Kompromitacja reprezentacji Polski. "Popełniliśmy karygodne błędy"

Jedno zwycięstwo i cztery porażki. To koszmarny bilans reprezentacji Polski w eliminacjach do EuroBasketu. W normalnych okolicznościach Polacy nie pojechaliby na mistrzostwa, ale z racji bycia współgospodarzem, na turnieju wystąpią. Z Litwą przegrała aż 48:82, a rywale rzucili przez dwie ostatnie kwarty o trzy punkty mniej niż gospodarze przez cały mecz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jedno zwycięstwo o stawkę przez rok. "Mistrzostwa będą weryfikacją"

Czytaj też

Reprezentacja Polski koszykarzy (fot. 400mm.pl)

Jedno zwycięstwo o stawkę przez rok. "Mistrzostwa będą weryfikacją"

Ostatni występ Polaków w el. EuroBasketu. Mecz w poniedziałek w TVP

Korespondencja z Katowic

– Gdyby Polska nie była współgospodarzem, to inaczej podchodzilibyśmy do spotkań eliminacyjnych. Te cechy wolicjonalne, które są bardzo ważne w przypadku reprezentacji, byłyby na dużo wyższym poziomie. To jest coś, co jako sztab musimy zawodnikom tłumaczyć i dużo lepiej przygotować ich meczów – mówił w przedmeczowej rozmowie dla TVPSPORT.PL dyrektor sportowy reprezentacji Polski koszykarzy, Łukasz Koszarek.

Choć wynik meczu z dziesiątą drużyną rankingu FIBA, Litwą mówi jedno, tak nie można powiedzieć, że biało-czerwoni zagrali na pół gwizdka, przynajmniej w pierwszej połowie spotkania. Ta część rywalizacji była niezwykle wyrównana, a Polacy schodzili z pięciopunktową stratą. Mógł podobać się mądrze rozgrywający Andrzej Pluta Jr., a świetnie pod koszem spisywał się Luke Petrasek, który dawał dużo energii z ławki. Amerykanin z polskim paszportem do tej pory w biało-czerwonych barwach spisywał się przeciętnie, a z Litwą pokazywał przebłyski dobrej gry. W drugiej kwarcie popisał się ładnym blokiem. Z powodu rychłej naturalizacji amerykańskich rozgrywających – Jordana Loyda i Jerricka Hardinga – jego wyjazd na EuroBasket jest jednak znikomy.

– Na pewno w ostatnim czasie mieliśmy problem z egzekucją w ataku pięć na pięć pod dużą presją. Ten element jest na pewno do poprawy – mówił dla TVPSPORT.PL Łukasz Koszarek i trzeba przyznać, że biało-czerwoni nie odrobili zadania domowego. Trzecia kwarta to pokaz nieskuteczności, marnowania prostych sytuacji i niezdarności w ofensywie. Litwini, którzy zachowywali spokój i korzystali z błędów gospodarzy i wyszli na dwudziestopunktowe prowadzenie.

Na drugą połowę z szatni wyszła zupełnie inna drużyna. Przez dwie pierwsze kwarty Polacy uzbierali łącznie 32 punkty. W dwóch kolejnych dołożyli zaledwie szesnaście "oczek". Litwini w międzyczasie rzucili aż 45. To była różnica klas.

– Popełniliśmy karygodne błędy w obronie. Dawaliśmy rzucać tym graczom, którzy nie mieli prawa oddać rzutu, przez co wkradało się w naszych szeregach sporo nerwów. Przez to, że źle broniliśmy, nie mogliśmy grać szybciej, nie mogliśmy przyspieszać gry. To kolejna dla nas lekcja, ale taki wynik nie powinien się wydarzyć – powiedział po meczu Jakub Schenk.

Spotkanie z Litwą było kolejnym testem przed EuroBasketem, który został oblany z kretesem. Biało-czerwoni jeszcze trochę będą lizać rany po klęsce.

– Wiemy, że są gracze, którzy do tej kadry dołączą i będą przetasowania, ale nikt nie chce przegrywać meczów w taki sposób. Gramy po to, żeby wygrywać, a nie rozegrać mecze. Zawiedliśmy, ale musimy z tą porażką żyć. Gwarantuję, że nie będą to łatwe dni – spuentował Schenk.

Jedno zwycięstwo o stawkę przez rok. "Mistrzostwa będą weryfikacją"