| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ante Simundża został trenerem Śląska Wrocław tuż przed końcem 2024 roku. Słoweniec ma ratować klub przed spadkiem z PKO BP Ekstraklasy. – Obecna sytuacja drużyny wymyka się logicznym myślom – twierdzi szkoleniowiec, który deklaruje, że kluczowa jest dla niego... dyscyplina.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Byłem zaskoczony, że trener z niezłym CV, mistrzostwami kraju, podejmuje się pracy w ostatniej drużynie ligi. Do bezpiecznego miejsca Śląsk Wrocław traci osiem punktów. Po co to panu?
Ante Simundża, trener Śląska Wrocław: – Lubię wyzwania. Mogłem zostać w domu. Odpocząć i posiedzieć z rodziną. Mógłbym też myśleć po co mi to jest i nawet nie pojawiać się we Wrocławiu. Chcę jednak zmierzyć się z tą sytuacją. Wciąż pozostało do rozegrania szesnaście meczów i nie uważam, że mamy przed sobą misję niemożliwą. Próbujemy znaleźć odpowiedni sposób, by punktować i zwiększać swoje szanse. Chcę sprawić, by drużyny z Polski znów musiały o nas myśleć.
– Śląsk pozostanie w PKO BP Ekstraklasie?
– Mógłbym wiele wygrać, gdybym to wiedział. Oczywiście wiem o co chodzi w tym pytaniu, ale mogę teraz obiecać, że będziemy walczyli do ostatnich chwil i wykorzystamy wszelkie możliwości, by drużyna pozostała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Żeby to się stało, to przez całą rundę musimy wspinać się na wyżyny i prezentować najwyższy poziom.
– Pewną rolę w pana przenosinach do Polski odegrał Ivica Vrdoljak, były kapitan Legii. Co mówił na temat Śląska?
– Od początku mówił mi, że Śląsk to duży klub. Byli w przeszłości mistrzem kraju, zdobywali sukcesy. Co prawda drużyna znalazła się teraz w czarnej dziurze, ale nadal nie było trudno o pozytywne słowa. Obecna sytuacja drużyny wymyka się logicznym myślom. Pół roku temu byłeś prawie na szczycie, a teraz znalazłeś się na samym dole tabeli.
– Podpisał pan kontrakt na pół roku. Trudno myśleć o przyszłości we Wrocławiu?
– Dłuższa umowa nie byłaby dla mnie sprawiedliwa. Po sezonie będziemy znali konkretną sytuację i będziemy mogli porozmawiać o przyszłości. Zobaczymy, jaka będzie wtedy sytuacja. Nie chciałem jednak teraz nadmiernie myśleć o kolejnych miesiącach, bo kluczowa jest teraźniejszość. Wymagam obecnie od wszystkich – zawodników, jak i trenerów – maksymalnego skupienia na najbliższych wyzwaniach i tym co czeka nas do końca maja.
– W Mariborze i Łudogorcu walczył pan o mistrzostwa Słowenii i Bułgarii. Teraz to zdecydowanie inny rodzaj wyzwania.
– To prawda, choć uważam, że są też pewne podobieństwa. Kiedy walczysz o mistrzostwo, to kluczowej jest stuprocentowe skupienie i chęć wygrywania w każdym meczu. To słowa, które powtarza się regularnie. Ale czy inaczej jest w przypadku chęci pozostania w lidze? Nie. Inny jest tylko rodzaj presji.
Nie jest jednak tak, że znam tylko perspektywę walki o mistrzostwo. Jestem trenerem, który lubi wyzwania. Miałem za sobą pracę w Mariborze i rywalizację w Champions League. Moim kolejnym klubem była jednak NS Mura. Zszedłem na drugi poziom rozgrywkowy, by uczestniczyć w ciekawym projekcie. Wierzyłem, że mogę tam stworzyć coś ciekawego i... swojego. Lubię takie zadania.
– Ktoś mógłby powiedzieć, że lubi pan dziwne decyzje.
– Dziwne? Absolutnie tak tego nie nazwę! Nie powiem nawet, że to trudny wybór. Nazwałbym to decyzjami pełnymi wyzwań. W takich sytuacjach możesz wchodzić na wyżyny swoich umiejętności i dalej się rozwijać.
Następne
Nie mówię i nie powiem, że sytuacja jest łatwa. Wręcz przeciwnie. Nie jestem przecież ślepy. Nie stwierdzę nagle, że wszystko będzie dobrze. Mogę jednak zapewnić, że damy z siebie wszystko i Śląsk będzie do końca walczył o swoje miejsce. Na pewno będziemy bardzo ciężko pracować, by wydarzyły się dobre rzeczy.
– Czas w NS Mura nadaje się na filmowy scenariusz?
– Pracowałem w Murze trzykrotnie. Ostatni etap trwał około czterech lat i było bardzo ciekawie. Zaczynało się od drugiej ligi, a dotarliśmy na naprawdę wysoki poziom. Zdobyliśmy krajowy puchar, a nawet sięgnęliśmy po mistrzostwo. Mógłbym wiele mówić i opowiadać, ale nie sądzę, że mamy na to teraz tyle czasu.
Nie zawsze było miło i łatwo, ale mam poczucie, że potrafiliśmy przez ten czas wyzwolić wiele pozytywnych rzeczy w klubie, ale też w mieście. Krok po kroku tworzyliśmy historię i okazje do postępu. Filmowy scenariusz? Coś w tym jest. Myślę, że byłaby to dobra historia do ekranizowania.
– Czego spodziewać się po panu w Śląsku? Słyszałem, że hasło "dyscyplina" mogłoby pana dobrze charakteryzować.
– Nie wyobrażam sobie gry w piłkę nożną bez dyscypliny. Nie da się tego robić na poważnym poziomie. Chcę, by nasza praca była solidnie uporządkowana. Wtedy zawodnicy znają swoje role i oczekiwania. Kiedy jest dyscyplina, każdy rozumie co ma robić, gdzie być i jakie zadania wykonywać.
👉 Duży transfer Śląska. Król strzelców pomoże w walce o utrzymanie!?
Na koniec dnia o wygranej lub porażce decyduje jakość wszystkich zawodników. Staram się stawiać na naszych piłkarzy na optymalnych decyzjach. Jednocześnie cały czas myślę, że bez odpowiedniego skupienia, dyscypliny i odpowiedzialności nie da się grać w piłkę. Chyba, że chcesz to po prostu robić z przyjaciółmi pod blokiem na boisku. Wtedy można i tak.
– Największy problem Śląska w rundzie jesiennej był związany z mentalnością czy jednak kwestiami piłkarskimi?
– Nie było mnie wówczas w Śląsku, więc gdybym brał się za ocenianie tego, to nie byłoby to fair. Mogę jednak mówić o tym, co jest teraz. Obecnie widzę, że piłkarzom brakuje dyscypliny na boisku. Czasami wygląda tak, jakby grali co chcą. Bardzo łatwo jest mówić o wszystkich tych rzeczach, ale wykonanie to zawsze trudniejsza kwestia.
– Śląsk przejdzie zimową rewolucję?
– Powiem inaczej: chcę wierzyć w osiągnięcie naszego celu. Staram się znaleźć najlepsze rozwiązania indywidualne i drużynowe. Szukam opcji, by zawodnicy byli na najlepszych dla siebie pozycjach i mogli pokazywać swój potencjał. Co by nie mówić, 75-80 procent tego zespołu walczyło w poprzednim sezonie o mistrzostwo Polski. Nie mogli przecież nagle wszystkiego zapomnieć.
– Jakiego Śląska spodziewać się w rundzie wiosennej? Jak ma grać pana drużyna?
– Zawsze staram się odpowiednio dopasować styl gry do zawodników, którzy są w klubie. Z mojego punktu widzenia to najbardziej logiczne rozwiązanie. Nie ma sensu wymagać od piłkarzy czegoś, czego nie będę w stanie zrobić. Trzeba znajdować najlepsze rozwiązania i wspierać je w realizacji. Piłka nożna zawsze bazuje na żywym materiale, a przez 90 minut może się wiele wydarzyć. Trzeba to wszystko poukładać tak, bym mógł realnie oczekiwać realizacji zadań od swojej drużyny. Mogę to całościowo podsumować także krócej: mój styl to chęć zwyciężania.
Następne
– Drużyna walcząca o utrzymanie zwykle potrzebuje zimą nowych opcji. Przed zgrupowaniem pojawił się Marc Llinares. Raptem chwilę temu dołączył Assad Al Hamlawi.
– Chciałbym mieć możliwość jak najszybszej współpracy z nowymi zawodnikami. Każdy dzień zwłoki traktowałem jako pewnego rodzaju problem. Wiem, że nie jest łatwo pozyskiwać nowych zawodników, ale to temat dla dyrektora sportowego. Jego dział doskonale zna nasze życzenia oraz potrzeby.
– Jaka jest pana rola w procesie transferowym?
– Głównie sprowadza się do tego, że deklaruję profile zawodników, których chciałbym mieć w drużynie. O tym rozmawiałem z Rafałem Grodzickim. Znał i zna nasze potrzeby i rozpoczął odpowiednie poszukiwania. Wokół klubu krążyło kilka nazwisk zawodników. Od początku deklarowałem, że chcę po jednym nowym graczu do każdej formacji.
– Kluczowy był nowy napastnik?
– Proszę pamiętać, że nawet dobry napastnik nie będzie strzelał goli bez dobrej drużyny. Nie wiedziałem jeszcze atakującego, który praktycznie sam wszystko zrobi. Kluczowe jest posiadanie odpowiedniego serwisu. W tym mieszczą się pomocnicy, którzy pomogą dobrym rozegraniem, a także obrońcy odpowiadający za odbiór, zatrzymanie rywali i wsparcie. Wiadomo, że to napastnik na ogół kończy akcje ofensywne, ale żaden piłkarz nie odniesie samotnie sukcesu. To się może zdarzyć w jednym meczu, ale nie będzie funkcjonowało regularnie.
👉 Były reprezentant Polski podpisze nowy kontrakt? "Wkrótce dojdzie do spotkania"
– Przed wyjazdem na zgrupowanie mówił pan, że nie podjął jeszcze decyzji w kwestii ewentualnego nowego kapitana. Coś w tej sprawie zmieniło się podczas obozu?
– Mamy nowego kapitana i odświeżoną radę drużyny. Pierwszym kapitanem został Petr Schwarz, jego zastępcami są Jakub Świerczok i Rafał Leszczyński. W radzie drużyny znaleźli się jeszcze Peter Pokorny oraz Serafin Szota. Takie były moje decyzje, nie przeprowadzaliśmy głosowania w drużynie. Kapitana wybierałem ja.
– Trafił pan do klubu wraz z dwoma asystentami, trenerem od motoryki i analitykiem. Można się spodziewać, że ktoś jeszcze dołączy do sztabu?
– Nie. Wraz ze mną do klubu trafili Damjan Oslaj, Toni Golem, Luka Basić oraz Luka Pintarić. Jest też kilku Polaków. Krzysztof Kapelan w zakresie motoryki jest niezwykle pracowitym facetem. Do tego dochodzi nasz specjalista od szkolenia bramkarzy, Maciej Sikorski, który ma spore doświadczenie czy Paweł Dziakowicz, młody trener z klubowej akademii. To oczywiście nie wszyscy, ale każdego w sztabie szanuję i od każdego oczekuję maksymalnego wysiłku dla dobra drużyny. Sztab, który mamy obecnie, całkowicie mi wystarcza.
– Na sam koniec chcę zapytać o Polaków. Ostatnio pracował pan z Karolem Borysem w Mariborze.
– Słyszałem, że ostatnio doznał kontuzji. Borys wciąż jest jednak młodym zawodnikiem. Nie pracowałem z nim zbyt długo, ale dostrzegałem, że ma duży potencjał. Jednocześnie wciąż jest sporo do poprawy, aczkolwiek trudno odmówić mu talentu.
– Na pewno lepiej zna pan Jakuba Piotrowskiego, który za pana kadencji trafiał do Łudogorca Razgrad.
– Byłem jedną z osób, która chciała jego transferu do Łudogorca. Ma bardzo dobry charakter, fajną osobowość. Zasłużył na powołania do reprezentacji Polski. Grał w Europie i został kapitanem Łudogorca. Mam poczucie, że mocno rozwinął się w trakcie pobytu w klubie. Mogę o nim mówić w samych superlatywach.
Czytaj więcej o PKO BP Ekstraklasie:
– Właściciel Legii Warszawa przewiduje transferowy przełom. "To zmieni polską piłkę"
– Napastnik dostanie wolną rękę? Może szukać nowego klubu!
– Wielka zmiana w PKO BP Ekstraklasie! Te słowa mówią wszystko
– Paweł Wszołek odejdzie z Legii Warszawa? "Czas ucieka, nie chcę czekać"
– Kontuzja lidera Piasta. Pojawiła się krew, jest złamanie
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.