MŚ w biathlonie. Jan Guńka: start w sztafecie mieszanej to dla mnie dodatkowy stres

Pierwszym akcentem rozpoczynających się w 12 lutego biathlonowych mistrzostw świata w Lenzerheide będzie sztafeta mieszana. Decyzją trenerów na starcie staną Natalia Sidorowicz, Kamila Żuk, Konrad Badacz i Jan Guńka. Jakie są oczekiwania polskiej kadry? Dla kogo rywalizacja drużyn mieszanych jest dodatkową motywacją, a u kogo powoduje większy stres? O tym zawodnicy opowiedzieli przed kamerami TVP Sport.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Złoto na dzień dobry! Polacy z medalami ważnej imprezy

Czytaj też

Złoto na dzień dobry! Polacy z medalami ważnej imprezy

KORESPONDENCJA Z LENZERHEIDE

Kamila Żuk nie brała udziału w ubiegłorocznych mistrzostwach świata z powodu poważnej kontuzji. Teraz znalazła się w składzie otwierających rywalizację zawodów sztafet mieszanych. – Bardzo lubię akurat tę konkurencję w Pucharze Świata. Mamy wspaniałych mężczyzn w drużynie, którzy też się rozwijają i stać ich na dobre wyniki, więc to jest dwukrotnie motywacyjne dla nas, że też możemy powalczyć w tej sztafecie – mówiła w rozmowie z Jakubem Pobożniakiem.

Zmotywowana, by udanie rozpocząć mistrzostwa jest też męska część sztafety. – Nastawienie jest bojowe. Chcielibyśmy otworzyć te mistrzostwa z jak najlepszej strony. Myślę, że możemy liczyć na top 10, jeśli wszystko złoży się dobrze, będziemy skoncentrowani na strzelnicy i pokażemy nasz dobry bieg – deklarował z kolei Jan Guńka.

Zawodnik przyznał jednak, że rywalizacja u boku pań powoduje u niego większy stres niż pozostałe konkurencje. – Dla mnie to jest dodatkowy stres. Sztafetami mieszanymi zawsze jakoś bardziej się stresuję. Teraz biegnę jeszcze na ostatniej zmianie, a one zawsze są najbardziej stresujące. Często jednak z tego też wychodzi większa motywacja. W drużynie potrafimy się lepiej napędzić – stwierdził biathlonista.

Dlaczego trener Tobias Torgersen do sztafety mieszanej wytypował akurat Żuk i Sidorowicz? – Natalia pobiegnie na pierwszej zmianie. Udowodniła, że ma wszelkie umiejętności, by dobrze rozpocząć. Kamila swoimi indywidualnymi wynikami pokazała, że jest naszą drugą najsilniejszą zawodniczką. Wiemy, że mamy dwie, a nawet trzy inne biathlonistki, które mogłyby zająć ich miejsce i zrobić dobrą robotę, ale rezultaty Natalii i Kamili w dotychczasowej części sezonu sprawiły, że to one startują – stwierdził trener.

Czego więc można oczekiwać po biało-czerwonych w sztafecie mieszanej? – Konrad i Jan mają bardzo duże umiejętności i potencjał, co pokazali w Hochfilzen, kiedy obaj zmieścili się w czołowej trzydziestce sprintu. Są młodzi i zdolni. Wiemy, że stanowią dobrą drużynę. Oczywiście będziemy celować w czołową dziesiątkę – powiedział trener przed kamerą TVP Sport.

Początek transmisji z pierwszego dnia mistrzostw świata w Lenzerheide 12 lutego o godzinie 14:00. Zawody zaczną się o 14:30.

Złoto na dzień dobry! Polacy z medalami ważnej imprezy