Klaudia Adamek – lekkoatletka, która została bobsleistką. Chce powalczyć o medal igrzysk

Justyna Pietraszko

Klaudię Adamek kibice mogą pamiętać z igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie była w składzie sztafety 4x100 metrów. Teraz razem z Lindą Weiszewski walczy o kwalifikację na zimowe igrzyska w Cortinie d'Ampezzo, a bieżnię zmieniła na... bobsleje. Tym samym może stać się pierwszą polską zawodniczką w historii, która wystartuje na IO zarówno latem, jak i zimą. I jeszcze może powalczyć o medal!

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Rosjanin chce zdobywać medale dla Polski. Już jest w rekordowej formie!

Mistrzostwa Polski zamiast zawodów PŚ w skokach. Co jest powodem?

Czytaj też

Przerwa w PŚ w skokach: co jest powodem?

Mistrzostwa Polski zamiast zawodów PŚ w skokach. Co jest powodem?

Obie zawodniczki mają za sobą lekkoatletyczną przeszłość, ale Adamek jest dopiero na początku swojej bobslejowej kariery. Zaznacza jednak, że drzwi do powrotu na bieżnię pozostawia dalej otwarte. – Lekkoatletyka to moja pierwsza miłość. Na niej się wychowałam. Nie odwiesiłam kolców na kołek, lekkoatletyka nie jest zamkniętym tematem. Chcę wrócić, tylko że chciałabym wrócić i znowu poczuć, że starty sprawiają mi ogromną satysfakcję – mówi Adamek przed kamerą TVP SPORT.

Taka zmian dyscypliny może wydawać się zaskakująca, jednak jest dość częsta i może przynieść spore sukcesy. Najlepszym przykładem jest Niemka Alexandra Burghardt, która na igrzyskach w Paryżu wywalczyła brązowy medal w sztafecie 4x100 m, a dwa lata wcześniej w Pekinie cieszyła się ze srebra w bobslejowej dwójce.

Póki co skupia się na treningach bobslejowych i walce o igrzyska olimpijskie w Cortinie d'Ampezzo. – Jest szybka, silna, ma dobrą wagę – wymienia mocne strony Adamek trener Dawid Kupczyk. Zawodniczka jest zafascynowana nową dyscypliną. – Myślę, że trzeba być mocno pokręconym i mieć nutkę wariata w sobie, żeby ten sport trenować. To nie jest sport bezpieczny – stwierdziła.

Adamek, która ma za sobą start w letnich igrzyskach, dołączyła do Lindy Weiszewski, z którą od razu stworzyła zgrany duet. – Jesteśmy taką całością, całym teamem, który dopełnia Linda jako pilot, a ja jako rozpychająca – mówi.

Zawodniczki mają już za sobą pierwsze sukcesy. Zajęły drugie miejsce w zawodach Pucharu Europy, a 2025 rok rozpoczęły od 9. miejsca w Pucharze Świata, co jest jednym z najlepszych polskich wyników w historii tej konkurencji.

Polki odważnie deklarują, co jest ich celem na najbliższy sezon – chcą powalczyć o igrzyska olimpijskie, które odbędą się w 2026 roku we Włoszech. – Pojechać na igrzyska olimpijskie i tam zaszokować cały świat bobslejowy – to właśnie deklaruje Adamek. – Będę walczyć o 2026, ale już nie o sam wyjazd, tylko o medal – wtóruje jej Weiszewski.

Swojej szansy upatrują w fakcie, że żadna reprezentacja nie będzie miała możliwości wcześniejszych treningów na torze olimpijskim. – W Cortinie będzie nowy tor i nikt na nim nie będzie jeździć. Kto pierwszy ogarnie ten tor, będzie mistrzem – mówią.

Cały materiał Aleksandra Dzięciołowskiego o lekkoatletkach, które zostały bobsleistkami dostępny jest na TVPSPORT.PL.

Mistrzostwa Polski zamiast zawodów PŚ w skokach. Co jest powodem?