| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nowy rok, stary Śląsk Wrocław. Wicemistrzowie Polski przegrali jedenasty raz w sezonie i mają już dziewięć punktów straty do bezpiecznej strefy. – Sami na własne życzenie skomplikowaliśmy sobie mecz z Piastem – powiedział dla TVPSPORT.PL zawodnik WKS-u, Mateusz Żukowski.
To miało być nowe otwarcie, które zwiastowałoby powrót Śląska Wrocław na dobrą ścieżkę. Nic z tych rzeczy. W debiucie Ante Simundzy w roli trenera, WKS przegrał u siebie z Piastem Gliwice 1:3 (1:2). Gospodarze popełnili masę błędów w obronie, co skutkowało jedenastą porażką w sezonie.
– Chcieliśmy zacząć ten rok od wygranej – nie udało się. Sami na własne życzenie skomplikowaliśmy sobie ten mecz. Trochę lepiej wyglądało to pod koniec pierwszej połowy, gdy to udało się strzelić kontaktowego gola. Wyszliśmy na drugą połowę z wiarą, że możemy odwrócić wynik, ale nam się to nie udało – powiedział po meczu skrzydłowy Śląska Wrocław, Mateusz Żukowski.
– Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu później Piast przejął inicjatywę. Na pewno brakowało nam decyzyjności pod bramką. Dochodziliśmy pod pole karne, ale nie mogliśmy oddać strzału – dodał.
Żukowski nie ukrywał po meczu rozczarowania, ale pomimo aż dziewięciu punktów straty do bezpiecznej strefy, wciąż wierzy w utrzymanie.
– Ciężko przepracowaliśmy obóz w Hiszpanii, dużo się nauczyliśmy. Jest duża zmiana w naszej grze. Mieliśmy momenty, gdzie mogliśmy strzelić z dwa-trzy gole więcej. Popełniamy za dużo indywidualnych błędów i jeśli chcemy zacząć wygrywać, to musimy to zniwelować. Mamy piętnaście meczów do końca i wierzę w to, że uda nam się wyjść z kryzysu. Każdy z tych chłopaków nie chce spaść. Mamy tydzień, żeby przygotować się do Radomiaka i w końcu wygrać. Wszystkie piętnaście meczów traktujemy jak finał.
Żukowski, który w ostatnich miesiącach był krytykowany we Wrocławiu za swoją grę, w meczu z Piastem był najjaśniejszą postacią. To właśnie on zaliczył asystę przy trafieniu Jakuba Świerczoka, a przez całe spotkanie najczęściej inicjował akcje ofensywne gospodarzy.
– Oczywiście, że przez swoją grę chcę dokładać liczby, ale najważniejsze dla mnie jest zwycięstwo Śląska. Chcę wziąć ciężar gry na siebie. Nie chcę się chować i chcę pokazać, że na dużo mnie stać i pomóc Śląskowi utrzymać się w Ekstraklasie – powiedział Żukowski.
W kolejnym meczu w Ekstraklasie Śląsk zagra w Radomiu z Radomiakiem (08.02, 14:45).
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
18:15
Pogoń Szczecin
16:00
Bruk-Bet Termalica