Wiem, że Kamil miał iść skakać na Wielkiej Krokwi – mówi o mistrzu olimpijskim Dawid Kubacki. – Niestety miał ostatnio problemy z brzuchem – dodaje trener Thomas Thurnbichler. Kamil Stoch nieobecnością nie wygrał u Polaków Turnieju Czterech Skoczni, bo zrobił to Paweł Wąsek. Zadaniem 38-latka jest jednak wygranie miejsca w składzie na Puchar Świata w Zakopanem.
Jeszcze w okolicach Garmisch-Partenkirchen w trakcie 73. TCS polscy reporterzy żartowali, ocierając łzy, że największym zwycięzcą tej imprezy będzie Kamil Stoch. 38-latek bowiem w ogóle nie przyjechał na tournée i zamiast męczyć się w zawodach tak, jak męczył się przed startem tego turnieju, wybrał spokojny trening w domu. Co tam robił – nie było dotąd wiadomo. Czy i ile skakał? Trudno było powiedzieć, bo Stoch aż do zakończenia rywalizacji w Bischofshofen kompletnie odciął się od mediów. Przykładowo, gdy wracał po urazie kolana jesienią, wrzucił do sieci zdjęcie, że w końcu wrócił do biura. Teraz nic takiego się nie dzieje. Wspólnie z Michalem Doleżalem indywidualny team Kamila wybrał ciszę i odcięcie się od całej presji, jaka na nim ciąży.
Celem rzecz jasna był powrót na Puchar Świata na Wielkiej Krokwi (transmisje w Telewizji Polskiej) – najlepiej w dyspozycji, która pozwoli uwydatnić wszystkie te cechy Kamila, które on w sobie nadal ma.
– Kamil skaczący bez presji, na luzie i w pełni możliwości jest nadal w stanie walczyć o bardzo wiele w światowej stawce – przekonywał w wywiadzie dla TVPSPORT.PL indywidualny trener mistrza.
To do tej pory się nie potwierdziło, bo przed odpuszczonym TCS-em Stoch najwyżej w zawodach Pucharu Świata był na 14. miejscu w Ruce. A ogółem tylko dwukrotnie zajmował miejsca w drugiej dziesiątce stawki. Było jasne, że trening kosztem wymagającej imprezy może przynieść więcej korzyści niż tułanie się ze skoczni na skocznię, tylko powielając błędy wykonywane na kolejnych obiektach.
Tak też się stało. Jednak odkąd Thomas Thurnbichler ogłosił, że Stocha zabraknie w składzie na turniej, Kamil zapadł się pod ziemię. Teraz wreszcie dowiedzieliśmy się czegoś o tym, co u niego słychać.
– Rozmawiałem z Michalem Doleżalem. Wiem, że w tym czasie, gdy go nie było, skakał na mniejszej skoczni. Jeszcze zanim dotarliśmy do Bischofshofen, dowiedziałem się, że jego skoki wyglądały naprawdę nieźle. Później niestety miał problemy z brzuchem, z żołądkiem, więc nie wiem, na ile – i czy w ogóle – był gotów skakać. Na pewno po powrocie znów skontaktujemy się z Michalem, żeby mieć aktualną wiedzę – przekazał TVP Sport szef polskiej kadry.
A to nie wszystko. Dawid Kubacki, który jest dość blisko ze Stochem, dodatkowo dorzucił:
– Wiem, że Wielka Krokiew ma być gotowa do treningów, bo Kamil miał iść skakać.
Na ile poważne były problemy Kamila – nie wiadomo. Na ile w tych zajęciach, które odbył, Stoch potrafił poprawić powielane błędy w pierwszej części sezonu – dowiemy się najwcześniej 11 stycznia. Na ten dzień PZN zaplanował przesunięte z terminu świątecznego mistrzostwa Polski. Transmisje w Telewizji Polskiej. Tydzień później, po kolejnych dniach spokojnych zajęć u siebie, na tym samym obiekcie odbędą się zawody Pucharu Świata. Stoch bardzo chciałby wziąć w nich udział. Ale o tym, kto wystartuje, zdecyduje krajowy czempionat.