{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Konferencji Europy. Adrian Siemieniec: nie mam zwyczaju straszyć piłkarzy przed meczem. Dwumecz z Backą nie jest rywalizacją na posiadanie piłki
Jakub Kłyszejko /
W czwartek mistrzowie Polski rozpoczną walkę o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Jagiellonia Białystok zmierzy się na wyjeździe z FK TSC Backa Topola. – Analizowaliśmy przeciwnika i mamy dużo informacji. Kolejny mecz potwierdził nam, czego mamy się spodziewać. To dobrze świadczy o trenerze i procesie, jaki się tu odbywa – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Adrian Siemieniec.
Doskonale zna rywala Jagiellonii. "Grają lepiej niż pokazują wyniki"
- Jagiellonia Białystok rozpoczyna kolejny meczowy maraton
- Od 13 lutego do 2 marca rozegra aż sześć spotkań
- Wicelider PKO BP Ekstraklasy jesienią miał sporo pecha
- Zajął dziewiąte miejsce w fazie ligowej LKE. Osiem drużyn wywalczyło bezpośredni awans do 1/8 finału
- Więcej sportowych treści znajdziesz na TVPSPORT.PL
Korespondencja z Serbii
Chelsea, Vitoria Guimaraes, Fiorentina, Rapid Wiedeń, Djurgardens, Lugano, Legia Warszawa i Cercle Brugge – te zespoły wywalczyły bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Tuż "za kreską" znalazła się Jagiellonia Białystok. Mistrzom Polski do szczęścia zabrakło jednego gola lub korzystnych wyników w ostatniej kolejce fazy ligowej.
Zespół trenera Adriana Siemieńca w barażu o awans do kolejnej rundy zmierzy się z 24. zespołem tych rozgrywek – FK TSC Backa Topola. Serbowie również rzutem na taśmę zapewnili sobie miejsce na tym etapie LKE. Uzbierali siedem punktów, tyle samo co szkockie Hearts. Strzelili jednak więcej goli i to oni powalczą z Jagiellonią.
– Zespół rywala jest bardzo powtarzalny w grze i spojrzeniu na piłkę. Konsekwentnie realizuje swój pomysł. Analizowaliśmy przeciwnika i mamy dużo informacji. Kolejny mecz potwierdził nam, czego mamy się spodziewać. To dobrze świadczy o trenerze i procesie, jaki się tu odbywa. Każdy styl ma groźne strony, ale wynika to ze specyfiki, w jakiej Backa gra. Biorą to jako konsekwencje swojego sposobu gry. Na pewno jest odważny, stawia na futbol odważny i intensywny. Rywal dąży do kontroli i dominacji. Jest w tym powtarzalny, mimo zmian, jakie tu następują. Wiemy, jak Backa gra, wiemy, co chcielibyśmy wykorzystać. Na konferencji można powiedzieć wszystko, a praca domowa będzie zweryfikowana na zielonej trawie. Cieszymy się, że rzeczywiście zielonej – mówił na konferencji prasowej trener mistrzów Polski.
Jagiellonia rozpoczyna kolejny meczowy maraton. W ciągu najbliższych 14 dni rozegra pięć spotkań. Będzie jednak znacznie mądrzejsza o jesienne doświadczenia.
– Jesienny okres nauczył nas wielu rzeczy: logistyki, regeneracji, rotacji składem, interpretacji danych wydarzeń. Czas, który jest za nami, przygotował zespół do tego, aby wiedzieć, jak się teraz poruszać. Skala trudności jest spora, bo sezon trwa, a my już jeden sezon zakończyliśmy, patrząc na ilość rozegranych spotkań – dodał Siemieniec.
W większości ligowych spotkań to mistrz Polski jest faworytem, częściej ma piłkę przy nodze i kontroluje przebieg gry. Ze statystyk wynika, że to Serbowie mogą chcieć narzucić swój styl gry. Zapytaliśmy szkoleniowca Jagiellonii o to, czy przestrzega swoich zawodników przed częstszym bieganiem za piłką.
– Nie mam zwyczaju straszyć piłkarzy przed meczem. Dwumecz z Backą to nie jest rywalizacja na posiadanie piłki. Do 1/8 nie awansuje drużyna, która będzie mieć więcej piłki przy nodze. Chodzi o zwycięstwa. Są różne fazy meczu, różne momenty. Drużyna dojrzała musi się odnaleźć w każdej. Musimy być przygotowani na różne scenariusze. Backa będzie dążyła do posiadania, ale my też będziemy mieć piłkę i musimy dobrze zarządzać tym momentem – odpowiedział na pytanie TVPSPORT.PL.
Siemieniec odniósł się też do... tęsknoty za piłką i okresu zimowego, kiedy to wreszcie mógł nieco więcej czasu spędzić ze swoimi najbliższymi.
– Miałem sporo czasu dla rodziny, ale taki sobie zawód wybrałem. Dzisiaj czasu jest mało i to świadczy o tym, że wszystko sportowo się spina. Rodzina jest w tym ze mną, wspiera mnie mocno w tym. W piłce nawet na moment nie da się całkowicie wyłączyć. Cały czas piłka w tobie funkcjonuje. Chwilowe rozstanie się z nią, nie jest momentem na tęsknotę, lecz odświeżenie głowy. Wróciliśmy, cieszymy się, że wiele wyzwań przed nami. Wierzymy w to, że trochę namieszamy – wspomniał.
Na konferencji pojawił się też Sławomir Abramowicz. Bramkarz ekipy z Podlasia wrócił jeszcze do meczu w Mielcu i wypowiedział się na temat siły przeciwnika.
– Wiemy, co mogliśmy zrobić lepiej. Porażka jest częścią sportu. Czołówka Ekstraklasy przegrywała i takie rzeczy się dzieją. Rywal miał trochę zmian kadrowych, trochę czasu minęło. Najlepszą bazą danych są dla nas najświeższe spotkania. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Wiemy, czego się spodziewać po rywalu. To zespół, który gra ofensywnie, nie boi się mieć piłki przy nodze. Spodziewamy się ofensywnej gry, bez kompleksów. Na tym etapie nie ma znaczenia miejsce rywala w fazie ligowej. Liczy się tylko jutrzejszy mecz – podsumował Abramowicz.