znowu rozmawiamy w trakcie twojego obozu, znowu w Japonii, ale w trochę innej sytuacji. Na jakim etapie przygotowań do sezonu jesteś?
Angelika Szymańska: – Jestem w trakcie okresu przygotowawczego. Od początku października wróciłam do treningów po igrzyskach olimpijskich, tak że na razie skupiamy się na budowaniu siły i takiej ogólnej wytrzymałości. No i teraz jesteśmy na campie właśnie w Japonii, gdzie już toczę walki – przede wszystkim z Japonkami. Żeby popracować nad walką o uchwyt, troszkę nad obroną i czuć się lepiej w swoich technikach.
– Czy na ten moment kładziecie nacisk na jakiś konkretny element?
– Raczej są to takie ogólne przygotowania. Wielokrotnie przebywałyśmy wcześniej na obozach w Japonii, po których czuję, że forma zawsze zwyżkuje. Myślę, że jest to dobry etap przygotowań do nadchodzącego sezonu.
– Mam wrażenie, że judo to taki sport, gdzie na zawodach czy zgrupowaniach jest się w sumie cały rok, więc czy zdążyłaś w ogóle odpocząć po tym trudnym sezonie?
– Tak, ja bardzo mało startowałam, więc tutaj zmęczenia samymi startami nie było, natomiast po igrzyskach potrzebowałam troszkę przerwy, żeby przemyśleć i podjąć decyzję, co dalej robić. Tak jak już informowałam w mediach, zmieniłam klub, więc przygotowania są teraz dość intensywne, również pomaga mi w nich teraz trener Giorgio Vismara, który współpracował z Akademią Judo Poznań już od dwóch lat, tak że jestem bardzo zadowolona jak na razie z tej współpracy. No i oczywiście mam nadzieję, że to przyniesie pozytywne zmiany w moim sposobie walki i w moich kolejnych startach.
– Zanim do tych zmian, to jeszcze trochę o poprzednim sezonie. Czy możesz powiedzieć, że to był najlepszy sezon w twojej karierze?
– To byłby mój najlepszy sezon, gdyby te igrzyska potoczyły się inaczej, no ale niestety tutaj pozostaje ogromny niedosyt, więc na tym sezonie, który poza tym był bardzo dobry, pozostaje taka dość spora rysa. No i już teraz muszę poczekać kolejne 4 lata na to, aby zdobyć ten upragniony medal.
– Ale mimo wszystko pojawił się największy sukces w karierze – srebrny medal mistrzostw świata, który też chciałaś zdobyć, by potwierdzić swoją pozycję na świecie. Jak będziesz wspominać ten krążek?
– No tak, na pewno bardzo długo czekałam na ten medal i bardzo chciałam go zdobyć. Po starcie pojawił się oczywiście troszkę niedosyt, bo naprawdę było blisko do zdobycia nawet złotego medalu, ale to już w ogóle byłoby ogromne osiągnięcie. Myślę że srebro to taki dobry początek. Zobaczymy, mam oczywiście nadzieję, że w przyszłych sezonach uda mi się poprawić ten wynik. Ciężko na to pracuję, więc na pewno nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Teraz za to najbardziej mi zależy na tym, żeby poprawiać to swoje judo i to ma mi przynieść pozytywny efekt.
– Czy ten medal mistrzostw świata jakkolwiek zwiększył Twoją presję przed igrzyskami?
– No na pewno ta presja była bardzo duża, zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna. Ze środowiska judo przede wszystkim, ponieważ długo już czekamy na ten medal (od Atlanty 1996, złota Pawła Nastuli i srebra… Anety Szczepańskiej, trenerki Angeliki – przyp. red.). No więc muszę przyznać, że ta presja naprawdę była ogromna i mogła ona troszkę… Myślę, że w pewnym momencie byłam po prostu przemotywowana i to sprawiło, że podczas turnieju olimpijskiego to mnie lekko usztywniło. No ale to jest takie doświadczenie, myślę, że na przyszłość, które już mam w swoim dorobku i myślę, że w przyszłości na pewno będę wiedziała, jakie kroki podjąć, aby to się nie powtórzyło.
– Porażka na igrzyskach to presja i usztywnienie czy jeszcze coś innego?
– Nie, myślę, że to właśnie przede wszystkim to, ponieważ tutaj popełniłam błąd na samym początku. Później trudno było już odrobić tę stratę, ponieważ bardzo dobrze się znamy z Meksykanką, walczyłyśmy wielokrotnie na campach międzynarodowych, więc w takich sytuacjach bardzo ciężko się goni wynik. No i niestety tym razem się nie udało. Na pewno najbardziej bolesna porażka w moim życiu.
– To na chwilę odejdźmy od rzeczy bolesnych. Jak będziesz wspominać pierwsze igrzyska? Niekoniecznie sportowo, ale i w kwestii otoczki całej imprezy.
– Na pewno to bardzo wyjątkowa impreza. Przede wszystkim ta otoczka, ta zewnętrzna otoczka medialna, która towarzyszy sportowcom, to jest na pewno coś nowego. Natomiast ja skupiałam się przede wszystkim na swoim starcie, tak że nie zwiedzałam jakoś zbytnio wioski, nie wymieniałam się zbyt wieloma pinami. Byłam skoncentrowana na tym, żeby jak najlepiej się zaprezentować.
Podsumowując, po igrzyskach w Paryżu nie zostaje mi zbyt wiele pozytywnych wspomnień. Szczerze mówiąc nie wracam do nich zbyt często z myślami, ponieważ dalej są bardzo bolesne.
– Dlatego patrzymy w przyszłość. Powiedziałaś, że możesz z tego wyciągnąć nauczkę. Czy są jakieś konkretne wnioski, które masz po igrzyskach? Nawet nie po samej walce, ale po przygotowaniach, podejściu do samych zawodów itd.?
– Przede wszystkim zmiana klubu ma mi zapewnić sparing partnerów, których przed Paryżem, w tym ostatnim etapie przygotowań, mi bardzo brakowało. Ja byłam z bardzo małego klubu, w którym czasem był problem zrobić trening z obciążeniem, ponieważ nie miałam z kim w zasadzie się przygotowywać. Bardzo pomogł nam Miłosz Bętkowski, mój sparingpartner, który był specjalnie ściągany dla mnie z Kielc. A ta zmiana klubu ma zapewnić mi taką ciągłość tego szkolenia.
No i na pewno to odcięcie się od mediów społecznościowych. Myślę, że przed kolejnymi igrzyskami, jeśli się zakwalifikuję, to na pewno będę chciała odciąć się, żeby nie narzucać na siebie zbyt dużej presji.
– Wspominasz o zmianie klubu. Czy to efekt igrzysk czy wcześniejsza decyzja? I w jaki sposób to pomoże poza większymi możliwościami treningu?
– Szczerze mówiąc ja nie miałam innego wyboru, ponieważ tak naprawdę we Włocławku nie było nikogo, z kim mogłabym zrobić trening, więc z trenerką musiałyśmy podjąć jakieś działania. A ponieważ Poznań zaoferował najlepsze warunki… Tutaj bardzo duże podziękowania w stronę prezesa Radosława Miśkiewicza, który naprawdę zapewnił nam takie warunki, że ze spokojem możemy się przygotowywać do kolejnych igrzysk. I właśnie ta część problemów związanych ze sparingpartnerami, z takim zapleczem treningowym jest tutaj bardzo dobrze uregulowana, zatem to na pewno ma duży plus. No i tak jak już wspomniałam o trenerze Giorgio Vismarze, który naprawdę robi świetną robotę. Pracujemy od dwóch, prawie trzech miesięcy i naprawdę widzę, że to przynosi duże efekty.
– Czy ta nowa współpraca jest nakierowana na jakieś konkretne aspekty walki?
– To jest takie nowe spojrzenie troszkę, ponieważ z trenerką znamy się naprawdę bardzo dobrze, prowadzi mnie od początku mojej przygody z judo, więc ten powiew świeżości ma troszkę na celu zauważenie tych innych błędów. Również trener ma bardzo szeroki wachlarz technik, więc mam nadzieję, że uda mi się również poszerzyć mój. Bardzo dużo pracujemy indywidualnie, żeby zwiększać ten mój wachlarz i to ma właśnie pomóc, mam nadzieję.
– Rozmawiamy o nowym trenerze, więc żeby nikt nie wyciągnął złych wniosków – trenerka Aneta zostaje, kategoria wagowa zostaje, to tylko dodatkowe spojrzenie.
– Tak, tak, tak, trenerka nadal jest szefową w tym układzie, trener jest takim, można powiedzieć, pomocnikiem i szczerze mówiąc nawet teraz troszkę więcej właśnie skupiam się na treningach z trenerem, aby troszkę poczuć tej świeżości i znowu polubić się troszkę z tym judo.
– Trener Vismara jest z tobą cały czas czy bardziej z doskoku?
– Kiedy jesteśmy w Poznaniu na co dzień to zarówno trenerka jak i trener są obecni na treningach, więc tutaj mam wsparcie z obu stron, natomiast teraz podczas pobytu w Tokio jesteśmy pod opieką trenerki m.in. ze względu na to, że trener pozostał w Poznaniu z resztą zawodników.
– Jak podchodzisz do kolejnego czterolecia? Startujesz z całkowicie innego pułapu, jako wicemistrzyni świata, a nie, tak jak do Tokio, jako juniorka, która jeszcze nie do końca jest przyzwyczajona do seniorskiej rywalizacji.
– Muszę najpierw przetrwać kolejne cztery lata, ponieważ z roku na rok jestem coraz starsza, potrzebuję więcej czasu na regenerację. Kontuzje zaczynają mi troszkę doskwierać, zatem będę zwracać większą uwagę na pewno na jeszcze porządniejsze przygotowanie się do poszczególnych treningów z dużym obciążeniem. Ale mam już to doświadczenie, którego być może wcześniej mi brakowało, bo teraz jestem już naprawdę, myślę, że jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek w kadrze. Wielokrotnie już rywalizowałam na tych turniejach najwyższej rangi, wiem jak to wygląda, z czym się muszę zmierzyć przed każdym takim startem. Również kwestie obniżania wagi przed zawodami są już zdecydowanie lepiej poukładane, tak że myślę, że pozytywnie mogę patrzeć w przyszłość.
– Zaraz zaraz… Mówisz, że jesteś z roku na rok coraz starsza, że regeneracja. To brzmi trochę jak weteranka po czterech olimpijskich występach, a nie zawodniczka w szczycie kariery (Szymańska ma 25 lat – przyp. red.), która nadal w w nim będzie za cztery lata.
– (śmiech) No może i tak, ale już troszkę powalczyłam na tej macie, a to jest sport dość kontuzjogenny, więc to się zbiera i odkłada niestety w organizmie. Tak że już takie drobne urazy doskwierają coraz bardziej. No i będzie się trzeba z nimi zmierzyć na pewno, będzie bardzo ważne ułożenie odpowiednio planów startowych, planów treningowych, żeby też nie eksploatować tego organizmu tak jak wcześniej, ponieważ to już nie ten etap. Zobaczymy, to będzie bardzo ważna praca trenerów i mam nadzieję, że to się ułoży, mam do nich stuprocentowe zaufanie, przede wszystkim trenerka jest specjalistką w takich tworzeniach wieloletnich planów, tak że myślę, że jestem w dobrych rękach.
– Czy w takim razie coś w tym sezonie olimpijskim czy nawet teraz pod względem zdrowotnym się u ciebie działo?
– Raczej to nie są jakieś poważne kontuzje, chociaż mam problemy z obiema stopami już z czasu przed turniejem warszawskim w tym roku. Miałam drobną kontuzję, która właśnie wyeliminowała mnie ze startu, więc tu przede wszystkim potrzebowała dużo prewencyjnej pracy z naszą fizjoterapeutką, aby to jak najlepiej przygotować. Również nie jestem w stanie wykonać na przykład wszystkich ćwiczeń, bo muszą być bardzo dobrze dobrane ćwiczenia, żebym była w stanie i zbudować dobrą formę, i właśnie nie eksploatować zbyt mocno tych stóp i różnych innych części ciała. Miałam też mały problem z łokciem, podczas walki z Meksykanką, ona mocno wyciągała dźwignię – do tego stopnia, że po starcie miałam problem z wyprostowaniem. Teraz już jest okej, no ale będzie trzeba o to dbać.
– Niby mikrourazy, ale tu problem, tu problem, no po prostu judo chyba, tak to możemy określić.
– Możemy, chociaż teraz mogę też być wyczulona na tym punkcie, bo jestem po tygodniu codziennych walk z Japonkami. Nie najlepszy moment na to pytanie (śmiech).
– A co w planach krótkoterminowych? Czy wiecie już jak chcecie, żeby wyglądał sezon 2025?
– Prawdopodobnie w przyszłym roku będę startować zarówno w mistrzostwach Europy, jak i mistrzostwach Świata, bo nad tymi pierwszymi chwilę się zastanawiałyśmy, ale podjęłyśmy decyzję, że wystąpię prawdopodobnie tu i tu. Jeśli chodzi o pierwszy start, to zaczynamy tak dość spokojnie od turniejów w Herstal. To nie jest żaden turniej rankingowy, po prostu mamy tam postarać się o jak najlepsze walki, żeby się troszkę przetrzeć, bo dawno nie brałam udziału w zawodach. A później prawdopodobnie pod koniec lutego jest Puchar Świata w Warszawie. Tak że mam nadzieję, że tym razem, jeśli nic się nie wydarzy, to powinnam się zaprezentować przed swoją publicznością.
Angelika Szymańska – wicemistrzyni świata w judo (kategoria -63kg), mistrzyni Europy do lat 23, multimedalistka prestiżowego cyklu Grand Slam, aktualnie ósma zawodniczka światowego rankingu. Olimpijka z Paryża.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.