| Motorowe / Rajdy samochodowe
Organizatorzy Rajdu Szwecji, drugiej rundy mistrzostw świata, który ma się odbyć w dniach 13-16 lutego w Umea, w dalszym ciągu nie uzyskali od lokalnych władz pozwolenia na jego rozegranie. Przeszkodą są silne protesty lapońskich hodowców reniferów.
– Trwają intensywne przygotowania 18 odcinków i mamy nadzieję, że pozwolenia na ich rozegranie nadejdą lada dzień, lecz w dalszym ciągu ich nie mamy – wyjaśnił dyrektor imprezy Erik Astroem.
Krajowe stowarzyszenie Lapończyków (SSR) wysłało do władz pismo, w którym wskazuje na poważne zakłócenia ekologiczne w regionie, gdzie hodowla reniferów jest rozpowszechniona. "Dlatego prosimy o dokładne i gruntowane rozpatrzenie ewentualnego pozwolenia” – wnioskowano.
Według kanału telewizji SVT, może chodzić o kompensację ekonomiczną za straszenie zwierząt i ich możliwą śmierć w efekcie kolizji lub ze strachu, lecz Astroem odmówił komentarza na ten temat.
Rajd Szwecji, rozgrywany od 1950 roku w środkowej części kraju, ze względu na występujące coraz częściej braki śniegu w 2022 przeniósł się na północ – do Umea, aby pozostać typowym i jedynym w kalendarzu mistrzostw świata rajdem zimowym.
W Szwecji w okresie zimowym hoduje się 280 tysięcy reniferów należących do 4600 lapońskich właścicieli.
W okresie od października do kwietnia w regionie Umea, na którego herbie widnieją trzy renifery, tysiące zwierząt pasą się w lasach na wolności, bez ogrodzeń, więc dla kierowców rajdowych ich stada przecinające trasę mogą być zagrożeniem.