Wigilia nie jest dniem, który kojarzy nam się z futbolem. Aby znaleźć piłkarskie emocje, trzeba zajrzeć w różne zakątki świata. Najczęściej w te, których nigdy nie odwiedzamy. Zapraszamy na wigilijny przegląd meczów z ciekawostkami, polskimi wątkami i… dziwnymi nazwami.
Świąteczny prezent dla dwóch Polaków z Aston Villi!
Wędrówkę rozpoczynamy wątkiem religijno-historycznym. Wracamy do genezy świąt Bożego Narodzenia, czyli narodzin Jezusa Chrystusa, którego później nazywano Jezusem z Nazaretu. W kolejną rocznicę tamtych wydarzeń w trzeciej lidze izraelskiej na boisko wybiegli piłkarze Maccabi Nazaret. Bardzo wątpimy, żeby kiedykolwiek to miasto kojarzyło się z futbolem. "Ziomkowie" Jezusa ulegli drużynie MS Tira 0:3.
Najpoważniejszymi zmaganiami piłkarskimi w Wigilię był Puchar Zatoki Arabskiej. Ten nieregularnie rozgrywany turniej reprezentacji odbywa się po raz 26. We wtorek rywalizowała grupa A. Najpierw Oman pokonał Katar 2:1, później Kuwejt dzięki golowi w doliczonym czasie gry odniósł identyczne zwycięstwo nad Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W drugiej grupie grają Arabię Saudyjską czy broniący tytułu Irak. Barw tej drugiej reprezentacji broni pomocnik Cracovii, Amir Al-Ammari.
Skoro jesteśmy przy rodzimych wątkach, w Wigilię zagrał także polski piłkarz. Konrad Michalak po przygodach w Rosji, Turcji i Arabii Saudyjskiej wylądował w Egipcie. Trafił na wypożyczenie do nie byle jakiego klubu – wszak Zamalek sporo znaczy w afrykańskiej piłce. Klub Polaka prowadzi w lidze mimo wtorkowego remisu z El-Gaish (2:2). Michalak (grał dokładnie godzinę) przyglądał się z bliska pięknemu trafieniu Hossama Ashrafa.
Polskich śladów ciąg dalszy. Zaglądamy na zaplecze ekstraklasy w Azerbejdżanie, gdzie spotykamy starych znajomych. FK Gabala w 2017 roku wyeliminowała Jagiellonię Białystok z Ligi Europy, a Karwan Jewłach 12 lat wcześniej uległ Lechowi Poznań w Pucharze Intertoto. We wtorek obie drużyny wygrały swoje mecze 2:0 i w takiej kolejności plasują się w tabeli. Awans wywalczy tylko jeden klub.
Zabawa "na szóstkę" miała miejsce w Pucharze Federacji w Bangladeszu. W Wigilię odbyły się dwa spotkania i w obu padły wyniki 6:0. W ten sposób Mohammedan SC pokonali Chittagong Abahani, a Rahmatgonj MFS wygrali z Fakirerpool YMC. Nie jesteśmy ekspertami od banglijskiego futbolu, ale Mohammedan wyglądają na mocną ekipę – to aktualni wicemistrzowie kraju.
Wysoki wynik padł także w lidze Kambodży. Moc pokazał mistrz kraju, klub o nazwie Preah Khan Reach Svay Rieng FC. Lokalna potęga rozbiła 5:0 ekipę Ministry of Interior FA. Jak sama nazwa wskazuje, przegrani są drużyną ministerstwa spraw wewnętrznych. Mecze rozgrywają w… Kambodżańskiej Akademii Policyjnej. Nawet taki patronat nie pomoże jednak, gdy brakuje umiejętności…
Najwyższy wynik dnia miał miejsce w RPA. Orlando Pirates to prawdopodobnie najbardziej znany zespół, który musiał grać w Wigilię. Wprawdzie do przerwy ligowego meczu z Marumo Gallants był remis 1:1, lecz po przerwie Piraci zdobyli aż siedem bramek. Mimo wygranej 8:1, liderem Premiership pozostają Mamelodi Sundowns. Oni również odnieśli we wtorek zwycięstwo (1:0 z AmaZulu). Piłkarzy Sundowns zobaczymy podczas czerwcowych Klubowych Mistrzostw Świata jako przedstawicieli afrykańskiej federacji.
Na koniec zostawiliśmy doniesienia dotyczące zespołu, którego nazwa urzekła nas najbardziej. Zapewne każdy z nas zna Simbę, czyli główną postać filmu "Król lew". Nie będzie wielkim zaskoczeniem, że słowo "simba" w języku suahili znaczy lew. Simba jest także piłkarskim królem Tanzanii, bowiem klub o tej nazwie sięgał po mistrzostwo aż 22 razy.
We wtorek bohaterowie naszej opowieści walczyli jak lwy o zwycięstwo z JKT Tanzania. W doliczonym czasie gry Simba wywalczyła rzut karny po zagraniu ręką jednego z przeciwników… lub faulu obrońcy JKT. Obie sytuacje wydarzyły się jednocześnie w dwóch różnych miejscach "szesnastki". "Jedenastkę" z zimną krwią wykorzystał Jean Charles Ahoua. Simba przewodzi tabeli Ligi Kuu Bara.