| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Vladan Kovacević został nowym bramkarzem Legii Warszawa. Pojawienie się 26-latka w stolicy oznacza przetasowania wśród golkiperów w drużynie Goncalo Feio. Czy to już istne domino, które będzie obfitowało w ruchy na rynku transferowym?
Legia Warszawa już po rozpoczęciu rundy wiosennej zdecydowała się na poważny ruch w kontekście obsady bramki. Na Łazienkowską trafił piłkarz, który nie przeniósł się do stolicy po to, by siedzieć na ławce rezerwowych. Vladan Kovacević poznał się z brakiem gry w Sportingu. Wypożyczenie do ekipy Wojskowych ma być szansą na regularne występy. Jednocześnie pojawienie się 26-latka wręcz od razu zmienia hierarchię wśród golkiperów w Warszawie.
Warszawski klub rozpoczynał przygotowania do rundy wiosennej z myślą, że "jedynką" w bramce będzie Gabriel Kobylak lub Kacper Tobiasz. Ten pierwszy spędził ostatnie tygodnie między słupkami Wojskowych po tym, gdy młodzieżowy reprezentant Polski doznał urazu palca.
Przy Łazienkowskiej przez długi czas twierdzono, że nie ma tematu pozyskania nowego bramkarza w zimowym oknie transferowym. Tobiasz rywalizował z Kobylakiem. Ten drugi z czasem stał się małym faworytem do tego, by wystąpić w podstawowym składzie. Pierwsze plotki, że coś może wydarzyć się na rynku, można było usłyszeć po obozie w hiszpańskiej Olivie. Sprawa ostatecznie przyspieszyła po spotkaniu z Koroną Kielce (1:1).
W kilka dni zadziała się rzecz, która zachwiała legijną bramką. Bardzo konkretnie wytłumaczył to Goncalo Feio. – W poniedziałek wziąłem telefon i zadzwoniłem do Kovacevicia. Nie bronisz? To może chcesz to zrobić w Legii? Potem porozmawialiśmy z jego agentem. Nie było nas stać, ale wyszło, że Sporting może pomóc. Potem spotkaliśmy się z zarządem, a przedstawiciele obu klubów pociągnęli sprawę – twierdził szkoleniowiec warszawskiego klubu.
– Rolą trenera jest dbanie o ludzi, ale piłka jest sportem zespołowym, a najważniejsza jest drużyna. Od początku nasi bramkarze znali temat. Rozmawiałem z nimi. To wszystko nie jest też spowodowane błędem z niedzieli. Całokształt wymusił na mnie decyzje, które mogą się okazać słuszne lub nie, czasami po prostu trudne, ale też takie, które mogą być potrzebne do czegoś większego – dodał Feio.
Sprawa wydaje się jasna. Kovacević w czwartek przyleciał do Warszawy i błyskawicznie przeszedł testy medyczne. Wieczorem gracz z Bośni i Hercegowiny podpisał kontrakt i został przedstawiony przez klub. W piątek 26-latek po raz pierwszy trenował z Wojskowymi, a także wyruszył wraz z Legią na Śląsk. Jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnego, to plan na sobotę zdaje się prosty. Kovacević powinien zadebiutować w wyjazdowym spotkaniu z Piastem Gliwice (08.02, 20:15).
– Potencjalnie w kadrze Legii znajdują się bramkarze, którzy mogą bronić w Legii. W piłce myślenie życzeniowe nie przynosi jednak wyników. Nazwiska na kartkach i realna wartość zawodnika może różnić się przez pewne sytuacje. Przyszłość naszych pozostałych bramkarzy nie jest jeszcze do wielkiego omawiania. Dopuszczam opcję, że jeden z nich odejdzie do innego klubu, za to drugi zostanie i powalczy o swoją pozycję – mówił Feio.
Dotychczasowy świat legijnych golkiperów wywrócił się do góry nogami błyskawicznie. Kobylak zaczął grać, Tobiasz był rezerwowym, ale obaj mieli perspektywę walki o miejsce w podstawowym składzie. W tej chwili mają już bardzo ograniczoną szansę i perspektywę na występy przy Łazienkowskiej w tym sezonie. Polaków czeka godzenie się w myślach, że "coś" uciekło.
Można przypuszczać, że 22-latkowie będą musieli stoczyć wewnętrzną mentalną walkę. Z kolei sam warszawski klub postawił na opcję związaną z zawodnikiem, który w przeszłości był uznawany za jednego z czołowych na swojej pozycji w PKO BP Ekstraklasie. Kovacević w barwach Rakowa Częstochowa był istotną postacią, a do tego raptem latem zamienił barwy Medalików na Sporting za blisko pięć milionów euro.
Tobiasz i Kobylak mają przed sobą trudne dni. Jeden z nich najpewniej odejdzie do innego klubu. Jednocześnie pole manewru jest ograniczone, bo wiele drużyn po prostu ma już swoich bramkarzy i nie planuje większych zmian w kadrach. Nie jest wykluczone, że w grę zaczną wchodzić opcje zagraniczne. Mowa głównie o wypożyczeniach. Transfer byłby zaskakujący, choć na kapitana młodzieżowej reprezentacji Polski w ostatnich miesiącach zerkały choćby tureckie kluby.
Hierarchię w Legii można powoli wskazywać już teraz. "Jedynką" będzie Kovacević, który w tym sezonie rozegrał dziesięć meczów w barwach Sportingu, w których zachował trzy czyste konta. Rezerwowym będzie ktoś z duetu Kobylak – Tobiasz. W rolę trzeciego będzie wcielał się młodzieżowiec. Kto? Tutaj temat także jest otwarty. Będzie to najpewniej jeden z młodzieżowców, który trenował z pierwszym zespołem na zgrupowaniu w Hiszpanii.
Być może dobrym kandydatem na trzeciego bramkarza jest czy będzie Jakub Zieliński. Golkiper błysnął obronieniem rzutu karnego w sparingu ze Stalą Mielec. 16-latek jesienią rozegrał dziewięć meczów w trzecioligowych rezerwach. Gracz uznawany jest za duży talent, a dodatkowo przy Łazienkowskiej można usłyszeć, że przez ostatni rok mocno dojrzał.
Z kolei najbliżej wypożyczenia w ostatnich dniach był Wojciech Banasik. W jego przypadku dochodziła kwestia rozmów o kontrakcie i jego przedłużeniu. Obecna umowa obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. 18-latek miał temat wypożyczenia do niższej ligi, choć sprawa mogła zdezaktualizować się w ostatnich dniach. Zainteresowany klub zdołał wypożyczyć golkipera z innego klubu.
Legia po zgrupowaniu w Hiszpanii była także gotowa wypożyczyć Marcela Mendesa-Dudzińskiego, który trafił na Łazienkowską latem. Juniorski reprezentant Polski nie miał jednak konkretnej oferty bądź kierunku. Wojskowi są gotowi puścić gracza do innego klubu, ale sprawa wydaje się na razie daleka od finalizacji.
Najbliższe dni mogą przynieść sporo zwrotów w kontekście sytuacji legijnych bramkarzy. Do tego powinien dojść debiut Kovacevicia w Legii. Kibice nie powinni narzekać na brak emocji, choć wciąż dla fanów stołecznego klubu kluczowe są zwycięstwa i transfer napastnika. W tej sprawie co chwile pojawiają się nowe nazwiska, choć nie oznacza to, że to właśnie "medialni" gracze są najbliżsi Łazienkowskiej. – Ten, który jest najbliżej, nie został jeszcze wymieniony w mediach – stwierdził ostatnio Feio.
Kiedy mecz: 9 lutego (niedziela), godz. 17:30
Gdzie oglądać: od 17:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje: Michał Zawacki, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Patryk Ganiek
Reporter: Paweł Pyszkiewicz
Goście/eksperci: Marek Wasiluk, Tomasz Kupisz
Następne