Dlaczego chwilę przed golem Raphinhy na 5:4 dla Barcelony sędzia nie podyktował rzutu karnego dla Benfiki? – pytają kibice. – Fermin Lopez powalił Leandro Barreiro i przez to ten już nie mógł pokonać Wojciecha Szczęsnego – tłumaczą. Sytuacja wcale nie była taka prosta, a sędzia widział ją z bardzo bliska. Wyjaśniamy, co tu się stało.
W czasie meczu największe kontrowersje wzbudził faul Wojciecha Szczęsnego na Keremie Akturkoglu, po którym sędzia Danny Makkelie z Holandii słusznie podyktował rzut karny dla Benfiki, oraz rzekomy faul Alvaro Carrerasa na Laminie Yamalu, po którym niesłusznie podyktował "jedenastkę" dla Barcelony. Z obu rzutów karnych padły gole. Po meczu największe wątpliwości wzbudza jednak sytuacja z końcówki meczu, która zdarzyła się sekundy przed golem Raphinhy dającym Barcelonie wyjazdowe zwycięstwo 5:4.
Fermin Lopez wpadł na Leandro Barreiro...
Sędzia pierwotnie doliczył cztery minuty, tymczasem już kończyła się piąta doliczona. Będący tuż za linią pola karnego Leandro Barreiro głową odbił piłkę, po drodze walczyli o nią dwaj zawodnicy obu drużyn, a gdy ponownie spadała na murawę, zawodnik Benfiki próbował ją zagrać. Wtedy od tyłu wpadł na niego Fermin Lopez. Piłkarz Barcelony impetem swojego ciała pchnął go, wybił rywala z rytmu biegu i w efekcie uniemożliwił mu zagranie piłki. Wtedy ręką odbił ją Wojciech Szczęsny i tak zaczęła się akcja zakończona golem Raphinhy.
Dlaczego sędzia Danny Makkelie, który był w tej sytuacji świetnie ustawiony – widział ją z bliska i pod bardzo korzystnym do obserwacji kątem – nie podyktował rzutu karnego? Dlaczego następnie VAR nie wezwał go do monitora, żeby pokazać mu szczegóły starcia Fermina Lopeza z Leandro Barreiro? To kwestia bardzo dyskusyjna.
Ogólny ogląd z daleka wskazuje na to, że Fermin Lopez popełnił faul. Szczegółowa analiza może zasiewać pewne wątpliwości. Sędziowie wideo albo więc popełnili błąd przegapiając faul zawodnika Barcelony, albo po prostu uznali – tak jak Makkelie na boisko – iż tutaj faulu nie było. Jak mogli dojść do takiego wniosku?
... czy może to Barreiro wszedł w drogę rywalowi?
Otóż na powtórkach widać, że Fermin Lopez był bardzo blisko piłki, chciał i próbował ją zagrać lub osłaniać. Gdy był od niej około metra, na wprost piłki z możliwością jej zagrania, nagle z boku między niego i piłkę wkroczył Leandro Barreiro. Można to opisać dwojako:
– zawodnik gospodarzy zainicjował kontakt z piłkarzem Barcelony, zagrodził mu drogę do bramki i tylko z tego powodu ten na niego wpadł;
– zawodnik gospodarzy wygrał walkę o pozycję przy piłce, był przy niej pierwszy, a spóźniony zawodnik Barcelony wpadł na niego przewracając go.
Wybór pierwszej interpretacji oznacza, że sędzia podjął słuszną decyzję nie dyktując rzutu karnego, lecz uznając, iż była to dozwolona forma walki ciałem o piłkę, a jej skutki – upadek Barreiro – wcale nie oznaczają, iż doszło do faulu.
Wątpliwości rozstrzygamy na korzyść "podejrzanego"
Wybór drugiej interpretacji oznacza, że sędzia główny i sędziowie wideo popełnili błąd, ponieważ gospodarzom należał się rzut karny. Jeżeli tak, to chwilę później Raphinha nie mógłby strzelić gola albo przynajmniej nie mógłby on zostać uznany. Zamiast tego to Benfica stanęłaby przed szansą zdobycia gola dającego zwycięstwo 5:4.
Która interpretacja jest właściwa? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Zdania są podzielone nawet wśród sędziów, którzy "Przepisy gry" znają świetnie. Jeżeli sędzia ma wątpliwości, powinien czy wręcz musi rozstrzygać je zawsze na korzyść domniemanego sprawcy przewinienia. Być może dlatego rzutu karnego w tej sytuacji nie było.