Na gali w Newark Mateusz Bereźnicki (2-0, 1 KO) w drugim zawodowym pojedynku pokonał Twona Smitha (5-14, 4 KO) jednogłośnie na punkty. Polak od początku dominował w ringu, ale nie był w stanie wygrać przed czasem.
Mateusz Bereźnicki w listopadzie ub. roku w dobrym stylu przywitał się z zawodowym ringiem, bo w debiucie pokonał przed czasem Pawła Strykowskiego, który nie wyszedł do drugiej rundy. Olimpijczyk z Paryża nie odpoczywał zbyt długo, bo w grudniu zdobył mistrzostwo Polski w wadze do 92 kg w boksie olimpijskim, a wkrótce potem rozpoczął przygotowania do pierwszej walki w USA.
Smith zaczął niespodziewanie od ostrych ataków na korpus. Bereźnicki szybko jednak opanował sytuację i narzucił swój styl rywalowi. Atakował mocnymi prawymi z góry, które dochodziły do celu, jednak nie wszystkie. Niższy o 18 cm Amerykanin obniżał pozycję i utrudniał zadanie Polakowi.
Mateusz był silniejszy fizycznie, co było widać w zwarciu. Często boksował w półdystansie i wyprowadzał sporo ciosów. W trzeciej rundzie złapał rywala ładnym długim prawym, a później wyprowadził serię ciosów. Smith wyraźnie się cofnął i wydawało się, że nokaut jest kwestią czasu, jednak Amerykanin wytrwał do końca.
Ostatecznie zwycięzcę musieli wyłonić sędziowie, którzy byli jednomyślni i punktowali po 40:36.
– Tyle ciosów, co on przyjął i nie padł... duży szacunek dla niego! – powiedział Bereźnicki reporterowi, w rolę którego wcielił się... organizator imprezy Eryk Rachwał.