| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Arkadiusz Moryto nie pomoże Industrii Kielce w decydujących meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów i w niedzielnej "świętej wojnie" z Orlen Wisłą Płock. Skrzydłowy ponownie pauzuje przez uraz barku. – To pokłosie tego, co stało się w meczu z USA na mistrzostwach świata. Potrzebuję trochę czasu, ale spokojnie – wrócę do swojej formy – przekonuje w TVPSPORT.PL.
👉 Wygrał Ligę Mistrzów. Poprowadzi Polaków? "To zaszczyt"
Moryto nie ma w ostatnim czasie szczęścia, jeśli chodzi o zdrowie. Długo, bo przez ponad rok mierzył się z urazem barku lewej ręki, o czym w październiku opowiedział w TVPSPORT.PL. – Uczę się rzucać na nowo – mówił. Gdy wreszcie zaczął wracać do wysokiej dyspozycji, w trakcie styczniowych mistrzostw świata najpierw skręcił staw skokowy, a następnie ponownie nadwyrężył ten sam bark. Po powrocie z mundialu pauzował przez kilkanaście dni. Wrócił do skład na zeszłotygodniowy mecz z Barceloną, ale w nim bark znowu dał o sobie znać...
Z tamtego spotkania pochodzi zresztą powyższe zdjęcie – tuż przed przerwą Moryto stanął oko w oko z bramkarzem Barcy Emilem Nielsenem i zaraz po rzucie (obronionym przez Duńczyka) złapał się za ramię. Z mocno zafrasowaną miną zszedł do szatni. Na boisku już się nie pojawił – drugą połowę oglądał z ławki, co jakiś czas trzymając się za bark.
Następnego dnia kielecki dziennikarz Damian Wysocki poinformował, że Morytę czeka około miesięczna przerwa. W krótkiej rozmowie z TVPSPORT.PL szczypiornista nie chce podawać możliwej daty swojego powrotu i wyjaśnia, co dokładnie stało mu się w meczu z Barceloną.
– Trudno to dokładnie opisać, ale bark delikatnie... "zatańczył" mi w stawie i po chwili wrócił na miejsce – mówi. – To pokłosie tego, co stało się w meczu z USA na mistrzostwach świata. Zaraz po meczu z Barceloną rzucałem piłką o ścianę i sprawdzałem, jak bark się zachowuje. Nie jest źle, choć też nie mogę powiedzieć, że nic się nie stało – dodaje.
Po starciu z Barceloną, Moryto spotkał się z lekarzem katalońskiego klubu, który od jesieni nadzorował proces rehabilitacji jego barku. To spotkanie było zaplanowane niezależnie od tego, co wydarzyło się w samym meczu. – Dostałem zalecenie, by ręka odpoczęła aż do czasu następnych badań, więc na razie jestem wyłączony. Potrzebuję trochę czasu, ale spokojnie – wrócę do swojej formy – podkreśla 27-latek.
Pewne jest, że skrzydłowego zabraknie zarówno w środowym meczu Ligi Mistrzów z HBC Nantes (początek o godz. 20:45), jak i kolejnych niezwykle ważnych spotkaniach Industrii – z Orlen Wisłą Płock w ORLEN Superlidze (2 marca, godz. 12:30) oraz RK Zagrzeb na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów (5 marca, godz. 18:45). Wszystko wskazuje na to, że nie zagra też w marcowych spotkaniach eliminacji Euro 2026 z Portugalią (13 i 17 marca).
Następne