W Bischofshofen 6 stycznia dowiemy się, który z Austriaków zakończy dekadę oczekiwania tego państwa na kolejny triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Bitwa Stefana Krafta, Jana Hoerla i Daniela Tschofeniga podpala wszystkich. A ich nawzajem cieszy i denerwuje. Gdy w treningu Hoerl skoczył tak daleko, aż Tshofenigowi obniżyli belkę, wchodząc na nią wykrzyczał: – Jan, cholera, nienawidzę cię!
1,3 punktu – tyle po sześciu z ośmiu skoków dzieli w rankingu Turnieju Czterech Skoczni Stefana Krafta i trzeciego Daniela Tschofeniga. Obu dzieli jeszcze Jan Hoerl. Za każdy metr na skoczni dużej dodaje się do noty 1,8 punktu.
Austriacka prasa, podbijając atmosferę przed finałem, wydarzenie z 6 stycznia nazywa bitwą wszech czasów. Ale to dopiero musi się stać.
Dla Krafta i Hoerla ten Turniej już kończy się wyjątkowo. Starszy pan, którego należy podgryźć – bo tak wyraził się żartobliwie o Stefanie jego młodszy kompan – zna już smak triumfu w tym miejscu. Na wielkiej kamiennej tablicy przed biurem prasowym to jego nazwisko – z 2015 roku – widnieje jako ostatnie austriackie na liście triumfatorów tournée. A taka wygrana musi dobrze smakować, jeżeli wychowywałeś się o kilka kilometrów dalej, chodziłeś tu do szkoły średniej, a obiekt im. Paula Ausserleitnera znasz tak, że skoczyłbyś tu z zamkniętymi oczami.
Wyjątkowość polega na tym, że w identycznej sytuacji, nawet z tą samą ukończoną szkołą, jest Hoerl. Co więcej, jego ojciec – oczywiście obecny na miejscu od pierwszych skoków treningowych w niedzielę, w specjalnie uszykowanej pomarańczowej kurtce z imieniem syna – pełni ważną funkcję w komitecie organizacyjnym konkursu.
Tyle że Hoerl, choć ma tu wygraną w konkursie na koncie, w TCS jeszcze nie triumfował.
– Typowałem już wcześniej, że to on wygra, więc nie zmieniam zdania. Stawiam na niego, skacze bardzo dobrze od dłuższego czasu – komplementuje Hoerla Paweł Wąsek. Co ciekawe, akurat kiedy mówił nam te słowa w strefie mieszanej, za jego plecami Austriak dowiadywał się, że akurat w kwalifikacjach otrzymał niższą notę od Polaka.
– Nie zbliżyłem się tu do swoich granic, nie ryzykowałem. A i tak wyszło z tego na koniec miejsce w czołówce. To mi daje jasną odpowiedź, na co mnie stać – wzruszał ramionami Jan.
O tym, że stać go na wiele, najlepiej godzinę wcześniej przekonał się Tschofenig. Kamery ORF uchwyciły moment z 1. treningu, kiedy po długim locie Hoerla Daniel na górze otrzymał informację, że dla niego jury obniży najazd. Tschofenig wykrzyczał, że Jana za to nienawidzi. Oraz że – tłumacząc to na bardziej kulturalny język – ta sytuacja mu się nie podoba. Dziennikarze "Krone" uważają, że ten przejaw wzajemnych uszczypliwości najlepiej świadczy o znakomitej atmosferze w ekipie gospodarzy. I choć to jej dość toporny przykład, trudno się nie zgodzić.
Bo w tej ekipie rzeczywiście jest mnóstwo uśmiechu. Andreas Widhoelzl, który z kadry swojego kraju zrobił maszynę do stawania na podium (w TCS mają 8/9 możliwych), o taki właśnie klimat szatni chciał najbardziej zadbać. Już w Oberstdorfie podkreślał, że sukcesy będą świętowali razem, a on – tym też się pochwalił mediom – już miał gotowy sześciopak piwa. Wygląda na to, że w tej imprezie potrzebował go sporo, bo trwa pasmo fantastycznych sukcesów jego ekipy. I to nie tylko trio, które do końca walczy o Turniej. Przecież w niedzielę w kwalifikacjach drugi był Max Ortner, a w Ga-Pa rekord skoczni ustanowił Michael Hayboeck. Dalsze punkty pozytywne można by wymieniać do woli.
Tylko że patrząc tu na Austriaków, ich team spirit rzeczywiście widać.
Nie wiemy, kogo po swojej pierwszej (i przez to szczególnej) wygranej na Bergisel na lasagne zaprosił Kraft. Ani czy podzielił się z kumplami porcją eggnogu (gęstego napoju na bazie żółtek jaj i wanilii), który po dekoracji w Innsbrucku wręczyła mu mama. Istotniejsze jednak, że kiedy Stefan czekał w sobotę na ogłoszenie jego 45. wygranej w PŚ, to koledzy stali przy nim w jednym rzędzie. Klepali go po ramieniu, unosili je z nim w górę.
– Niezależnie, kto to na koniec weźmie, najważniejsze dla nas jest, żeby po prostu zrobił to najlepszy. I to nie może wpłynąć na to, jak mamy poukładane relacje w teamie. Dbamy o to. Stresujemy się razem, ale i cieszymy wspólnie – podkreślał Kraft, a Widhoelzl tylko mu w tym przytakiwał.
– Z oczywistych względów ja jestem jednak najbardziej za Danielem – puszcza nam oko Thomas Thurnbichler, były trener Tschofeniga.
Bardzo interesująco o atutach każdego z kandydatów do wygranej pisał na TVPSPORT.PL Mateusz Leleń. Z pewnością wygrana najmłodszego z tego trio, zresztą aktualnego lidera rankingu PŚ, byłaby czymś nowym. I pieczątką, że masowa produkcja talentów w Austrii pracuje na właściwych obrotach. Tylko że po drugiej stronie dyskusji jest potencjalny historyczny wymiar ew. sukcesu Krafta.
Stefan bowiem stanie w poniedziałek przed szansą, żeby nie tylko jeszcze raz zdobyć Złotego Orła. On, jeśli zwycięży w zawodach, na domowej skoczni zrówna się w liczbie zwycięstw w PŚ z wielkim Mattim Nykanenem. Wygląda na to, że lokalni statystycy to wiedzą. Bo tak jak kamera w Bischofshofen nie puszcza na krok Widhoelzla, tak po kwalifikacjach Krafta reporterzy odprowadzali niemalże do busa.
– Tu naprawdę będzie jutro na żyletki. Takie małe różnice? Samo się prosi – przyznawał Dawid Kubacki.
Nasz naczelny analityk kadry rzuca do dyskusji jeszcze jedno ciekawe spojrzenie: w Trzech Króli na skoczni ma nieco mocniej wiać.
– I patrzcie: samo to, że są przeliczniki, gdzie tu ci nieco odejmie, a tamtemu doda, może sporo powywracać. Po jednym skoku może się jeszcze zrobić kilka punktów albo i więcej. To będzie szalenie ciekawe widowisko. Ale stawiam na doświadczenie. Stawiam na Krafta – mówił.
– A Deschwanden? – dopytujemy Dawida.
– Życzę mu, lubię go. To ponad 20 pkt straty, jednak na skoczni wszystko jest możliwe.
Sam Kubacki, zwłaszcza po MŚ w Seefeld, wie o tym najlepiej.
Polakom tym razem niestety Złoty Orzeł nie grozi. Jedynym, który przeszedł dotąd przez tę imprezę z kompletem skoków, jest Wąsek. Dla niego trwa najlepszy dotąd czas w karierze. Był 10. w Oberstdorfie, niezły w Ga-Pa, a w Innsbrucku zajął najwyższe miejsce w życiu – piąte. Dzień później, już tutaj, uzyskał czwartą notę kwalifikacji.
– Wreszcie to mu odpłaca. Wreszcie Paweł przynależy tam, gdzie powinien – komplementował go trener Thurnbichler.
– A co ciebie zadowoli w tym finale? – spytaliśmy skoczka.
– Kiedy Hoerl wygra. W końcu na niego stawiałem – zrzucił z siebie presję. Paweł umie to coraz lepiej. Na pytania odpowiada ciekawie, ma potrzebny luz, ale ucząc się dużego skakania, jednocześnie uczy postawy, która go przy tym dodatkowo zabezpieczy. A ma wokół akurat dobrych nauczycieli. "Jeden z najwybitniejszych w dziejach" – tak spiker w Bischofshofen anonsował Żyłę.
Niestety Żyła w tym TCS zgasł, a od Innsbrucku z jakiejś przyczyny jest cieniem nie tylko zawodnika, ale i człowieka. Bez entuzjazmu, bez iskry w oku, która go wyróżnia. To niepokojące. Jakub Wolny, ponoć lekko chory, w ogóle nie przeszedł kwalifikacji. W nich za to przyzwoicie skoczył Kubacki. A dobrze w końcu pokazał się też Aleksander Zniszczoł, który bardzo chciałby kapitalne skoki treningowe (miał ich w tym tournée już łącznie sześć na TOP10!) wreszcie przełożyć na zawody. Kłopot w tym, że ostatnio nie przekładał, bo chciał za bardzo. Nie wiadomo, jak na podejście do konkursu w poniedziałek wpłynie fakt, że będzie miał w tej edycji TCS ostatnią szansę.
Nie na sukces. Na choćby punkt do rankingu PŚ, bo od Oberstdorfu w tym zakresie zapanowała zdumiewająca susza.
Finał 73. Turnieju Czterech Skoczni, oby z miłym polskim zakończeniem w tle walki Austriaków, ruszy o 16.30. Relacja tekstowa na żywo na TVPSPORT.PL. Wcześniej, o godz. 12.00, program 3. Seria na YouTube TVP Sport.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.