Przejdź do pełnej wersji artykułu

Maja Chwalińska w najlepszej formie w karierze. "Celem jest top 100 rankingu"

/ Maja Chwalińska (fot. Getty) Maja Chwalińska (fot. Getty)

Mimo młodego wieku Maja Chwalińska jest znana fanom tenisa w Polsce od lat. Utalentowana juniorka, która między innymi w parze z Igą Świątek dotarła do finału juniorskiego Australian Open, a w wieku zaledwie 20 lat wygrała mecz w głównej drabince Wimbledonu. Niestety ostatnie lata Mai to przede wszystkim problemy zdrowotne – zarówno fizyczne, jak i w sferze mentalnej. Mimo to powróciła i to silniejsza, a rok 2024 był jej najbardziej udanym od bardzo dawna. Aktualnie jest 128. w rankingu WTA i ma za sobą powrót do głównej drabinki turnieju wielkoszlemowego. – Celem jest top 100 na koniec roku – mówi w rozmowie z TVP Sport.

Świątek blisko Sabalenki. Sprawdź nowy ranking WTA

Czytaj też:

Aleksander Bublik (fot. Getty/X)

ATP w Montpellier. Aleksander Bublik pozwolił rozegrać wymianę... chłopcu od podawania piłek

Jakub Kazula, TVP Sport: – Najwyższe w karierze miejsce w rankingu (126. po Australian Open, aktualnie 128. – przyp. red.), występy w United Cup i powrót do głównej drabinki wielkoszlemowego turnieju. A mamy początek roku. Jak ocenisz swój wyjazd do Australii?

Maja Chwalińska: – Występ na Australian Open oceniam na bardzo dobry. Co prawda ten ostatni mecz (0:6, 1:6 w pierwszej rundzie Australian Open z Jule Niemeyer – przyp. red.) mocno zepsuł mi mój wyjazd do Australii, ale tak to już jest w sporcie i takie dni się zdarzają. Staram się skoncentrować na pozytywach, zrobiłam naprawdę dobrą robotę – i podczas United Cup, na tyle, na ile mogłam, i te eliminacje do Australian Open były naprawdę intensywne, ciężkie i musiałam mocno się natrudzić i naprawdę dać z siebie wszystko, żeby je przejść. Dlatego cały wyjazd oceniam jako bardzo, bardzo pozytywny.

– Ta dobra seria trwa od grudnia, kiedy w ciągu tygodnia wygrałaś trzy turnieje – dwa deblowe w Buenos Aires i Florianopolis i pierwszy singlowy w kategorii WTA 125, również we Florianopolis.. Czy jest jakiś powód takiej formy na koniec roku?

– W sumie nic nadzwyczajnego tam się nie stało i nic nadzwyczajnego nie zrobiłam. Był to wynik ciężkiej i konsekwentnej pracy, jaką wykonuję na co dzień.

– W grudniu wielu tenisistów odpoczywa. Czy z góry planowałaś grę i zbieranie punktów akurat wtedy?

– Tak. Myślałam już wcześniej, że w tym roku polecę do Ameryki Południowej, a jeżeli chodzi o to dlaczego, to było to spowodowane faktem, że w ostatnich latach grałam bardzo mało ze względu na problemy zdrowotne. Rok 2024 był zdecydowanie najlepszy pod tym względem i chciałam to wykorzystać. Czułam się dobrze i czułam, że jest to dobry ruch.

– Czy zamierzasz częściej grać w grze podwójnej z koleżankami z kadry? Duet z Katarzyną Kawą wyglądał dobrze i na korcie, i w mediach społecznościowych.

– Nie był to nasz pierwszy debel z Kasią. Grałyśmy już kilka razy razem i bardzo dobrze się rozumiemy – i na korcie, i poza kortem. Jest wspaniałą osobą i jak najbardziej, jeśli będziemy miały okazję, to będę zawsze bardzo chętna na granie z nią debla. I faktycznie, ten live na Instagramie to był mój w ogóle pierwszy jakikolwiek live, także tak (śmiech).


– Po raz pierwszy zagrałaś w United Cup. Jakie to doświadczenie i jak podoba ci się formuła zawodów?

– Mam naprawdę bardzo dobre wspomnienia z czasu spędzonego w Sydney. Świetnie się bawiłam, mieliśmy naprawdę bardzo dobrą atmosferę w teamie i ogólnie forma tych rozgrywek bardzo mi się podobała, bo jesteśmy przyzwyczajeni, że zazwyczaj jesteśmy sami z własnymi teamami, a tutaj mogliśmy być razem, nawet na korcie. To był zdecydowanie jeden z moich ulubionych wyjazdów.

Iga Świątek i Maja Chwalińska podczas United Cup (fot. Getty)

Czytaj też:

Ranking ATP 2025 – zestawienie najlepszych tenisistów. Na którym miejscu Hubert Hurkacz? (aktualizacja 28.07.2025)

– Widzieliśmy cię też w roli wspomagającej, np. Igę Świątek. Twoja relacja z Igą trwa już zresztą jakiś czas. Jak wygląda teraz?

– No tak, z Igą znamy się od 10. roku życia, jesteśmy tym samym rocznikiem. Jeździłyśmy przez lata na te same turnieje, miałyśmy dużo wspólnych wyjazdów. Przyjaźnimy się, cieszę się, że ostatnio jest coraz więcej turniejów, w których gramy obie i możemy się tam też spotkać. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo to będzie znaczyło, że ja pnę się w rankingu.

– Powrót na ten poziom to droga najeżona przeciwnościami, m.in. poważnymi problemami zdrowotnymi. Czy w związku z tym ten powrót smakuje lepiej?

– Jestem teraz najwyżej w rankingu jak do tej pory i na pewno cieszę się z tego faktu, aczkolwiek nie przywiązuje wielkiej wagi do samego rankingu, raczej cieszę się z faktu, że mogę grać w coraz lepszych turniejach. Myślę, że tak, że smakuje lepiej i gdybym była w tym miejscu parę lat temu, to nie potrafiłabym tego tak docenić, jak robię to teraz.

– W jaki sposób udało ci się przezwyciężyć ten okres, po którym wielu mogłoby się poddać?

– Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na dobrych specjalistów i ogromne szczęście, że miałam takie wsparcie ze strony moich bliskich. Wiem, że nie każdy ma to szczęście, tym bardziej doceniam ludzi w moim życiu i doceniam to, co dla mnie zrobili. Były to ciężkie chwile – czy to depresja, czy też problemy zdrowotne, które cały czas nawracały i myślę, że poniekąd to też było powiązane. Jestem naprawdę bardzo wdzięczna za wsparcie ludzi wokół mnie.

– Czy w związku z wyższym rankingiem planujesz częściej próbować pojawiać się w wyższych rangą turniejach WTA?

– Zdecydowanie będę próbowała grać turnieje WTA w najbliższych tygodniach i zobaczymy jak mi pójdzie, jak będę się czuła, jak będę grała i wtedy zobaczymy, czy będę je mieszała z turniejami ITF, czy też nie. Zobaczymy, ale na pewno będę chciała próbować.

– Na koniec. Czy stawiasz sobie jakikolwiek cel na ten sezon?

– Cel na ten rok to top 100. Na pewno będę chciała się tam znaleźć pod koniec sezonu.


Maja Chwalińska – 128. zawodniczka rankingu WTA, reprezentantka Polski w United Cup i Billie Jean King Cup. Wielokrotna mistrzyni Europy w kategoriach juniorskich i finalistka juniorskiego Australian Open w deblu (z Igą Świątek). W 2024 roku wygrała swoje pierwsze turnieje rangi WTA 125 i po raz pierwszy pojawiła się tak blisko czołowej setki rankingu WTA.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także