ME w short tracku: sędziowie ukarali Kamilę Stormowską. To mógł być medal!

Dawid Brilowski

Kamila Stormowska jako trzecia przekroczyła metę finałowego biegu na 1000 metrów podczas mistrzostw Europy w short tracku. I nie okazała radości. Była świadoma, że popełniła błąd, za który zostanie wykluczona przez sędziów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Polka na podium Pucharu Świata! Konkurencja... zaskakuje!

Polka wciąż liderką PŚ! "Nie chcę schodzić z podium"

Czytaj też

Polka wciąż liderką PŚ! "Nie chcę schodzić z podium"

Do tej konkurencji przystępowaliśmy ze sporymi nadziejami, a los zaserwował nam emocjonalny roallercoaster. Stormowska jeździ na wysokim poziomie na każdym z dystansów, ale to 1000 metrów jest jej ulubionym. Gdy w piątek wspomniała, że do Drezna przyjechała po medale, oczywistym było skojarzenie tej deklaracji właśnie z sobotnią rywalizacją.

I rzeczywiście: w ćwierćfinale, podobnie jak w kwalifikacjach, Stormowska jechała bardzo dobrze. Nerwy przyszły dopiero na kolejnym etapie. W półfinałowym biegu niewiele ułożyło się po naszej myśli. Jako pierwsza na mecie zameldowała się Włoszka Gloria Ioriatti. Stormowska do ostatnich metrów walczył o drugą pozycję z Zoe Deltrap. Zadecydował fotofinisz.

Tu właśnie zaczęła się emocjonalna przeplatanka. Deltrap była szybsza od Polki o dziewięć tysięcznych (!) sekundy. Stres. Pozostało oczekiwać na drugi z biegów. I liczyć, że czas naszej reprezentantki będzie lepszy od czasu drugiego z trzecich miejsc. W rzeczy samej: drugi z półfinałów był wolniejszy. Radość. Zastąpiona po chwili konsternacją, bo na telebimie pojawiła się informacja, że poza Węgierką Petrą Jaszapati, która była w nim najszybsza awansują też obie Włoszki: Elisa Confortola i Arianna Fontana.

Błąd systemu? Nic bardziej mylnego. Dokonano kolejnego fotofiniszu. Okazało się, że obie łyżwiarki z Półwyspu Apenińskiego wpadły na metę z tym samym czasem i zajęły ex-aequo drugie miejsce. Na szczęście ostatecznie finał powiększono do sześciu miejsc. Ulga. Stormowska jednak awansowała.

Podczas kluczowych dziewięciu okrążeń Polka wplątała się w kilka "spięć". I choć do mety finałowego biegu dojechała jako trzecia, musiała być w pełni świadoma, że wcześniej przewiniła. Nie uniosła rąk, nawet się nie uśmiechnęła. A chwilę później sędzia przypieczętował to, co Stormowska wiedziała już w tamtej chwili: zarówno Polka, jak i Holenderka Deltrap zostały wykluczone. Po złoto sięgnęła więc Fontana, a na podium obok niej stanęły Jaszapati i Confortola.

Polka wciąż liderką PŚ! "Nie chcę schodzić z podium"