IO 2026: włoski wyścig z czasem. Na rok przed igrzyskami tor lodowy nie jest gotowy

Tor olimpijski w Cortina d'Ampezzo wciąż jest w budowie. Czas nagli (fot. własne)

Dokładnie za rok rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie. W Cortina d’Ampezzo mają zostać rozegrane między innymi zawody w bobslejach, saneczkarstwie i skeletonie. Mają, bo tor wciąż nie jest gotowy i nie zanosi się na szybką zmianę. Praca idzie po włosku, czyli z siestą. Ostatnio na placu budowy doszło też do wypadku. Alternatywą w przypadku przegrania walki z czasem jest... amerykańskie Lake Placid.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polki dwunaste, trener brutalny. "To nasze realia... finansowe"

Cortina d’Ampezzo będzie sercem igrzysk olimpijskich. Zostanie tam rozegranych pięć dyscyplin: narciarstwo alpejskie kobiet, curling, saneczkarstwo, skeleton i bobsleje. Na razie pewność mogą mieć tylko curlerzy oraz Maryna Gąsienica-Daniel i spółka, bo... stoków Olympia delle Tofane nie trzeba było budować od zera. Trasy są gotowe, a zawodniczki mają za sobą próbę przedolimpijską. Ku radości Włochów w zjeździe wygrała Sofia Goggia, zaś w supergigancie Federica Brignone. Narciarki z Italii są więc gotowe na igrzyska, czego nie można powiedzieć o włoskich budowlańcach.

Solą w oku organizatorów igrzysk w 2026 roku jest tor saneczkowo-bobslejowy imienia Eugenio Montiego. Obiekt ten pierwotnie został zbudowany na olimpijskie zmagania w 1956 roku. Teraz stawiany jest od nowa, choć MKOl chciał zorganizować zawody na torze lodowym w nieodległym od Dolomitów austriackim Igls. Na to nie zgodzili się Włosi, którzy nie chcieli wypuścić żadnej z dyscyplin z kraju. Czas jednak naglił, a w miejscu, gdzie tor miał powstać, nie działo się nic. Prace rozpoczęły się dopiero w styczniu 2024 roku – i na razie nie widać ich końca.

Pierwotny plan zakładał oddanie toru w marcu 2025 roku. To nie ma prawa się wydarzyć. Firma Pizzarotti zadania nie ma łatwego: jeszcze nikomu w tak krótkim czasie nie udało się ukończyć obiektu dla bobsleistów i saneczkarzy. Mimo to, gdy "wybraliśmy się z wizytą", robotnikom wcale się nie śpieszyło. Dopiero gdy zauważyli kamerę, zdecydowali się... porzucić papierosy i zabrać się za pracę. Trwała ona jednak chwilę, bo... rozpoczynała się okołopołudniowa sjesta.

W takim trybie spełnienie warunków odbioru w marcu nie jest możliwe. Nierealnym wydaje się też próbne "lodzenie" toru w kwietniu. A czas nagli i – co więcej – przytrafiają się wypadki. Jak dowiedzieliśmy się od dziennikarzy z Włoch, gdy w trzecim tygodniu stycznia na torze Eugenio Montiego zorganizowano dzień medialny, tuż po jego zakończeniu na fragment toru spadła część uszkodzonego dźwigu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale nie przyspieszyło to prac budowlanych.

Najpóźniejszym możliwym terminem odbioru jest wczesna jesień 2025 roku. Według planu IBSF, czyli Międzynarodowej Federacji Bobslei i Skeletonu na torze w Cortinie w dniach 17-23 listopada 2025 roku mają odbyć się zawody przedolimpijskie. Jeśli nie dojdą one do skutku, zawody olimpijskie mają zostać przełożone. W rolę Cortiny ma wcielić się wówczas... amerykańskie Lake Placid. I choć brzmi to kuriozalnie, na ten moment jawi się jako całkiem realna alternatywa.

Jak Włosi szykują się do igrzysk? Raport olimpijski [WIDEO]