Przed ostatnim konkursem 73. Turnieju Czterech Skoczni na czele klasyfikacji plasuje się trzech Austriaków, których dzieli zaledwie 1,3 punktu. Czy historia z triumfem ex-aequo ma szansę się powtórzyć? Czy organizatorzy są gotowi na taką sytuację?
0,6 pkt między Stefanem Kraftem a Janem Hoerlem i kolejne 0,7 pkt między nim a trzecim Danielem Tschofenigiem. Wydaje się niemożliwe, by po sześciu skokach zawodników dzieliły tak małe różnice. I rzeczywiście, tak małej różnicy na tym etapie Turnieju nie było od 1999 roku.
Mimo minimalnych różnic nieprawdopodobny wydaje się także scenariusz, w którym organizatorzy będą musieli nagrodzić Złotym Orłem całą trójkę Austriaków. Patrząc jednak na ich obecną dyspozycję, muszą brać pod uwagę taką opcję. – Spokojnie, mamy 3 albo i 4 takie Złote Orły – powiedział jeden z nich Michałowi Chmielewskiemu. Większym problemem byłaby w takiej sytuacji wypłata premii. Zwycięzca ma bowiem otrzymać 100 tysięcy franków szwajcarskich. Czy każdy ze zwycięzców otrzymałby czek na tę właśnie kwotę? Tego póki co nie wiadomo.
W historii Turnieju Czterech Skoczni byliśmy już jednak świadkami sytuacji, gdy po ośmiu skokach dwóch zawodników miało dokładnie taką samą notę. W sezonie 2005/2006 triumfem podzielili się Janne Ahonen i Jakub Janda, którzy uzbierali po 1081,5 pkt. Przed ostatnim konkursem dzieliło ich nawet więcej niż liderujących obecnie Austriaków, bo dwa punkty.
W Oberstdorfie marsz po kolejnego Złotego Orła rozpoczął Ahonen wygrywając konkurs przed Roarem Ljoekelsoyem i Jandą. Z kolei w kolejnym konkursie w Garmisch-Partenkirchen Czech pokazał, że nie zamierza ułatwiać sprawy Finowi i to on stanął na pierwszym stopniu podium, a Ahonen musiał zadowolić się drugą lokatą. W pierwszym z austriackich konkursów Janda był drugi, a Fin dopiero szósty, jednak w klasyfikacji generalnej Turnieju różnica między nimi wynosiła zaledwie dwa punkty na korzyść Czecha. W Bischofshofen Ahonen ponownie triumfował, a jego główny rywal był drugi o dokładnie... dwa punkty. Ku zdziwieniu wszystkich obaj mieli więc identyczną notę końcową!
Niezależnie od tego, kto wygra 73. edycję Turnieju Czterech Skoczni, prawdopodobnie będziemy świadkami pasjonującej rywalizacji. Ostatni konkurs rozpocznie się 6 stycznia o 16:30. Relacja tekstowa w TVPSPORT.PL.