| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Choć Ruben Vinagre miał w CV wielkie kluby i występy w czołowych ligach w Europie, to trafił do Legii Warszawa. Niemal z miejsca stał się gwiazdą Wojskowych. By go zatrzymać stołeczny klub będzie musiał jednak zapłacić duże pieniądze. W rozmowie z TVPSPORT.PL 25-latek wypowiada się na temat swojej przyszłość, opowiada o powrocie do zdrowia, a także deklaruje wysokie ambicje. Vinagre zdradza też, kto był kluczową postacią w kontekście przenosin do stolicy Polski.
Korespondencja z Hiszpanii
– Jaka jest najlepsza jedenastka zawodników, z którymi grałeś?
– To trudne pytanie. Pierwsza myśl to Joao Moutinho, bo to kapitalny piłkarz. Spróbujmy…
Rui Patricio – Nelson Semedo, Goncalo Inacio, Romain Saiss, Ruben Vinagre – Ruben Neves, Joao Moutinho, Bernardo Silva – Diogo Jota, Pedro Neto, Raul Jimenez.
Lewą obronę zostawiam sobie, w końcu to mój zespół. Miałbym jednak też innych kandydatów do jedenastki. Pierwszy z brzegu? Kylian Mbappe. Był jednak wówczas bardzo młody, dopiero wchodził do seniorskiej piłki. Do tego dochodzi Falcao.
– Trener…?
– Nie wiem, czy to nie jeszcze trudniejsze pytanie. Miałem w swojej karierze wielu dobrych trenerów. Ruben Amorim, Nuno Espirito Santo, a teraz jeszcze Goncalo Feio. Muszę po prostu wskazać na tę trójkę.
– Sporting, Monaco, Wolverhampton, Everton... Mowa o klubach z czołowych lig. Teoretycznie nie powinniśmy rozmawiać. Praktyka mówi, że tacy piłkarzy nie trafiają do Polski. Fakt, że grasz w Legii, trzeba odbierać jako swego rodzaju brak pomyślności w karierze?
– Wyobraźmy sobie, że rozmawiamy o mojej karierze, ale dzieje się to pięć lat temu... Nie sądzę, że wówczas myślałbym o Legii. Wierzyłbym, że wszystko toczy się nieco inaczej. Tylko że to nie ma już żadnego znaczenia. Trafiłem do Warszawy i nie mam poczucia, że stało się to za karę. To nie jest zsyłka. Dziś mogę myśleć o mojej karierze i nadal myśleć, że to dobry czas, bo wciąż robię to, co kocham. Nie mam też poczucia, że Legia jest krokiem wstecz. Powiem więcej, to krok do przodu.
Mam w głowie poczucie, że rozgrywam bardzo dobry sezon. Podoba mi się moja pozycja i dobrze czuję się w tym miejscu na boisku. Podobnie jest z zadaniami, które dostaję od trenera. Dodatkowo zanotowałem dziewięć asyst, choć uważam, że może być jeszcze lepiej. Postaram się poprawić ten wynik wiosną. Czekam jeszcze na gola, ale jestem pewien, że nadejdzie w najbliższej rundzie. To wszystko sprawia, że mam poczucie, że kariera toczy się dobrze. To pewnie nieco oklepane stwierdzenie, ale patrzę w przyszłość z optymizmem.
– Twój transfer do Legii ważył się w momencie, gdy czekałeś na narodziny swojego dziecka. Ponoć jedna z rozmów odbyła się nawet na porodówce.
– To prawda! Nie była to jednak pierwsza rozmowa w sprawie przenosin do Warszawy. Dzwonił do mnie trener Feio, ale byliśmy w stałym kontakcie. Wiele razy rozmawiałem z nim przed transferem do Legii. Powiedziałbym, że zawsze byliśmy w kontakcie. Jak widać, choć nieco przypadkowo, nawet w trakcie porodu mojego syna.
– Goncalo Feio był kluczową osobą w kontekście twojego transferu do Legii?
– Zdecydowanie. Wiele rozmawialiśmy o Legii i o klubie. Poznałem koncepcję tego projektu. Nie byłem pod ścianą. Miałem latem oferty z klubów hiszpańskich oraz niemieckich. Czułem jednak, że pojawiła się osoba, która we mnie wierzy i przedstawia klarowną koncepcję na drużynę oraz mój rozwój. Trener Feio wyjaśnił, że wierzy w sukcesy na krajowym podwórku, a dodatkowo możemy wiele zdziałać na arenie europejskiej. Uwierzyłem w ten pomysł i dlatego trafiłem do Warszawy.
– Mówiłeś, że Feio byłby w czołowej trójce twoich najlepszych trenerów. Możesz o nim powiedzieć więcej z twojej perspektywy?
– To facet, który zawsze walczy o wygraną. Nie będzie spał, jeśli to przybliży go do zwycięstwa. Jest też bardzo mocny pod kątem taktyki. W tym elemencie mało kto mu dorównuje. Wiele wymaga od zawodników, ale jeszcze więcej od siebie. Wie też jak sprawić, by zespół był zmotywowany i głodny kolejnych wyzwań. To wielka zaleta. Potrafił doprowadzić do sytuacji, w której ma wielkie wsparcie w drużynie. Zdecydowana większość zawodników mogłoby stwierdzić, że wręcz go uwielbia. Rzadko spotykałem się z czymś takim w trakcie swojej kariery. Dodatkowo wciąż jest bardzo młody jak na trenera. Wydaje mi się, że ma przed sobą wielką karierę i kapitalne perspektywy.
– Pod koniec rundy jesiennej doznałeś kontuzji. W Hiszpanii trenujesz indywidualnie. Jak wygląda twój powrót do zdrowia?
– Robimy wszystko, by powrót do zdrowia był jak najszybszy. Na razie jest dobrze i zgodnie z planem. Jeśli tak pozostanie, to będę gotowy na pierwsze oficjalne spotkanie po przerwie zimowej.
– Latem musiałeś nadrobić nieco zaległości, ale trener Feio wspominał, że trudno utrzymać cię w ryzach i chcesz robić jak najwięcej. Podobnie jest w przypadku rehabilitacji?
– Oj tak… Są ludzie, dla których futbol jest tylko pracą. Ja z kolei nie mam kłopotu, by mówić, że to miłość i pasja. Ciągnie mnie na boisko. Jestem przekonany, że kiedy za kilkanaście lat zakończę karierę, to nie rzucę butów w kąt i nie pożegnam się w pełni z piłką. Stawiam, że będę chodził na boisko i nadal grał z kolegami. To sprawia mi ogromną przyjemność.
Być może czasami za bardzo palę się do pewnych rzeczy, ale treningi i gra w piłkę sprawiają mi ogromną przyjemność. Nie lubię patrzeć na to z boku, lecz chcę uczestniczyć w zajęciach. Mam taką mentalność, że zawsze chcę dać z siebie wszystko. Nie umiem się oszczędzać. Jednocześnie wiem, że obecnie znalazłem się w momencie, w którym kluczowa jest mądrość. To uraz, przez który muszę pauzować sześć tygodni, ale przy nieodpowiednich zachowaniach ta przerwa mogłaby się przedłużyć. To nie jest mała rzecz, jest za to nieco niebezpieczeństwa. Wracam, pracuję, ale w odpowiedni sposób. Nad wszystkim czuwają członkowie sztabu medycznego oraz trenerzy. Idzie to w dobrym kierunku.
– Jaką ligą okazała się PKO BP Ekstraklasa? Pamiętam, że Radovan Pankov określił rozgrywki w Polsce mianem "małej Premier League".
– Byłem nieco zaskoczony po pierwszych meczach. To zdecydowanie nie jest łatwa liga. Wielu obcokrajowców nie zdaje sobie sprawy z poziomu rozgrywek w Polsce. Niektórym może się wydawać, że będzie łatwo, ale niech o tym zapomną! Rozmawiałem z kolegami z zespołu i przyznałem, że to silna liga.
Porównanie PKO BP Ekstraklasy do Premier League jest trafne. Widzę tu podobne akcenty. Jest duża fizyczność. Do tego dochodzi ogromna konkurencyjność, bo każdy może wygrać z każdym. Raków, Lech czy Jagiellonia, niestety także my, mogą tracić punkty w spotkaniach z niżej notowanymi zespołami. To symbol tego, że ta liga ma swoją moc i konkurencyjność.
– Trenowałeś i grałeś w klubach z Anglii, Portugalii czy Włoch. Masz poczucie, że wielu zawodników z PKO BP Ekstraklasy może w przyszłości trafić do najlepszych lig w Europie?
– Powiem inaczej: w samej Legii widzę sporą grupę piłkarzy, którą stać na to, by trafić do Premier League czy Serie A. To samo mógłbym powiedzieć w kontekście ich potencjalnych przenosin do ligi portugalskiej. W tej drużynie nie brakuje potencjału. Nazwiska? Nawet nie muszę ich podawać. Sami będziecie wiedzieli, kogo stać na to, by podbijać zachodni futbol.
Świetnie radzimy sobie w Lidze Konferencji. Podobnie było w zeszłym sezonie, kiedy Legia awansowała z grupy. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie było jakości w zespole. Wierzę, że w obecnych rozgrywkach stać nas na sprawienie niespodzianki. Powtarzam to swoim przyjaciołom oraz rodzinie. Jednocześnie od początku mam poczucie, że chcę grać z najlepszymi. Jak dla mnie, możemy dostawać ekipy z największym współczynnikiem, tych najmocniejszych, a i tak będę wierzył, że sobie poradzimy.
– Wiosną będziesz chciał wygrać w 1/8 finału i trafić na Chelsea? Tak mogę interpretować te słowa.
– Czemu nie? Możemy grać nawet z The Blues, a i tak będę celował w wygraną.
– Celem Legii cały czas jest mistrzostwo Polski. Na razie Legia traci sześć punktów do Lecha.
– Cały czas walczymy o mistrzostwo. Nikt jeszcze nie zdobył tytułu i wciąż w niego celujemy. Runda wiosenna da nam wiele odpowiedzi. Nie chcę zbyt wiele mówić. Wolę wrócić do tej rozmowy w maju i wtedy wszystko będzie jasne.
– Kibice Legii potrafią zaskakiwać i mocno wspierać zespół. Z perspektywy piłkarza głośny doping faktycznie pomaga?
– Na całym świecie mówi się o kibicach Legii. Można stwierdzić, że są wręcz sławni w wielu zakątkach globu. To wartość sama w sobie. Fani mocno wspierają drużynę i to bardzo przydatne. Jednocześnie są bardzo wymagający, co wynika z ambicji ich oraz klubu. Wiem, że w Warszawie liczą się tylko wygrane. Każdy chce triumfu na wszystkich frontach. Podoba mi się tego rodzaju presja. To dodatkowo motywuje, by zmierzać na szczyt.
– W jakich barwach rysuje się twoja przyszłość? Jesteś tylko wypożyczony do końca sezonu, ale w umowie jest kwota wykupu.
– Na razie mamy przed sobą wiele meczów do wygrania. Co się potem stanie? Nie wiem, nie myślę o tym do maja. Wierzę, że dojdzie do sytuacji, która będzie najlepsza dla mnie, ale i dla klubu. Pewnie wiele wyjaśni się w trakcie rundy. Klub zapewnia nam świetne warunki do treningu, walczymy o trofea. Na razie cieszę się czasem w Warszawie. To piękne miasto: czyste, bezpieczne i mające bardzo dobre restauracje. Moja rodzina jest zadowolona z warunków, w których żyjemy.
Czytaj więcej korespondencji ze zgrupowań polskich klubów w Hiszpanii i Turcji:
– Ekstraklasowy "turniej" poza Polską. Tego nie było od dawna!
– Pierwszy transfer Legii jest kwestią czasu? "Rozmawiamy o tym każdego dnia"
– Będzie wielki transfer? Na stole 2,5 mln euro!
– Człowiek z tytanem wraca do gry w Legii!
– Piłkarze polskiego klubu zawiesili protest. Wystarczyło... nieco słońca?
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (938 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Przetwarzamy Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.