Reprezentacja USA triumfowała w United Cup 2025. O losach rywalizacji z Polską przesądził mecz singlistów. Hubert Hurkacz przegrał w nim z Taylorem Fritzem 4:6, 7:5, 6:7 (4-7).
Sabalenka zaczęła sezon od zdobycia tytułu
Hurkacz po raz pierwszy na United Cup wcielił się w rolę "ratownika". Dotychczas ewentualne porażki najlepszego polskiego tenisisty nie przynosiły konsekwencji w postaci porażki całego zespołu. Tym razem było jednak inaczej. Przegrana Igi Świątek z Coco Gauff (4:6, 4:6) postawiła Hurkacza pod ścianą.
Tuż przed spotkaniem singlistów trener Amerykanów Michael Russell przewidywał, że rozstrzygnięcie zapadnie w tiebreakach. Prognoza nie była niczym odkrywczym – zarówno Hurkacz, jak i Fritz słyną z potężnego serwisu. O przełamanie w takich warunkach zazwyczaj jest trudno.
Pierwszy set przebiegał według tego scenariusza. Zwłaszcza Hurkaczowi zwycięstwo w gemie serwisowym przychodziło zazwyczaj z większą łatwością. Zazwyczaj, bo w gemie numer 5 Polak został przełamany. Fritz świetnie returnował i dzięki agresywnej grze zdobył kluczowy dla losów seta punkt.
W drugiej partii Hurkacz musiał pilnować własnego serwisu. Już na początku był bliski przełamania przez Fritza, ale w ostatniej chwili – dzięki dobrej grze przy siatce – obronił tego gema. Takich wyrównanych starć i długich, efektownych wymian było już więcej.
Nieuchronnie zbliżał się tiebreak. Zmiana planów nastąpiła jednak w ostatnim momencie, przy stanie 6:5 dla Hurkacza i serwisie Fritza. Polak fantastycznie returnował, a także w pełni kontrolował sytuację. W tym gemie nie pozwolił wywalczyć rywalowi choćby punktu!
W trzecim secie najmniej było zwrotów akcji. Poza pojedynczymi momentami, serwis okazywał się wystarczającym argumentem do tego, by wygrać gema. Nie oznacza to jednak, że na korcie było nudno. Wręcz przeciwnie – jedno z zagrań Hurkacza, gdy niemal w szpagacie zdobył punkt, zasługuje na wielokrotne powtórki.
W trzecim secie najmniej było zwrotów akcji. Poza pojedynczymi momentami, serwis okazywał się wystarczającym argumentem do tego, by wygrać gema. Nie oznacza to jednak, że na korcie było nudno. Wręcz przeciwnie – jedno z zagrań Hurkacza, gdy niemal w szpagacie zdobył punkt, szybko obiegnie cały świat.
Tiebreak rozpoczął się perfekcyjnie dla Hurkacza, bowiem już przy pierwszej okazji dokonał minibreaka i wyszedł na prowadzenie 2:0. Fritz błyskawicznie odpowiedział tym samym, a przy stanie 3:4 znów przełamał serwis Polaka. Minięcie się z piłką okazało się kluczowe dla losów finału...
Po raz drugi z rzędu reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w United Cup. Przed rokiem w finale biało-czerwoni przegrali z Niemcami 1:2.