Kacper Urbański w 2024 roku stał się istotnym zawodnikiem reprezentacji Polski. Od pewnego czasu jego pozycja z Bolonii jest jednak nieokreślona. Jak układał się miniony rok dla 20-latka i co go czeka w przyszłym? O to zapytaliśmy we Włoszech.
Wcześniej Kacper Urbański nie był postacią anonimową, jednak w ostatnich dwunastu miesiącach wiele osób mogło poznać lepiej jego umiejętności. Piłkarz rozpoczął 2024 rok od pierwszego składu bolońskiej drużyny i pokazał się na tyle dobrze, że Thiago Motta dawał mu szanse gry w wyjściowej jedenastce w czterech kolejnych spotkaniach. Później nie grał już tak regularnie, aczkolwiek było widać jego rozwój.
Koniec końców, w sezonie 2023/2024 Urbański zaliczył 22 występy, w których zaliczył jedną asystę, przeciwko Juventusowi (3:3). Motta sprawdzał go na różnych pozycjach, ponieważ szukał sposobów na to, żeby wykorzystać jego możliwości jak najbardziej efektywnie.
– Najbardziej podobała mi się jednak jego umiejętność operowania piłką. Zawsze wiedział, co robić i starał się to robić, nie bojąc się większych przeciwników. (...) Mógłby być jednak mniej samolubny. Widać, że jest "zakochany w piłce" i stara się ja utrzymać nawet wtedy, gdy powinien podać albo uderzyć na bramkę – mówiła w czerwcu w rozmowie z TVPSPORT.PL Giusy Anna Maria D'Alessio z portalu Quotidiano Nazionale.
– Widzę przed nim świetlaną przyszłość! O ile będzie dużo grał... – dodała nasza rozmówczyni. W drugiej części 2024 roku Urbański jednak nie otrzymał zbyt wielu szans. Ale o tym zaraz. Bo wcześniej nieoczekiwanie stał się ważnym zawodnikiem reprezentacji Polski.
Prawdę mówiąc, Urbański w czerwcu był piłkarzem, którego trochę nam brakowało. Frazesy o utalentowanej młodzieży były u nas powtarzane od lat, ale mało który spośród młodych zawodników wchodził do dorosłej kadry z tak dużą odwagą. Występy takich graczy kojarzyły nam się z pojedynczymi przebłyskami, nabieraniem doświadczenia oraz trudnościami z przystosowaniem się do występów obok starszych kolegów. Było wielu takich, na których czekaliśmy (albo wciąż czekamy), aż mi się coś "przestawi".
A Urbański, zmieniając Arkadiusza Milika na początku spotkania z Ukrainą dodał kadrze nowej energii. Zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Zielińskiego, był aktywny, odważny i podejmował sporo dobrych decyzji. Dobrze pokazał się również przeciwko Turcji, gdy zmienił Roberta Lewandowskiego. Od tamtej pory nie opuścił ani jednego spotkania w reprezentacji.
Miał lepsze i gorsze występy w kadrze. Ogólnie jest jednak jednym z nielicznych zawodników drużyny Michała Probierza, których w mijającym roku można ocenić pozytywnie.
– Nie zaskoczyło mnie to, ale wywarło to we mnie pozytywne emocje. (...) Byłem na to gotowy. Wierzyłem w swoje umiejętności. Wiedziałem, gdzie jestem i co mogę dać drużynie – mówił w listopadowej rozmowie z Jackiem Kurowskim z cyklu "Oko w oko", mówiąc o swojej roli w kadrze w ostatnich miesiącach.
Latem w Bolonii doszło jednak do zmian. Trener Thiago Motta po osiągnięciu awansu do Ligi Mistrzów odszedł do Juventusu i zastąpił go Vincenzo Italiano. Początki Urbańskiego pod wodzą nowego szkoleniowca były niezłe. Strzelił pierwszego gola w Serie A przeciwko Monzy (2:1). Jak się okazało, był to jednak jego jedyny występ w wyjściowej jedenastce drużyny w lidze do 18. kolejki.
484 minuty w dwunastu meczach to mało. Z drugiej strony, Bologna w grudniu przedłużyła umowę z Polakiem do czerwca 2026 roku. Klub ma do niego zaufanie, aczkolwiek na razie nie można tego dostrzec ze strony trenera Italiano.
– U Motty grał sporo jako skrzydłowy, choć nie była to jego naturalna rola. Potem Bologna zmieniła trenera, Urbański dał zwycięstwo z Monzą, ale prawdopodobnie nie jest ulubionym graczem Italiano – mówi Giusy Anna Maria D'Alessio z portalu Quotidiano Nazionale.
Dlaczego Polak nie gra tak często u Italiano? – Prawdziwym problemem był jego kontrakt, który pierwotnie wygasał w czerwcu 2025 roku. Bologna uruchomiła opcję dodatkowego roku, aby nie stracić Urbańskiego już w styczniu, ale on odmówił podpisania umowy do 2028 roku jak chciał klub – przyznaje nasza rozmówczyni.
W ostatnich miesiącach pojawiły się pogłoski o zainteresowaniu Urbańskim ze strony Juventusu. Czy taki ruch jest realny? – Relacje pomiędzy Bologną i Juventusem po odejściu Motty nie są dobre. Niewykluczone jednak, że Urbański zostanie sprzedany tam już w styczniu. Moim zdaniem Bologna będzie próbowała między styczniem a czerwcem sprzedać go gdzie indziej. Ale jeśli inne kluby nie wyrażą zainteresowania, oferta z Juventusu może zostać zaakceptowana – twierdzi D'Alessio.
To oznacza, że sytuacja Urbańskiego może się zmienić jeszcze w najbliższych tygodniach. A może trener Italiano zdecyduje się postawić na Polaka? Niewątpliwie o 20-latku w nadchodzącym roku może być głośno. Musi jednak najpierw regularnie grać w klubie.