Marcin Sasal o próbie skłócenia młodszych trenerów ze starszymi: to nienormalne zachowanie

Jan Urban i Adrian Siemieniec (fot. 400mm.pl)

Obecnie w polskiej piłce panuje moda na dawanie szans młodym trenerom. Tylko w Ekstraklasie jest aż pięciu poniżej 40. roku życia. Według Marcina Sasala z Pogoni Grodzisk Mazowiecki podział na starych i młodych nie służy nikomu. – To działanie, by skłócić trenerów. Granicą jest to, że absolwenci szkoły z Białej Podlaskiej są nazywani młodymi, a ci z Warszawy starszymi. To niedopuszczalne – powiedział w Betclic Podcast.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dwie drużyny mogą zostać wyrzucone z rozgrywek w Polsce!

Co za transfer Wieczystej! Z Ligi Mistrzów do 2 Ligi

Czytaj też

Co za transfer Wieczystej! Z Ligi Mistrzów do 2 Ligi

Marcin Sasal wrócił na szczebel centralny z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Kibice mogli pamiętać go m.in. z Korony Kielce, Pogoni Szczecin czy Motoru Lublin. Ostatnio jednak było o nim ciszej i niektórzy twierdzili, że już nie dotknie poważnej piłki. Stało się zupełnie inaczej i 54-latek osiągnął historyczny wynik z beniaminkiem Betclic 2. ligi.

Przyzwyczaił też do szczerości. Nie gryzie się w język i często mu się za to obrywa. Ma opinię furiata i konfliktowego człowieka. Jak sam mówi na swoją obronę, gdyby faktycznie taki był, to nie doprowadziłby zespołu do takiego sukcesu.

Szkoleniowiec szerzej opowiedział o sobie w Betclic Podcast. Zabrał głos na kilka ważnych tematów związanych m.in. z podziałem na młodych trenerów i starszych. Według niego to celowe działanie, by skłócić oba pokolenia.

– To działanie by skłócić trenerów starszych z młodszymi. Widzę zachowanie tych młodszych. Podam przykład z meczu z rezerwami Zagłębia Lubin. Graliśmy na bocznym boisku. Przyjechaliśmy na obiekt i przywitał nas kierownik drużyny. Nie widziałem trenera gospodarzy. Na rozgrzewce również się nie pojawił. Przed meczem i w przerwie też nie ma czasu, by zamienić słowo. Później konferencja po spotkaniu osobno. I kończy się mecz, a ja nie znam człowieka, z którym przed chwilą grałem. To nienormalne zachowanie – grzmi Sasal.

Sasal ma 54 lata. Jest dwa lata starszy od selekcjonera reprezentacji Polski Michała Probierza. Nie wie jednak, czy identyfikować siebie jako przedstawiciela młodego pokolenia czy starszego. Zna jeden wyznacznik, który pozwala podzielić obie grupy.

– Granicą między młodszymi a starszymi jest to, kto skończył szkołę w Białej Podlaskiej, a kto w Warszawie. Pierwsza grupa to młodsi trenerzy, a druga starsi. Dla mnie jest niedopuszczalne – przyznaje.

Sasal odniósł się też do szkolenia trenerów w Polsce. Ponownie oberwało się wykładowcom. Według niego, brakuje im kompetencji

– Trenerzy, którzy nie mają doświadczenia w profesjonalnej piłce i nie prowadzili żadnego zespołu, są wykładowcami i uczą innych jak mają pracować w profesjonalnej piłce, to ja nie wiem, jak to dobrze zrobić – stwierdził.