Andrzej Stękała, dwukrotny medalista mistrzostw świata w skokach narciarskich w drużynie, opublikował w noc sylwestrową w mediach społecznościowych przejmujący wpis. "Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. (...) Dziś jednak nie chcę już uciekać. Chcę, żebyście poznali mnie naprawdę. Jestem gejem" – napisał 29-latek.
Stękała był odkryciem sezonu 2020/21. To wtedy przebojem wszedł do czołówki Pucharu Świata, najpierw zajmując 7. miejsce w Engelbergu, a następnie z dobrej strony pokazując się w Turnieju Czterech Skoczni – w Oberstdorfie był 7., w Ga-Pa 10., a w Bischofschofen 8. Dobrą passę kontynuował w kolejnych tygodniach – w Titisee-Neustadt i Zakopanem zajmował 5. lokatę, by wreszcie w połowie lutego stanąć na podium zawodów na Wielkiej Krokwi, gdzie był 2.
W międzyczasie pochodzący z Zakopanego skoczek wywalczył miejsce w drużynie, z którą najpierw w grudniu 2020 wywalczył brąz mistrzostw świata w lotach w Planicy, a następnie w marcu 2021 powtórzył ten wynik podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie.
Kolejne lata nie były dla niego już tak udane. W sezonie 2021/22 tylko cztery razy przebił się do drugiej serii zawodów Pucharu Świata, a od początku sezonu 2022/23 nie ma go w cyklu. W trwającym sezonie startował w Pucharze Kontynentalnym i FIS Cup, ale bez sukcesów.
O jego życiu prywatnym nie było wiadomo zbyt wiele. Aż do 1 stycznia 2025 – to właśnie w noc sylwestrową 29-latek zdecydował się na opublikowanie przejmującego wpisu na Instagramie, w którym dokonał coming outu i wyznał, że w listopadzie 2024 stracił wieloletniego partnera.
"Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć. To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać. Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem – przed Wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą" – pisze.
"W 2016 roku spotkałem osobę, która zmieniła moje życie. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim – moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze".
"W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany".
"Dziś, 1 stycznia, rozpoczynam nowy rozdział. Nie chcę już dłużej ukrywać tego, kim jestem. Jestem sobą – człowiekiem, który kochał i wciąż kocha. I wiem, że on chciałby, bym dalej żył w zgodzie ze sobą".
"Proszę Was o zrozumienie i szacunek. Moja historia jest opowieścią o miłości, która zasługuje na światło, nie na cień. Dziękuję tym, którzy byli przy mnie przez te wszystkie lata, zwłaszcza rodzinie, przyjaciołom. To dzięki Wam znajduję odwagę, by się otworzyć".
"Do końca swoich dni będę niósł w sercu jego imię. Życzę Wam wszystkim miłości i odwagi w nadchodzącym roku".
Następne