| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ilja Szkuryn został nowym napastnikiem Legii Warszawa. Pozyskanie Białorusina zakończyło transferową sagę przy Łazienkowskiej, choć do zachwytu kibiców wciąż jest daleko. 25-latek ma przed sobą zadanie przekonania fanów do siebie, ale sposób jest prosty: wystarczy regularnie strzelać gole.
To była długa saga transferowa. Już pod koniec rundy jesiennej wydawało się, że Legia Warszawa potrzebuje nowego napastnika. W styczniu już wprost mówiono, że stołeczny klub negocjuje z kolejnymi zawodnikami i chce zwiększyć pole manewru w ataku. Klarowne było to także w momencie żegnania się z trzema graczami z ofensywy. Jean-Pierre Nsame, Migouel Alfarela oraz Jordan Majchrzak zostali wypożyczeni do St. Gallen, GS Khalitea i Arki Gdynia.
Dlaczego pozyskanie nowego napastnika przemieniło się w sagę? Przy Łazienkowskiej powtarzano, że to kwestia odpowiedniego wyboru. Nie chciano popełnić błędu – to zdanie dało się regularnie usłyszeć. Wśród kryterium był także wiek, choć kluczem była jakość. Założenie było takie, że nowy gracz od razu ma pomóc i dać jakość. W kontekście Legii padło mnóstwo nazwisk. Zaczynało się od tych, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Tak było z Karolem Świderskim czy Benjaminem Kallmanem. Potem rozmawiano z Ioannisem Pittasem, Lasse Nordasem czy Romanem Bożenikiem. – Gdybyśmy chcieli, to każdy z nich mógłby już być razem z nami. Możecie jednak skreślić te nazwiska – mówił Goncalo Feio na progu rundy wiosennej. Następnie padały kandydatury Ole Saetera czy Nardina Mulahusejnovicia.
Ostatecznie Legia zdecydowała się na zakontraktowanie Ilii Szkuryna, który podpisał kontrakt na trzy lata. Białorusin to czołowy strzelec PKO BP Ekstraklasy w poprzednim sezonie. W trwających rozgrywkach napastnik dołożył pięć trafień. Jesienią miał słabsze momenty, choć w kuluarach mówiło się, że musiał uporać się z faktem, że nie zmienił latem klubu. Wówczas interesował się nim między innymi Panathinaikos. Ostatnio donoszono o ofertach z Azji.
Szkuryn zakończył przygodę ze Stalą Mielec na 23 strzelonych golach oraz siedmiu asystach. Łącznie piłkarz rozegrał 56 meczów, a na boisku spędził 4337 minut. Atakujący znów wraca do gry o sukcesy. Tak było w Rakowie Częstochowa, gdzie zagrał raptem dwa razy i szybko przepadł. Tak było też w CSKA Moskwa czy Dynamie Kijów.
Warszawski klub nie pozyskał zawodnika w jego idealnym momencie (ten był w poprzednim sezonie), choć to wciąż gracz, który potrafi strzelać gole. Siłą rzeczy pojawią się argumenty o występach w lepszym środowisku, w którym 25-latek będzie mógł liczyć na solidniejszy serwis ze strony kolegów.
Legia nie pozyskała też zawodnika, który początkowo był numerem jeden na liście życzeń. Kandydaci byli inni. Zdecydowano się jednak na piłkarza, który wciąż spełnia wymagania i zyskał akceptację wszystkich potrzebnych osób. Przy Łazienkowskiej istnieje wiara w to, że to gracz, który może od razu pomóc na dwóch frontach (PKO BP Ekstraklasa i Puchar Polski), a w przyszłości będzie też w stanie wypromować się na tyle, by jeszcze na nim zarobić. Szkuryn nie będzie miał jednak opcji, by w tym sezonie pokazać się na arenie międzynarodowej. Termin zgłoszeń do Ligi Konferencji już minął.
Szkuryn trafił do miejsca, w którym z presją trzeba się zaprzyjaźnić. Patrząc na statystyki od początku poprzedniego sezonu, to wciąż jeden z czołowych strzelców PKO BP Ekstraklasy, który ma na koncie 21 trafień. Tyle samo, co Kallman. Trzy gole więcej ma Efthymis Koulouris, a o dwie bramki wyprzedza go Mikael Ishak. Trzeba też pamiętać, że 24 razy bramkarzy rywali pokonywał Jesus Imaz, nominalny pomocnik.
Gole napastników w PKO BP Ekstraklasie (od początku sezonu 23/24):
24 – Efthymis Koulouris
23 – Mikael Ishak
21 – Ilja Szkuryn, Benjamin Kallman
19 – Erik Exposito, Afimico Pululu
15 – Leonardo Rocha, Dawid Kurminowski
14 – Imad Rondić
12 – Adrian Dalmau, Marc Gual
10 – Daniel Szczepan, Jewgienij Szykawka
Piłkarze występujący na innych pozycjach: 24 – Jesus Imaz, 18 – Kamil Grosicki, 14 – Jorge Felix, 10 – Bartłomiej Wdowik.
Transfer Szkuryna do Legii zatwierdzał swego rodzaju komitet transferowy. Żeby doszło do przenosin danego piłkarza na Łazienkowską, na ruch musieli zgodzić się Dariusz Mioduski (prezes i właściciel), Marcin Herra (wiceprezes zarządzający), Goncalo Feio (trener), Jacek Zieliński (doradca zarządu do spraw sportowych) czy Jarosław Jurczak (wiceprezes odpowiadający za finanse). – Wartość piłkarza musi być adekwatna do wydanej kwoty. Zdanie trenera Feio jest kluczowe – mówił Herra o transferach.
Jeszcze przed transferem Szkuryna, Herra był też pytany o kwestię napastnika w Legii. Stołeczny klub miał konkretny budżet na nowego atakującego. – W mediach padają kwoty od kilkuset do 1,5 mln euro. I my bierzemy pod uwagę takie kwoty w zależności od piłkarza. Ale też uwzględniamy indywidualnie każdą sytuację i wszystkie dodatkowe koszty przy transferze plus warunki finansowe dla piłkarza – twierdził wiceprezes zarządzający Legii.
Początkowo mówiło się, że Szkuryn kosztował Legię około 1,5 miliona euro. Na taką kwotę z przyjemnością patrzono w Mielcu. Po przenosinach Białorusina można usłyszeć, że warszawski klub wydał nieco mniej. W tej chwili rozsądnie jest zakładać widełki na poziomie 1,2 – 1,5 mln euro. Jak było naprawdę? Przyszłość zapewne przyniesie dokładne rozwiązanie tej finansowej zagadki. Sam agent piłkarza, Walerij Isajew, przyznał w rozmowie z lokalnymi mediami, że kwota transferu "jest nieco niższa" niż 1,5 mln euro.
Nie zmienia to faktu, że Szkuryn jest najdrożej pozyskanym napastnikiem przez jakikolwiek klub w Polsce. Oczekiwania wobec Białorusina muszą być duże. Dyskusja o kwocie może być zasadna, ale ucichnie, o ile piłkarz będzie regularnie strzelał gole. To jego zadanie i wiele wskazuje na to, że nie będzie musiał długo czekać na szansę pokazania swoich umiejętności w nowych barwach.
Legia potrzebuje bramkostrzelnego zawodnika. Na początku roku kibice mocno narzekali na Marka Guala, który wciąż czeka na swoje trafienie. Ostatnią bramkę Hiszpan zdobył jeszcze w poprzedniej rundzie, gdy na początku grudnia dwukrotnie pokonał golkipera ŁKS-u w Pucharze Polski. W ofensywnym odwodzie pozostaje jeszcze doświadczony Tomas Pekhart, który nie dostaje zbyt wielu szans od Feio.
Ilia Szkuryn ma za sobą pierwszy trening z Legią
Wszystko wskazuje na to, że pozyskanie Szkuryna jednocześnie zamyka zimowe okno transferowe w Legii. Wcześniej warszawski klub zakontraktował Wahana Biczachcziana z Pogoni Szczecin, a także Vladana Kovacevicia, który z miejsca stał się bramkarzem numer jeden. Golkiper wypożyczony ze Sportingu pojawił się między słupkami Wojskowych już po jednym treningu.
Białoruska "Tribuna" opublikowała kilka ciekawostek dotyczących transferu Szkuryna. Piłkarz ma zarabiać miesięcznie 27 tysięcy euro netto, choć negocjacje rozpoczęto od poziomu 16 tysięcy euro. Atakujący otrzyma służbowy samochód, ale za wynajem mieszkania w stolicy zapłaci sam. Dodatkowo pod koniec 2024 roku gracza chciał pozyskać Raków, ale napastnik nie chciał wracać do Częstochowy. Sam kontrakt w Warszawie formalnie został podpisany w środę o godzinie 22:30.
Szkuryn od wtorku przebywał w Warszawie. Wówczas Białorusin rozpoczął testy medyczne w stolicy. Po drodze ustalano ostatnie warunki przenosin 25-latka do stolicy. Już dzień później tworzono materiały dotyczące prezentacji zawodnika. W czwartek gracz został oficjalnie przedstawiony jako nowy napastnik Legii i pojawił się na pierwszym treningu Wojskowych.
Nowy piłkarz Legii pojawił się na murawie wraz z Biczachczianem. Szkuryn nie ma problemów z komunikacją i płynnie mówi po polsku. Napastnik trenował na pełnych obrotach i miał też pierwsze okazje, by strzelić kilka goli na treningu.
Debiut Szkuryna może nastąpić już w sobotę, gdy Legia pojedzie do Radomia. Spotkanie z Radomiakiem rozpocznie się 20 lutego o godzinie 20:15. Potem Wojskowych czeka hitowa konfrontacja w Pucharze Polski z Jagiellonią Białystok. Transmisja na antenie TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV w środę 26.02 o godzinie 21:00.
Puchar Puchar, ćwierćfinał Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: 26 lutego (środa), godzina 21:00
Gdzie oglądać: od 20:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Reporterka: Maja Strzelczyk
Goście/eksperci: Łukasz Trałka, Marek Wasiluk
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
KGHM Zagłębie Lubin