Ostatnie dni to dla Nicoli Zalewskiego istny rollercoaster. Jeszcze w czwartek reprezentant Polski siedział na ławce rezerwowych w meczu Romy, a już trzy dni później w wielkim stylu zadebiutował w Interze. "Wszedł na boisko i zanotował decydującą asystę. Czego chcieć więcej?" – czytamy we włoskich mediach. A to dopiero początek przygody 23-latka w nowym środowisku.
Nicola Zalewski ma za sobą niezwykły czas pełen skrajnych emocji. W ostatnich tygodniach Polak nie mógł znaleźć uznania w oczach trenera Romy i na horyzoncie pojawiła się perspektywa przenosin do innego klubu. Zainteresowanie wyraził Inter i w sobotę 1 lutego 23-latek został oficjalnie wypożyczony do mediolańskiego klubu.
Na debiut przyszło mu czekać zaledwie jeden dzień. A jak już pojawił się na boisku, to swoją szansę w pełni wykorzystał. Zalewski dostał 15 minut w derbach Mediolanu z Milanem i w doliczonym czasie zaliczył asystę na wagę remisu przy golu Stefana de Vrija.
Zalewski błyskawicznie rozkochał w sobie kibiców Interu, a przy tym zachwycił też włoskie media. "Wszedł na boisko i zanotował decydującą asystę. Czego chcieć więcej?" – pisze portal "Calcio Mercato" przyznając Zalewskiemu ocenę 6,5.
Taką samą notę dała Polakowi "La Gazetta dello Sport". "Świetny debiut. Pełen emocji w pierwszych minutach, aż zaliczył asystę przy wyrównującym golu" – czytamy.
"Jeśli zaprezentował się w ten sposób w pierwszym meczu, to może to być dla niego wymarzona kariera w Mediolanie. Asysta klatką piersiową w debiucie w derbach..." – napisano z kolei w tuttomercatoweb.com.
Najbliższe spotkanie Inter rozegra 6 lutego z Fiorentiną. Zalewski nie będzie mógł jednak w nim wystąpić, jako że jest to zaległy niedokończony mecz z 1 grudnia 2024 roku, który został przerwany przez zasłabnięcie Edoardo Boce.