Bruno Baltazar zamienił Radom na klub Kyliana Mbappe. "Doceniam zrozumienie prezesa, kiedy powiedziałem mu o odejściu"

👉 PZPN zawiesił licencje dwóch klubów!

Pogoń bez nowego właściciela. Grosicki: jestem załamany

Czytaj też

Pogoń bez nowego właściciela. Grosicki: jestem załamany

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Trenerze, temat zmiany klubu pojawił się w święta. Jak odbywał się cały proces, kiedy odebrał pan pierwszy telefon?
Bruno Baltazar, trener SM Caen, były szkoleniowiec Radomiaka Radom: – Pierwszy telefon odebrałem 24 grudnia, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Miałem wtedy rozmowę z dyrektorem technicznym i dyrektorem sportowym. Dwa dni później miałem kolejną. Potem porozmawiałem z władzami Radomiaka, powiedziałem, jak wygląda sytuacja i poinformowałem, że chciałbym spróbować swoich sił we Francji.

– Miał pan ostatnio jeszcze inne propozycje z zagranicy? Telefon z Francji był zaskoczeniem?
– Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiej propozycji. Kiedy opowiedziano mi o projekcie i miejscu, w jakim chce się znaleźć klub, od razu stwierdziłem, że chcę włączyć się w ten projekt. Prezes Radomiaka zrobił wiele, abym został. Zaproponował mi nowy, lepszy kontrakt, ale już podjąłem decyzję.

– Kiedy usłyszał pan nazwę Caen, pomyślał pan, że to propozycja nie do odrzucenia?
– Jednym z moich celów zawodowych zawsze była praca w pięciu najlepszych ligach świata. Francja należy do tego grona. Oczywiście jestem teraz w drugiej lidze, ale nasz klub chciałby jak najszybciej awansować do Ligue 1. Od początku ten projekt wydawał mi się bardzo ciekawy. Klub ma duże ambicje, ja również i tak, jak wspomniałem, chciałbym się z nim znaleźć w najwyższej lidze.

– Kiedy pierwszy raz rozmawiał pan z Kylianem Mbappe?
– Rozmawialiśmy online 27 grudnia. On jest twarzą tego projektu, jednak byłem w kontakcie głównie z prezesem. Powiedział mi, że celem na ten sezon jest utrzymanie w Ligue 2, a w przyszłym roku lub za dwa lata mamy awansować do elity. Jestem świadomy, że mamy dużo pracy do wykonania, trzeba zmienić sporo rzeczy. Klub uznał, że jestem odpowiednią osobą, aby wznieść ten projekt na inny poziom. Jestem zaszczycony tym zaufaniem i będę ciężko pracował, aby Caen wróciło do Ligue 1.

– Jakie wrażenie zrobił na panu Mbappe? Jaki jest jego pomysł na klub?
– Skupiliśmy się na rozmowie o młodych zawodników, ponieważ Caen ma jeden z najlepszych systemów szkolenia we Francji. W akademii jest wiele talentów. Chcemy dać szansę tym piłkarzom. Zależy nam też na ofensywnym i atrakcyjnym futbolu. Na tym bardzo mi zależy.

– Co może pan powiedzieć po pierwszych dniach we Francji?
– Jestem pod wielkim wrażeniem struktury klubu, naszych obiektów oraz fanów. Jest tu duża baza kibiców, którzy kochają klub i mu kibicują. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Jestem niezwykle zadowolony, choć wiem, że nasza sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. Musimy jak najszybciej zacząć wygrywać mecze i opuścić strefę spadkową. Zależy nam na jak najwyższym miejscu w tabeli. Myślenie o przyszłości zaczyna się już dziś, jednak kluczową kwestią jest utrzymanie.

– Jak klub wygląda finansowo i organizacyjnie? Zimą trener będzie miał pieniądze, aby odpowiednio wzmocnić zespół?
– Zimą na pewno pozyskamy kilku zawodników. Nie zamierzamy jednak marnować pieniędzy i wydawać ich jakoś mocno. W klubie jest określony budżet, który musimy respektować. Szukamy odpowiednich profili zawodników, którzy mogą nam wiosną pomóc. 

– Jak wyglądało pana pożegnanie z Radomiakiem, zarządem i drużyną?
– Wszystko było bardzo trudne. Miałem dobre relacje z zarządem, prezesem, pracownikami klubu, zawodnikami i kibicami. Oferta z Francji była zaskoczeniem zarówno dla mnie, jak i dla Radomiaka. Nikt się tego nie spodziewał. Doceniam zrozumienie prezesa, kiedy poprosiłem go o możliwość odejścia. Zrobił wszystko, aby przekonać mnie do zmiany decyzji. Została ona jednak wcześniej podjęta. Jestem mu wdzięczny, że uszanował mój wybór. Pożegnanie było trudne, ale takie jest piłkarskie życie i po prostu trzeba iść teraz dalej.

Pogoń bez nowego właściciela. Grosicki: jestem załamany

Czytaj też

Pogoń bez nowego właściciela. Grosicki: jestem załamany

Wyjechali i... przepadli. Oto lista wstydu polskiej piłki

Czytaj też

Wyjechali i... przepadli. Oto lista wstydu polskiej piłki

– Była jakakolwiek szansa, żeby został pan w klubie?
– Tak, jak wspominałem, odbyliśmy szczerą rozmowę z prezesem. Zaproponował mi lepszy, dłuższy kontrakt. Celem mojej kariery jest praca w najlepszych ligach świata. Spędziłem dobry czas w Radomiu, bardzo szanuję ten klub, pomimo pewnych trudności, z jakimi się zmagaliśmy. Miałem mocną więź z kibicami, praca w Ekstraklasie bardzo mi się podobała. Nadszedł jednak czas, aby spróbować czegoś innego i chciałem skorzystać z oferty Caen.

– Sześć zwycięstw jesienią i 20 punktów to dobry wynik zespołu w Ekstraklasie?
– Myślę, że powinniśmy mieć na koncie przynajmniej cztery lub pięć punktów więcej. Pierwsze pięć miesięcy nie było dla mnie łatwe. Mieliśmy kilka kontuzji i tylko jednego zdrowego napastnika. Nie miałem zbyt wielu opcji na ławce rezerwowych. Robiliśmy, co mogliśmy. Uważam, że nasz dorobek punktowy mógł być nieco lepszy, ale ogólnie wynik jest niezły. Sprzedaliśmy dwóch zawodników, każdego z nich za ponad milion euro. To duży zastrzyk finansowy dla klubu. Mamy najlepszego strzelca w lidze, zdobyliśmy wiele bramek. Graliśmy atrakcyjny futbol, który podobał się kibicom i na tym mi zależało.

– Czego pan najbardziej żałuje, w jakim aspekcie czuje duży niedosyt, jeżeli chodzi o Radomiak?
– Radomiak to klub, który się rozwija, ale czasami szybki rozwój może czasami nieść za sobą pewne trudności. Do pewnych rzeczy potrzeba trochę czasu, ale ja sam tak naprawdę niczego nie żałuję. Praca tu była dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Będę bardzo dobrze wspominał Radom. Wspomnienia zostaną ze mną na zawsze. Wiem, że jak kiedyś wrócę na Struga, to zostanę dobrze przyjęty, a to jest dla mnie bardzo cenne i wartościowe. 

– Co będzie pan najlepiej wspominał po pracy w Polsce? Jak mieszkało i żyło się panu w naszym kraju?
– Wiele rzeczy bardzo mi się podobało. Jakość stadionów, mnóstwo kibiców na każdym kroku. Naprawdę, nie chcę przesadzić, ale polskie stadiony są jednymi z najlepszych w Europie. Podobało mi się moje spokojne życie w Radomiu. Zawsze będę pamiętał wygraną 4:0 w spotkaniu z Koroną Kielce. Ten derbowy mecz był dla nas szczególny. Atmosfera na stadionie była niewiarygodna.  

– Leonardo Rocha poradziłby sobie we Francji?
– Hahaha! Nie mam wobec niego żadnych planów. Myślę, że Leo zostanie w Polsce. Ma za sobą kapitalną rundę. Bardzo mocno pomógł drużynie i życzę mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. 

– Na koniec zapytam, kto pana zdaniem zostanie mistrzem Polski? Gra jakiego zespołu podobała się trenerowi najbardziej?
– Stawiam na Raków Częstochowa. Byli mistrzami dwa lata temu, mają naprawdę dobrych zawodników. Podoba mi się też Jagiellonia Białystok i te dwa zespoły mają największe szanse na mistrzostwo.

Wyjechali i... przepadli. Oto lista wstydu polskiej piłki

Czytaj też

Wyjechali i... przepadli. Oto lista wstydu polskiej piłki