Coraz więcej mówi się o tym, że niedługo do NBA trafić może kolejny Polak. Na dobrym kursie do najlepszej ligi świata jest bowiem syn selekcjonera reprezentacji Polski – Igor Milicić Jr. 22-latek wyróżnia się na parkietach akademickiej ligi NCAA. – Musi zrobić ten krok do przodu, by znaleźć się w NBA – powiedział Jackowi Kurowskiemu ojciec zawodnika w specjalnym wydaniu "Oko w Oko".
Nadchodzący czas będzie bardzo ważny dla polskich koszykarzy. Nasza reprezentacja zagra w kluczowych meczach eliminacji mistrzostw Europy, a w lecie podopieczni Igora Milicicia będą rywalizować na Eurobaskecie, który odbędzie się w naszym kraju.
Polscy kibice jednocześnie czekają, by w najlepszej lidze świata znalazł się kolejny reprezentant biało-czerwonych obok Jeremy'ego Sochana. Zawodnik San Antonio Spurs powoli wraca do formy po problemach zdrowotnych.
Jednym z najbardziej perspektywicznych koszykarzy "na rynku" jest Igor Milicić Jr., a więc syn selekcjonera kadry, który pokonuje kolejne szczeble rozwoju w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak Sochan, młodszy z klanu Miliciciów przygodę rozpoczynał w niemieckim Ratiopharm Ulm, po czym postanowił wyjechać za ocean w poszukiwaniu szansy na karierę. Kluczowym momentem jego rozwoju był transfer z Charlotte do Tennessee Volunteers, czyli jednego z najlepszych zespołów akademickiej ligi NCAA. Polak dosyć niespodziewanie stał się jednym z liderów drużyny.
– Postawa Igora może być zaskoczeniem dla kibiców, czy rywali, ale nie jest żadnym dla sztabu Tennessee, czy zawodników, którzy przygotowali się z nim podczas letniego zgrupowania. Trenerzy Tennesee pokochali go od czasu rekrutacji i byli bardzo podekscytowani, że spośród wielu ofert, wybrał właśnie ich – powiedział w grudniu 2024 roku w rozmowie z Bartoszem Wieczorkiem dziennikarz amerykańskiego portalu "Volquest.com", Rob Lewis.
Drużyna Milicicia Jr. jest jednym z pretendentów do wygrania ligi, a sam zawodnik cechuje się wysoką umiejętnością rzutów za trzy i dużym "koszykarskim IQ", które pozwala mu dobrze rozumieć grę. Temat przygody rozgrywającego w Stanach Zjednoczonych poruszył Jacek Kurowski w specjalnym wydaniu programu "Oko w Oko" z ojcem zawodnika.
– Oczami matki na 100% powinien znaleźć się w NBA (śmiech). Natomiast jako trener widzę u niego rzeczy, które musi poprawić. Wysłałem go tam, bo według mnie ma większą szansę na grę w NBA po college’u w USA niż po występach w Europie. Teraz Igor otworzył sobie drzwi, by tam się dostać. Musi zrobić ten krok do przodu, by znaleźć się w NBA. Mało kto spodziewał się, że ze średniej drużyny trafi do jednej z najlepszych ekip w rozgrywkach akademickich i do tego będzie jej liderem. Z tego się bardzo cieszę i widzę szansę, że zawita do najlepszej ligi świata – powiedział Milicić senior.
Chorwat podkreślił, jak wiele kosztowało młodego zawodnika wyprowadzenie się do Stanów Zjednoczonych i postawienie wszystkiego na karierę, kosztem bliskości domu rodzinnego. Jednak według niego nie ma lepszej drogi do gry w NBA niż występy w lidze akademickiej, z której wyławiane są talenty wybierane później w draftach przez profesjonalne kluby.
– On ma swój cel, a wielu chłopaków w jego wieku nie do końca ma tak samo i później rezygnuje z okazji. Igor wie, jak doszedł do tego miejsca i bardzo to sobie ceni. Walczy z trudnymi momentami. Jest szczęśliwy z tego, że jest w Stanach Zjednoczonych i każdy w rodzinie docenia jego trud, który włożył, by się tam znaleźć. Nie ma na szczęście nigdy takiego momentu zwątpienia, że chce się spakować i wrócić do Polski – podsumował Igor Milicić.
Obecnie zawodnik w lidze NCAA może pochwalić się średnio 16 punktami na mecz, jedną asystą i pięcioma zbiórkami. Od 18 marca do 7 kwietnia toczyć się będzie coroczny turniej, w którym wybrany zostanie najlepszy akademicki zespół spośród 68 drużyn w USA. To najlepsza szansa na zabłyśniecie dla Milicicia Jr.
