Jerzy Dudek po sześciu latach jako gracz Liverpoolu, w 2007 roku został piłkarzem Realu Madryt. Karierę zakończył cztery lata później, a jego ostatnim trenerem był Jose Mourinho. Legendarny szkoleniowiec chciał, aby polski bramkarz został na kolejny sezon, ten jednak odmówił. "Byłem spakowany od roku" – powiedział w rozmowie z Robertem Błońskim na łamach TVPSPORT.PL.
Najlepszym wspomnieniem Dudka z kariery jest finał Ligi Mistrzów z 2005 roku. Ten występ i triumf Liverpoolu w karnych z Milanem zapewnił mu sportową nieśmiertelność. Równie wielkim wydarzeniem z jego udziałem był transfer do Realu Madryt dwa lata później. Swoją karierę zakończył w 2011 roku, choć jego ówczesny trener Jose Mourinho chciał, aby Polak grał dalej.
– Parę dni przed meczem z Almerią (przyp. ostatni mecz w karierze klubowej) spotkałem się z trenerem Jose Mourinho i poinformowałem go, że definitywnie kończę, choć on chciał, żebym został na kolejny sezon. Ale tak naprawdę ja byłem spakowany od roku i zostałem w Realu na sezon 2010/11 tylko dlatego, żeby popracować z Portugalczykiem – stwierdził wychowanek Górnika Knurów dla TVPSPORT.PL.
Portugalski trener miał na 60-krotnego reprezentanta Polski także inny pomysł, ten jednak miał już plany na przyszłość.
– Mourinho chciał, żebym został w Realu nawet w innej roli niż zawodnik, ale ja wiedziałem, że muszę wracać, bo córki idą do podstawówki, a Olek do szkoły średniej. Gdybyśmy wtedy zostali, to na zawsze – zaznaczył Dudek.