{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Juergen Klopp chce dodać skrzydeł Red Bullowi. "Chcę rozwijać futbol na całym świecie"
Przemysław Chlebicki /![Juergen Klopp (fot. Getty)](https://s4.tvp.pl/images2/4/5/9/uid_4598a196434b47a596db9be2350fa6c4_width_1280_play_0_pos_0_gs_0_height_720_juergen-klopp-fot-getty.jpg)
Trochę żartów, mniej merytoryki, najwięcej... charyzmy. Tak wyglądała pierwsza konferencja prasowa Juergena Kloppa w roli globalnego szefa piłki nożnej grupy Red Bull. Niemiec oczarował dziennikarzy i opowiedział o swojej funkcji, choć nie zdradzając tajemnicy, na czym będą polegać jego obowiązki.
Wiemy, jak Szczęsny zareagował po czerwonej kartce z Realem!
Korespondencja z Salzburga
Postać Juergena Kloppa przez kilkanaście lat elektryzowała piłkarski świat. Przez ostatnie miesiące jednak się z tego świata wyłączył, dlatego tym bardziej konferencja prasowa z jego udziałem w Salzburgu w hali Red Bulla, wzbudziła zainteresowanie. W wydarzeniu wzięli udział dziennikarze z różnych stron świata. Oczywiście najwięcej ich było z Austrii i Niemiec, aczkolwiek zawitały na nie również osoby z innych kontynentów, między innymi z Brazylii i Egiptu.
Niektórzy chcieli dowiedzieć się, co słynny trener sądzi o postawie Liverpoolu po jego odejściu, a także innych wątkach związanych z Premier League. Inni byli zaciekawieni, kiedy wróci na ławkę trenerską (zapewnił, że w najbliższym czasie nie wróci – ani do klubu Red Bulla, ani do reprezentacji Niemiec).
Byli też tacy, którzy się za nim stęsknili. – Nawet jeśli miałby nie powiedzieć nic nowego, przyjemnie było tu przyjść. Klopp to po prostu człowiek, którego się dobrze słucha. I nie musi nawet nikogo zaskakiwać – powiedział nam po konferencji jeden z austriackich dziennikarzy.
Juergen Klopp chce "dodać skrzydeł" Red Bullowi
Wydarzenie jednak zorganizowano nie po to, żeby Klopp mógł porozmawiać o futbolu z dziennikarzami. Przede wszystkim, był to pierwszy oficjalny występ Niemca w nowej roli – globalnego szefa piłki nożnej grupy Red Bull. Zwrócił uwagę fakt, że na spotkaniu pojawił się bez... czapki, co od razu podchwyciły niemieckie media. Od początku konferencji opowiadał o tym, co go czeka na nowym stanowisku. Bo "stare" nieco go znużyło.
– Nie byłem już szczęśliwy jako trener. Co tydzień było to samo, mecz po meczu. Jestem osobą bardzo ciekawą świata i chciałem spróbować czegoś nowego. Nie muszę już poprawiać gry w poszczególnych miejscach... Ale chcę rozwijać futbol na całym świecie – zapewnił w trakcie konferencji.
Na czym będzie polegać nowa rola Kloppa? Będzie to funkcja bardziej kreatywna, czy reprezentacyjna? Z wypowiedzi Niemca można było wywnioskować, że raczej ta pierwsza. Będzie wspierał i doradzał trenerom oraz dyrektorom sportowym klubom należącym do Red Bulla, ale także będzie uczestniczył w tworzeniu wizji piłkarskiej koncernu. Choć na każdym kroku podkreślał inność poszczególnych podmiotów. Podkreślił także, że nie czuje presji przed nowym wyzwaniem, gdyż w Dortmundzie i Liverpoolu również miał wiele organizacyjnych zadań.
– Wiem, że to nie jest impreza promocyjna, ale przemyśleniu, czego bym chciał, powiedziałbym: chcę pomagać ludziom i dodawać im skrzydeł. Oczywiście, że pasuję do tej marki – zażartował w trakcie konferencji. Rzeczywiście można było dostrzec, że przerwa od futbolu mu się przydała – przez pryzmat jego witalności i żartów. – Czy to rzeczywiście najdłuższa konferencja prasowa w historii Austrii? Już półtorej godziny… – zażartował pod koniec pytań dziennikarzy.
Kilkakrotnie Klopp powtarzał jedno zdanie – "chcemy wygrywać". Odniósł się także do głosów o tym, że kluby Red Bulla nie mają takich tradycji jak na przykład Borussia i Liverpool. – Będę musiał rozumieć młode, nowe kluby, a ja wniosę swoje doświadczenie z tradycyjnych. (...) To, że nie ma kilkudziesięcioletniej tradycji, nie oznacza, że nie ma tu pasji i emocji – podkreślił.
"Gdyby Lewandowski został w Borussii, klub miałby więcej tytułów"
Obecny na konferencji był również szef Red Bulla, Oliver Mintzlaff. Zdradził, że rozmowy z Kloppem były prowadzone już długo. Chciał zaproponować trenerowi posadę jeszcze przed podpisaniem przez niego ostatniego kontraktu z Liverpoolem. Dodał także, że istotne w pracy Niemca oraz klubów Red Bulla będzie większe nastawienie na młodzież. – Chcemy znaleźć i rozwijać młodych, niezwykle utalentowanych graczy. W ostatnich latach częściowo już to osiągnęliśmy. Ale chcemy też rozwijać naszych trenerów i oferować im wsparcie – stwierdził.
Jednym z zawodników, którzy w dość młodym wieku trafili do drużyny Juergena Kloppa był w 2010 roku Robert Lewandowski. Zapytaliśmy go o to czy łatwo było stworzyć z niego topowego piłkarza. – Nie jest łatwo znaleźć i wytrenować takich zawodników, bo w 80-90 procentach to zależy od piłkarza. Ty możesz dodać tylko trochę przyprawy. Talent, charakter, potencjał... on wszystko to ma i to było decydujące – przyznał.
Stwierdził jednak, że początkowo nie był do końca przekonany do Polaka. – Oglądałem go często, ale najpierw go nie sprowadziliśmy, bo myślałem, że nie był gotowy. Nikt go nie zakontraktował, byliśmy zaskoczeni i później podpisaliśmy z nim umowę. Mieliśmy dużo szczęścia. Przyszedł, potrzebował czasu... – dodał.
Klopp podkreślił jednak, że jeszcze przed odejściem z Borussii spodziewał się, że Lewandowski zrobi wielką karierę. – Zanim odszedłem, już było jasne, że idzie w tę stronę. Gdyby został w Borussii Dortmund, klub wygrałby więcej tytułów mistrzowskich – przyznał.
Klopp będzie w cieniu innych?
Oczywiście nie tylko my zapytaliśmy o swojego rodaka. Ibrahim Abdelgawad z Egiptu zapytał go o Mohameda Salaha, ale także Omara Marmousha z Eintrachtu, łączonego z Manchesterem City. Z kolei dziennikarz ze Słowenii poruszył temat Benjamina Sesko, który występuje w RB Lipsk...
Klopp powiedział w trakcie konferencji wiele, aczkolwiek nie zdradził wszystkiego. Nie wiadomo, jak będą wyglądały jego obowiązki, ani nawet... gdzie będzie mieszkał. Przyznał jedynie, że pierwszy tydzień był dla niego wymagający i był "najstarszą osobą w pokoju" w trakcie rozmów. – Po prostu, podjęliśmy właściwe decyzje i zrobiliśmy różnicę – tak odpowiedział na pytanie o to, co chciałby powiedzieć, gdy w pewnej chwili opuści swoje stanowisko.
Zapewnił również, że nie zamierza być "gwiazdą" projektu Red Bulla. I w sumie nic dziwnego, gdyż objął stanowisko, które na pierwszy rzut oka średnio wiąże się z medialnością i blichtrem. Z kolei efekty jego pracy nie zawsze muszą być widoczne. Jedno jest pewne – Niemiec w futbolu ma do powiedzenia jeszcze wiele słów. Tylko niekoniecznie usłyszymy je my – tylko trenerzy oraz pracownicy związani z Red Bullem.
Z Salzburga Przemysław Chlebicki