{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tomas Vaclik: byłem brany pod uwagę, jeżeli chodzi o transfer do Barcelony. Ostatecznie postawiono na Wojciecha Szczęsnego
Jakub Kłyszejko /
Tomas Vaclik rozegrał 94 spotkania w Sevilli, zdobył z tym klubem Ligę Europy. Jeden z najlepszych czeskich bramkarzy ostatnich lat w rozmowie dla TVPSPORT.PL przyznał, że... rozważyłby ofertę klubu z PKO BP Ekstraklasy. – Oczywiście na pewno wysłuchałbym każdej propozycji i potem się nad nią zastanowił. Niczego w tym momencie nie wykluczam – mówił nam 35-latek.
Odbił się od Ekstraklasy, został królem strzelców. Stanie przed... wyborem kadry
- Vitkovice, Viktoria Zizkov, Sparta Praga, FC Basel, Sevilla FC, Olympiakos, Huddersfield, New England Revolution i Albacete – tak wygląda piłkarska droga Tomasa Vaclika
- 54-krotny reprezentant Czech ma na koncie występy na Euro 2016 i Euro 2020
- W bogatej karierze potrafił zachować czyste konto przeciwko Barcelonie Lionela Messiego, notował dobre występy w spotkaniach z Realem i Atletico
- Ma 24 mecze na "zero z tyłu" w La Liga, wygraną Ligę Europy, mistrzostwa Czech, Szwajcarii i Grecji
- Więcej piłkarskich treści znajdziesz na TVPSPORT.PL
Czytaj też:

Magiczny rok Adriana Siemieńca. "Prowadzenie kadry jest chyba marzeniem każdego trenera" [WYWIAD]
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Tomas, dlaczego tak dobry bramkarz przez ponad pół roku jest bez klubu?
Tomas Vaclik, 54-krotny reprezentant Czech, uczestnik Euro 2026 i Euro 2020, były bramkarz m.in. Sparty Praga, FC Basel, Sevilli FC i Olympiakosu Pireus: – Szczerze mówiąc… nie wiem. Gdybym wiedział, myślę, że miałbym już gdzieś podpisany kontrakt. Nie wiem, co mogę powiedzieć więcej. Dla mnie też jest to dziwna sytuacja.
– Cały czas myślisz jeszcze o powrocie do piłki, czy powoli nastawiasz się już na nowe życie?
– Nie, nadal chciałbym grać. Fizycznie czuję się bardzo dobrze i wiem, że nadal jestem w stanie występować na dobrym poziomie. Myślę, że mam przed sobą jeszcze kilka lat grania. Rozmawiałem z kilkoma klubami, z niektórymi byliśmy blisko porozumienia, ale ostatecznie nie udało się dogadać.
– Rozważyłbyś propozycję z polskiej Ekstraklasy? Może były jakieś zapytania z polskich klubów?
– Trudno jest teraz powiedzieć, tak lub nie. Wszystko zawsze zależy od oferty, projektu, przebiegu rozmów. Do momentu podpisania kontraktu kluczowych jest kilka czynników. Oczywiście na pewno wysłuchałbym każdej propozycji i potem się nad nią zastanowił. Niczego w tym momencie nie wykluczam.
– Przeżywałeś świetny piłkarsko czas w Sevilli. Wydawało się, że twoja kariera pójdzie wtedy w jeszcze lepszą stronę, jednak w kolejnych klubach nie było już tak dobrze. Dlaczego?
– W końcówce 2022 roku doznałem poważnej kontuzji. Nie grałem przez ponad trzy miesiące i potem zmieniłem klub. W Huddersfield na początku było ciężko, ale ostatecznie myślę, że wykonałem swoją robotę. Pomogłem drużynie w utrzymaniu. Później trafiłem do USA i ten czas nie był udany. Po prostu nie wyszło. W Albacete było już ok. Poprawiliśmy miejsce w tabeli, mieliśmy długą serię meczów bez porażki.
– Obecnie mieszkasz w Hiszpanii. Planujesz związać swoje życie z tym krajem, czy może wrócisz w rodzinne strony?
– Dobrze czujemy się z rodziną na południu Hiszpanii i na razie podróżujemy między Marbellą a Pragą. Spędzamy czas w Hiszpanii i Czechach. Nie wiem jeszcze, jak będzie dalej. Zobaczymy, co przydarzy się pod koniec stycznia i na początku lutego. Wtedy wraz z moimi dziewczynami podejmiemy decyzję co do przyszłości.
– Czas w Sevilli był najlepszy w karierze? Wygraliście Ligę Europy, mieliście bardzo dobry zespół, graliście w Lidze Mistrzów.
– Tak, myślę, że Sevilla była szczytem mojej kariery. Zacząłem w Sparcie Praga, tam zdobyliśmy mistrzostwo i Puchar Czech. To były dobre lata. Potem trafiłem na cztery sezony do Bazylei. Wywalczyliśmy trzy mistrzostwa i puchar. W Sevilli wykonaliśmy świetną robotę w lidze, a wygranie Ligi Europy było czymś wyjątkowym. Byliśmy w stanie konkurować i rywalizować z trzema najlepszymi drużynami w Hiszpanii: Realem, Barceloną i Atletico. To był wyjątkowy czas.
– W karierze mierzyłeś się z Messim, Ronaldo czy Suarezem. Strzały kogo z nich broniło się najtrudniej, jaki mecz najmocniej zapamiętałeś?
– Bardzo ciężko było grać przeciwko tym zawodnikom. Leo i Cristiano mają swoją specjalną kategorię w świecie futbolu. Obaj są jednymi z najlepszych zawodników w historii futbolu. Spotkania z nimi były wyjątkowe. Miałem szczęście, że mogłem grać przeciwko takim piłkarzom.
– Siedem lat temu byłeś wybrany najlepszym piłkarzem roku w Czechach. Jesteś zadowolony z kariery i tego, co udało się w niej osiągnąć?
– Tak, myślę, że to był dobry czas. Zawsze jest trudno mówić o sobie, ale cieszę się, że wraz z moimi drużynami wywalczyłem wiele trofeów. Tak jak wspomniałeś, zostałem wybrany najlepszym piłkarzem w Czechach, potem zdobyłem jeszcze "Złotą Piłkę" dla najlepszych czeskich zawodników. Rozegrałem ponad 500 spotkań w karierze, 56 dla reprezentacji. Jestem zadowolony ze swojej kariery.
– Nie kusi cię, aby zakończyć karierę w Czechach? To właśnie ze Sparty Praga ruszyłeś do solidnych europejskich klubów.
– Oczywiście, byłoby miło wrócić do kraju i ponownie zagrać przed swoją rodziną i przyjaciółmi. Jednak w piłce ciężko jest cokolwiek zaplanować. W tym momencie ciężko powiedzieć, jak potoczy się moja kariera. Być może taki moment nastąpi, ale teraz trudno jest mi o tym myśleć.
Czytaj też:
Z niewielkich Chęcin do Premier League. Historia Jakuba Stolarczyka musi być inspiracją dla innych
– Sparta w środę zagra mecz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. Ma jeszcze matematyczne, choć niewielkie szanse na awans. Jak ocenisz występy tej drużyny w Lidze Mistrzów?
– Zaczęli bardzo dobrze, ponieważ po dwóch meczach mieli na koncie cztery punkty. Wygrali z Salzburgiem i zremisowali w Stuttgarcie. Wszyscy spodziewali się, że później będzie podobnie i wyniki będą lepsze. Wtedy szanse na awans byłyby znacznie większe. Listopad był dla Sparty bardzo trudny. Teraz tabela nie wygląda najlepiej, ale wiem, że matematyczne szanse nadal są. Myślę, że zawodnicy odpoczęli i ta krótka zimowa przerwa może pomóc drużynie. Zespół był na krótkim obozie w Marbelli. Widziałem ich mecze z Malmoe i Bodo/Glimt. Wyglądali w nich znacznie lepiej, niż w końcówce roku. Mam nadzieję, że dobrze zaprezentują się w środę i zdobędą jeszcze punkty w Lidze Mistrzów.
– Sparta jest w Lidze Mistrzów, Slavia i Pilzno w Lidze Europy, Mlada w Lidze Konferencji. Czeskie kluby od lat znakomicie radzą sobie w Europie. Co jest kluczem do tak dobrej postawy waszych drużyn w pucharach?
– Myślę, że czeska drużyna możemy dobrze przygotować się na każdego rywala. Jest zawsze w stanie grać zespołowo, dużo biegać, dawać z siebie sto procent. Myślę, że wszyscy spodziewali się, że Slavia zdobędzie więcej punktów w Lidze Europy, ale jest, jak jest. Viktoria Pilzno jest blisko awansu do kolejnej rundy i prawdopodobnie punkt da im dalszą grę wiosną. Mlada Boleslav do końca walczyła w Lidze Konferencji i też była blisko. Jeszcze przecież Banik Ostrava dopiero po serii rzutów karnych odpadł z Kopenhagą. Radzimy sobie dobrze, mamy naprawdę mocne drużyny. Moim zdaniem czeska liga z sezonu na sezon jest lepsza. Do drużyn trafia coraz więcej pieniędzy z praw telewizyjnych. Przychodzą nowi inwestorzy i chcą kupować czeskie kluby. Zespoły przez lata wypracowały dobry współczynnik w pucharach i teraz mistrz kraju uzyska bezpośredni awans do Ligi Mistrzów. To coś niesamowitego.
– Czesi doceniają wyniki waszych drużyn w pucharach?
– Oczywiście, bo nawet ludzie, którzy nie interesują się piłką nożną, dzięki temu dowiadują się, że czeskie kluby grają przeciwko mistrzowi Włoch, Niemiec, Holandii. Slavia rywalizowała z Fenerbahce Jose Mourinho z wielkimi piłkarzami, takimi jak Edin Dżeko. Pilzno walczyło z Manchesterem United, Mlada z Realem Betis. Czesi lubią futbol, a spotkania z takimi firmami zawsze są czymś wyjątkowym.
– Polska od lat z zazdrością patrzy na wyniki czeskich klubów w europejskich pucharach. U nas mimo pięknych stadionów i dość dużych nakładów finansowych, nie możemy doczekać się Ligi Mistrzów.
– Pamiętam, że kiedyś jeszcze za czasów gry w Basel, rywalizowaliśmy z Lechem Poznań w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Wiem, że macie piękne stadiony, kluby wyglądają dobrze finansowo i nie mam pojęcia, dlaczego polskich zespołów wciąż nie ma w Lidze Mistrzów. Może musicie bardziej zaryzykować, zrobić jeszcze jeden krok, aby potem cieszyć się z regularnej gry w najważniejszych rozgrywkach.
– Mieszkając w Hiszpanii, zapewne śledzisz rozgrywki La Liga. Ostatnio w znakomitej formie jest Barcelona. Jak ocenisz to, co dzieje się w La Liga?
– To niesamowicie interesujący sezon, co pokazują wyniki z ostatniej kolejki. Leganes wygrało z Atletico, wcześniej pokonało Barcelonę. Real jest pierwszy ze sporą przewagą, a przecież na początku sezonu chyba nikt się tego nie spodziewał. Został rozbity przez Barcelonę w El Clasico i sytuacja była zupełnie inna. Cieszę się, że krok po kroku gra Sevilli też wygląda coraz lepiej. Ten klub zasługuje, aby znajdować się znacznie wyżej w tabeli.
– W Polsce dużo mówi się o Barcelonie ze względu na obecność Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Byłeś zaskoczony najpierw końcem kariery Szczęsnego, a potem jego transferem do Barcelony?
– Tak jak powiedziałem, w piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo. Szczęsny był numerem jeden w Juventusie przez wiele lat, był jednym z najlepszych bramkarzy w Europie. Nagle powiedzieli mu, że nie jest już częścią projektu, postanowił przejść na emeryturę i był na wakacjach w Marbelli. Śledziłem cały czas tę sytuację, ponieważ też byłem brany pod uwagę, jeżeli chodzi o transfer do Barcelony, żeby zastąpić ter Stegena. Ostatecznie postawiono na Szczęsnego. To świetny moment dla niego. Zdobył Superpuchar, zagrał kilka spotkań. Jeżeli chodzi o Roberta, cały czas udowadnia, że wciąż jest napastnikiem światowej klasy.
– Kto obecnie jest najlepszym bramkarzem na świecie?
– Myślę, że Thibaut Courtois. Potrafił wrócić do najwyższej dyspozycji po bardzo ciężkiej kontuzji, z jaką się zmagał. Ponownie wygrał Ligę Mistrzów, a teraz nadal jest kluczowym zawodnikiem Realu Madryt. Moim zdaniem to najlepszy bramkarz na świecie.
– W reprezentacyjnej karierze długo rywalizowałeś o miejsce w bramce reprezentacji Czech z Petrem Cechem. Można było w jakikolwiek sposób z nim konkurować? To najlepszy czeski bramkarz w historii?
– Tak, bez wątpienia jest nim Petr Cech. Liczba czystych kont, nagród, trofeów mówią same za siebie. Nie powiedziałbym, że rywalizowałem z nim. Byłem dla niego wsparciem i zmiennikiem przez cztery lata. Jestem wdzięczny, że mogłem przez tyle czasu być z nim w kadrze, widzieć go na treningu, dzielić z nim szatnię. Widziałem, w jaki sposób przygotowuje się do treningów i meczów. Było to coś świetnego. To jeden z najlepszych bramkarzy w historii piłki nożnej.
– Niedawno Antonin Kinsky odszedł ze Slavii do Tottenhamu za ponad 16 milionów euro. On może być przyszłością czeskiej bramki i jednym z najlepszych bramkarzy w Europie?
– On jest jeszcze bardzo młody, ale jak ktoś w tym wieku inwestuje tak duże pieniądze, to musi widzieć w nim coś wielkiego. Teraz ma wszystko w swoich rękach. Musi ciężko pracować i udowodnić swoją wartość. Błyskawicznie otrzymał szansę w Premier League i zobaczymy, jak teraz ułoży się jego kariera. Tottenham przegrał ostatnie dwa mecze w lidze, Antonin zmierzy się teraz z zupełnie innymi oczekiwaniami. Na pewno ma duży potencjał, aby osiągnąć coś niesamowitego w karierze.
– Oficjalnie nie zakończyłeś jeszcze kariery w narodowych barwach. Marzysz jeszcze o meczu w reprezentacji Czech, czy w tym momencie będzie to już raczej niemożliwe?
– Tak, ale myślę, że będzie to trudne. Oczywiście chciałbym wrócić i zagrać jeszcze w drużynie narodowej, jednak niedługo będę mieć 36 lat. Tak jak wspomniałeś, mamy Kinsky’ego, mamy Kovara w Bayerze Leverkusen, Jarosa w Liverpoolu. Oni mają 21 i 24 lata. Jednak nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Zamierzam wrócić do gry i podjąć rękawicę. Może nadal drzwi są przede mną otwarte? Tego w piłce nigdy się nie wie.
Liga Mistrzów 2024/2025: Real Madryt – RB Salzburg [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: 22 stycznia (środa), godzina 21:00
Gdzie oglądać: od 20:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje: Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Paulina Chylewska
Goście/eksperci: Artur Wichniarek, Jakub Wawrzyniak
Reporter: Jacek Kurowski