Grzegorz Sandomierski po losowaniu LKE. "Wydaje mi się, że jest to drużyna do przejścia"

Radość piłkarzy Jagiellonii Białystok w meczu z Backą Topolą (fot. Getty).

Wszystko jasne! Jagiellonia Białystok w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy zmierzy się z Cercle Brugge – Wydaje mi się, że to drużyna do przejścia i do tego, żeby fajny pucharowy sen Jagiellonii trwał – powiedział nam Grzegorz Sandomierski, były bramkarz mistrza Polski, obecnie trener golkiperów w drużynie młodzieżowej ekipy z Podlasia.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Serbowie pożegnali się z pucharami. "Nie chcieliśmy iść na łatwiznę"

Legia czy Cercle? Jasna odpowiedź Siemieńca

Czytaj też

Radość piłkarzy Jagiellonii Białystok (fot. PAP).

Legia czy Cercle? Jasna odpowiedź Siemieńca

Nie będzie "polskiego starcia". Jagiellonia zagra z Belgami

Legia Warszawa ze spokojem przyglądała się rywalizacji w fazie play-off Ligi Konferencji Europy i czekała na piątkowe losowanie. Jagiellonia Białystok musiała rywalizować z serbską Backą Topolą. Mistrzowie Polski dość pewnie poradzili sobie z rywalem. Dwukrotnie wygrali 3:1 i zameldowali się w gronie najlepszych 16 ekip.

Z pucharowej drabinki wynikało, że ekipy Goncalo Feio i Adriana Siemieńca mogły trafić na siebie w 1/8 finału. Szanse wynosiły aż 50 procent. Ostatecznie nie dojdzie do "polskiej rywalizacji". Legia zmierzy się z Molde, Jagiellonia z Cercle Brugge.

– Powiem szczerze, że zdania były mocno podzielone. Niektórzy chcieli wylosować Legię, ja byłem bardziej za opcją belgijską. Z tego względu, że dość optymistycznie patrzę, ale wolałbym zagrać z Legią w finale! Przeciwnik z Belgii będzie dobrą opcją dla Jagiellonii, aby mistrz Polski po raz kolejny mógł się sprawdzić na tle dość mocnego rywala – powiedział nam Grzegorz Sandomierski, były bramkarz Jagiellonii.

Cercle Brugge stanęło na drodze Wisły Kraków w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Belgowie wygrali przy Reymonta aż 6:1, aby potem przegrać na swoim stadionie... 1:4.

– W piłce nożnej pół roku to bardzo długo. Cercle sprzedało swojego najlepszego zawodnika, Kevina Denkeya do MLS. Zespół się osłabił, nie dokonał znaczących transferów. Jagiellonię czeka wartościowy sprawdzian. Jest to też ogromna szansa. Mistrz Polski pokazał w pucharach, że jest w stanie rywalizować z takimi drużynami, jak chociażby Kopenhaga. Wydaje mi się, że będzie to podobny rywal – dodał trzykrotny reprezentant Polski.

Belgowie zajmują dopiero 13. miejsce w swojej lidze i mają... 30 "oczek" mniej od pierwszego Genk. W tym momencie znajdują się w grupie spadkowej Jupiler League.

– Jagiellonia jest świadoma tego, z kim się zmierzy. Podoba mi się podejście trenera Siemieńca i całego sztabu. Zawsze ma takie samo nastawienie, chce mieć piłkę przy nodze i dominować. Wykorzystuje swoje atuty i mam nadzieję, że tak samo będzie i w tym dwumeczu. Tabela tabelą, ale to, co Cercle może zaoferować w pucharach, to zupełnie coś innego. W pucharach często kluby pokazują znacznie więcej, dochodzi do tego jeszcze większa motywacja i koncentracja. Wydaje mi się, że to drużyna do przejścia i do tego, żeby fajny pucharowy sen Jagiellonii trwał – skomentował nasz rozmówca.

Wiadomo, że w przypadku wyeliminowania Belgów, na drodze mistrza Polski stanie zwycięzca rywalizacji Realu Betis z Vitorią Guimaraes. – Fajnie byłoby zagrać u siebie z taką drużyną, jak Real Betis. Portugalska piłka też jest ciekawa. Pamiętam nasze mecze z Rio Ave. Obserwowałem ten dwumecz z wysokości ławki rezerwowych, ale był to wtedy futbol totalny. Oczywiście, najpierw trzeba przejść Belgów. Mam nadzieję, że tak będzie i Jagiellonia znów zaprezentuje się bardzo dobrze. Liczę, że europejskie puchary nadal będą takim "deserkiem", nie mówię o wisience na torcie – podsumował Sandomierski.

Pierwszy mecz zostanie rozegrany 6 marca w Białymstoku, rewanż 13 marca w Brugii.

Legia czy Cercle? Jasna odpowiedź Siemieńca