Przejdź do pełnej wersji artykułu

Liga Mistrzów. Wojciech Szczęsny stracił w oczach kibiców i Hansiego Flicka? Hiszpanie przekonują, że dostanie kolejną szansę

/ Wojciech Szczęsny (fot. Getty) Wojciech Szczęsny (fot. Getty)

Wojciech Szczęsny po raz kolejny dostarczył wielu emocji nie tylko kibicom Barcelony. Polak popełnił koszmarny błąd przy drugim golu, sprokurował rzut karny i wpuścił cztery bramki. Ostatecznie jednak Barcelona po szalonym spotkaniu pokonała Benfikę Lizbona 5:4. – Dzięki "Tekowi" Barcelona pozostała w grze o zwycięstwo. Powiedziałbym, że wręcz został bohaterem, dobrze zachował się w kilku sytuacjach – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL Bassel Tabbal, hiszpański korespondent beIN Sports.

"Katastrofa Szczęsnego". Mógł mieć deja vu

Czytaj też:

Wojciech Szczęsny (fot. Getty Images)

Wojciech Szczęsny odniósł się do błędów w Lidze Mistrzów. "Timing był dobry, po prostu Balde mnie nie usłyszał"

Jasny głos ws. bramkarzy Barcelony. "To dobre dla rywalizacji"

Wtorkowe spotkanie Ligi Mistrzów przejdzie do historii. Blaugrana jeszcze w 77.minucie przegrywała 2:4, aby ostatecznie zwyciężyć 5:4 na Estadio da Luz. Zespół Hansiego Flicka miał duże problemy przez większość meczu. Popełniał fatalne błędy w obronie i nie wykorzystywał swoich sytuacji. Za bałagan w defensywie w dużej mierze odpowiedzialny był… Wojciech Szczęsny. Polak nie porozumiał się z Alejandro Balde. Z ogromnym impetem wpadł na Hiszpana i po chwili Vangelis Pavlidis kopnął piłkę do pustej bramki…

– To był trudny mecz dla "Teka", ponieważ obrona grała bardzo wysoko. Bramkarz w takiej sytuacji nigdy nie ma łatwo. Musiał wychodzić poza pole karne w wielu sytuacjach. Popełnił duży błąd przy drugim golu i moim zdaniem była to jedyna oczywista pomyłka w tym meczu. Przy samobójczej interwencji Araujo nie miał szans, a w końcówce uratował drużynę. Benfica była bardzo blisko zdobycia zwycięskiego gola. Dzięki Tekowi Barcelona pozostała w grze o zwycięstwo. Powiedziałbym, że wręcz został bohaterem, dobrze zachował się w kilku sytuacjach. Jasne, wpuścił cztery gole, ale na koniec najważniejsze są trzy punkty. Hansi powiedział, że cała drużyna popełnia błędy i w żaden sposób nie zaatakował Teka. Ostatnio pokazuje, że rotuje bramkarzami. To na pewno dobre dla rywalizacji między nimi, ponieważ jeden i drugi musi jeszcze mocniej starać się o miejsce w składzie – powiedział Bassel Tabbal, hiszpański korespondent beIN Sports, który był obecny na meczu w Lizbonie.

Na pomeczowej konferencji prasowej niemiecki szkoleniowiec w żaden sposób nie skrytykował postawy 34-latka. – Każdy zawodnik popełnia błędy. Przegrywamy i wygrywamy razem – tłumaczył Flick. Sam Szczęsny powinien mocno podziękować swoim kolegom z zespołu. Dzięki niezwykłej remontadzie Barca odwróciła losy meczu i zapewniła sobie miejsce w TOP 8 Ligi Mistrzów.

Szczęsny również jest świetnym bramkarzem. Czasami popełnia błędy, ale robią to przecież wszyscy. Barcelona gra w zupełnie innym stylu od innych drużyn. Jedyną przewagą, jaką ma Inaki jest to, że jest bardziej przyzwyczajony do tej taktyki. Dorastał w Barcelonie, dobrze gra nogami. Jednak Hansi chce mieć dwóch bramkarzy "pod grą" i na pewno nie skreśli Teka po tym spotkaniu – dodał nasz rozmówca.

Katalończycy pozostają w grze o wszystkie trofea w tym sezonie. Już niedługo zmierzą się z Valencią w ćwierćfinale Pucharu Króla (transmisja w TVP). Wydaje się, że to właśnie Polak powinien do końca występować w tych rozgrywkach. 

– Uważam, że sytuacja "Teka" jest skomplikowana, ale wpływ na to ma również jego brak regularnej gry od dłuższego czasu. Nie sądzę, że to kwestia braku umiejętności, ale raczej przyswojenia skomplikowanego systemu defensywy, preferowanego przez Hansiego Flicka. Gdyby od początku sezonu Polak miał więcej minut, wyglądałby zupełnie inaczej. Niemiecki trener potrzebuje "Teka" w dobrej formie, aby rywalizacja o miejsce w bramce cały czas stała na odpowiednim poziomie. Mimo wszystko uważam, że wczoraj Inaki Pena zyskał zarówno w oczach kibiców, jak i samego Flicka – powiedział nam Miguel Ruiz, dziennikarz Cadena SER i Radio Marca.

Występ Szczęsnego nie należał do najlepszych, jednak sami Hiszpanie twierdzą, że były reprezentant Polski nie zostanie skreślony przez Flicka.

Niestety, nie można wystawić "Tekowi" dobrej oceny. Miał ważną interwencję przy strzale Di Marii, ale sam występ nie był dobry. W pierwszej połowie podejmował złe decyzje, które przełożyły się na gole dla Benfiki. Myślę, że Hansi da mu kolejną szansę. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie będzie miał okazję pierwszy raz zaprezentować się przed kibicami Barcelony. Będzie to niego ważny dzień. Flick uważa, że ​​"Tek" bardzo pomaga młodym i trenuje naprawdę dobrze, więc nie wykluczy go do końca sezonu tylko z powodu wczorajszego meczu. Wczorajszy mecz pokazał jednak, że Inaki zyskał wsparcie kibiców. Może teraz ludzie bardziej docenią grę Hiszpana – skomentował dla TVPSPORT.PL Sergi Capdevilla, dziennikarz katalońskiego "Sportu".

Z kolei Adria Albets twierdzi, że Szczęsny nadal będzie bramkarzem na kluczowe spotkania dla Barcelony. Flick zdążył już udowodnić, że nie skreśla zawodników po nieudanym występie. Wielokrotnie podkreślał rolę Polaka i mimo nieudanego wieczoru w Lizbonie, Szczęsny otrzyma kolejne szanse.

⁠– Wszyscy widzieli, że to nie był dobry występ, szczególnie w pierwszej połowie. Popełnił dwa błędy przy pierwszych dwóch golach, myślę, że przez nadmierną pewność siebie, brak koncentracji i pochopne decyzje. Myślę, że Szczęsny otrzyma więcej szans. Jestem przekonany, że "Tek" będzie bramkarzem Hansiego na „duże mecze”, szczególnie w europejskich pucharach. Daje sporo możliwości i komfortu niemieckiemu trenerowi. Flick ceni doświadczenie i osobowość Polaka. Na pewno porozmawia z nim o niektórych wyborach, ale mecz z Benfiką nie zmieni zbyt wiele. Inaki jest bardzo dobrym bramkarzem i ma dopiero 25 lat. Czasami krytykowanie go za niektóre występy było uzasadnione, ale ma też bardzo dobre momenty, których odpowiednio nie doceniamy. Błędy "Teka" mogą być poniekąd dla niego pozytywne. Pokazują, że każdy może je popełniać, nawet bardzo doświadczony bramkarz. Są też cenną lekcją, że nawet, kiedy zagrasz fatalną pierwszą połowę, w drugiej możesz pokazać się bardzo dobrze, co udowodnił "Tek" – podsumował hiszpański dziennikarz "Carrusel Deportivo". 

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także