{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Iga Świątek pozdrowiła dziadka po wygranej w Australian Open. "Gdyby nie on, to by mnie tu nie było"

Szybkie zwycięstwo, awans do czwartej rundy Australian Open... i pozdrowienia dla dziadka. Iga Świątek po pokonaniu Emmy Raducanu 6:1, 6:0 postanowiła zadedykować sukces członkowi rodziny. – Gdyby nie on, to by mnie tutaj nie było – powiedziała Polka.
Kolejny polski awans w Australian Open!
To był niemal perfekcyjny występ wiceliderki rankingu WTA. Świątek potrzebowała tylko 71 minut, by odprawić z kwitkiem triumfatorkę US Open z 2021 roku. Polka może już regenerować siły przed starciem o ćwierćfinał. Jej kolejną rywalką będzie Eva Lys. Zajmująca 128. miejsce w rankingu Niemka w meczu trzeciej rundy pokonała Jaqueline Cristian 4:6, 6:3, 6:3.
Zgodnie z tradycją, po zwycięstwie Iga chwyciła marker, by napisać coś na obiektywie jednej z telewizyjnych kamer. Polka postanowiła w ten sposób pozdrowić jedną z bliskich osób. "Pozdrawiam i wysyłam serduszka dla mojego dziadka" – głosił napis. W rozmowie dla Eurosportu Świątek zdradziła, że nie chodzi jedynie o zbliżający się Dzień Dziadka.
– Od zawsze chciałam zadedykować jakiś turniej dziadkowi, ale nigdy mi to nie przyszło do głowy. Nie mam zbyt dużej wyobraźni i nie jestem kreatywna, ale myślę, że teraz czwarta runda to już jest dobry wynik, więc ten turniej, z tym, jak gram, zasługuje na to, żebym mogła go komuś zadedykować. Chciałabym zadedykować go dziadkowi, bo gdyby nie on, to by mnie tutaj nie było. On zawsze wierzył, że mogę osiągać wspaniałe rzeczy na korcie, więc mam nadzieję, że u niego wszystko okej – powiedziała.
Świątek po raz piąty w karierze dotarła do czwartej rundy Australian Open. W przypadku pokonania Niemki, wiceliderka rankingu osiągnie swój drugi ćwierćfinał tego turnieju.