Agata Wróbel z pomocą od państwa i PKOlu. "Jestem oszołomiona"

Agata Wróbel to dwukrotna medalistka olimpijska (fot. Getty)

Dwukrotna medalistka olimpijska i mistrzyni świata w podnoszeniu ciężarów, Agata Wróbel, od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. W trudnej sytuacji pomoc zadeklarował Polski Komitet Olimpijski, a także rząd poprzez słowa ministra sportu Sławomira Nitrasa.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zmarł Andrzej Kraśnicki. Były prezes PKOl i ZPRP

Szmal o Kraśnickim: wyciągnął piłkę ręczną z gruzów

Czytaj też

Sławomir Szmal wspomina Andrzeja Kraśnickiego: wyciągnął piłkę ręczną z gruzów (fot. PAP)

Szmal o Kraśnickim: wyciągnął piłkę ręczną z gruzów

Agata Wróbel to jedna z najpopularniejszych polskich sportsmenek przełomu wieków. W latach 1999-2004 zdobyła dwa medale olimpijskie (srebro – Sydney 2000 i brąz Ateny 2004), mistrzostwo świata w Warszawie w 2002, dwa tytuły wicemistrzyni globu oraz trzy złota mistrzostw Europy.

Karierę zakończyła przedwcześnie, m.in. przez zdrowie, a potem nieco zniknęła z medialnych radarów, również dlatego, że sama nigdy o uwagę nie zabiegała. Tak stało się również, gdy nadeszły kolejne problemy zdrowotne. W grudniu poinformowała, że traci wzrok i jest osobą niedowidzącą. A to wszystko przy innych schorzeniach i m.in. problemach z zadłużonym, nie z własnej winy, domem.

– Rozwinęła się u mnie cukrzyca. Mam stwierdzoną polineuropatię, co spowodowało, że tracę czucie w stopach. Kilka razy przewróciłam się w domu, na przykład idąc z kanapkami i herbatą. Jest źle, ale szczegóły zostawię dla siebie – informuje w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Prosić o pomoc nie chciała, jednak post na Facebooku był kumulacją wszelkich złych zdarzeń. A pomoc szybko się pojawiła. Zgłosił się do niej Polski Komitet Olimpijski, który zaoferował opiekę medyczną dzięki jednemu ze swoich partnerów. Później minister sportu Sławomir Nitras poinformował, że decyzją premiera Donalda Tuska Agacie Wróbel została przyznana dożywotnia renta w wysokości 5 tysięcy złotych.

– Słyszałam o decyzji pana premiera, jestem oszołomiona. Serdecznie dziękuję – podsumowała była sztangistka, która będzie mogła skupić się na swoim zdrowiu i poszukiwaniu nowego miejsca zamieszkania. Oby w obydwu przypadkach wszystko skończyło się dobrze dla naszej mistrzyni.

Szmal o Kraśnickim: wyciągnął piłkę ręczną z gruzów