| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po raz kolejny w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy wygrała drużyna niżej notowana w tabeli. Korona Kielce odniosła cenne zwycięstwo w meczu z Motorem Lublin 1:0 (0:0).
Lech odskoczy rywalom? Oglądaj dziś mecz z Lechią w TVP!
Dla znajdującej się w strefie spadkowej Korony każdy punkt może okazać się na wagę złota. W niedzielę gospodarze zawalczyli o pełną pulę. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego kontrolowali boiskowe poczynania przez większość spotkania. Kielczanie prowadzili grę w dość spokojnym tempie, a rywale rzadko wyprowadzali ich z równowagi.
Powiewem szaleństwa w szeregach Korony był bez wątpienia Mariusz Fornalczyk. To skrzydłowy sprawiał największe zagrożenie pod bramką Kacpra Rosy. Oddał łącznie trzy strzały, dwa z nich zatrzymał golkiper Motoru. Trzecia próba skończyła się niecelną główką, choć pozycja, w jakiej znalazł się gracz Korony, była niezwykle dogodna.
To nie Fornalczyk, a jego kolega Martin Remacle powinien cieszyć się z bramki jako pierwszy. W ostatniej akcji pierwszej połowy Belg uderzył zza pola karnego. Piłka odbiła się jednak od słupka.
Nieskutecznym gospodarzom z pomocą przyszedł ich rywal. Na kwadrans przed końcem Rosa wyszedł do dośrodkowania, ale zamiast wybić piłkę, staranował Miłosza Trojaka. Po długiej analizie VAR sędzia Tomasz Kwiatkowski podyktował rzut karny. Z okazji skorzystał Pedro Nuno.
Gracze Motoru długo nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra. Nie rozumieli, dlaczego odgwizdano faul, a ponadto protestowali wobec sposobu, w jaki Portugalczyk wykonywał "jedenastkę". Nuno na moment niemal zastygł w bezruchu, co jest niedozwolone przez przepisy. To bez wątpienia kontrowersyjna sytuacja.
Drużyna Mateusza Stolarskiego miała ogromny problem ze sforsowaniem kieleckiej obrony. Gdy już to się udało, mogło dojść do wyrównania. W 82. minucie Samuel Mraz otrzymał świetne podanie od Filipa Lubereckiego, ale słowacki napastnik ustrzelił poprzeczkę. Napór gości trwał, lecz został odparty. Przysłużył się w tym m.in. Bartłomiej Smolarczyk, który efektownie zablokował uderzenie Filipa Wójcika.
Korona opuściła "gorące krzesło" i na pewno nie powróci na nie do końca 20. kolejki. Motor z kolei nie wykorzystał szansy na zbliżenie się do ligowej czołówki, która w tej serii gier w większości poniosła porażki. Za tydzień lublinianie pojadą do Białegostoku na mecz z Jagiellonią, natomiast kielczan czeka wizyta na stadionie Cracovii.