Eric Garcia ewidentnie odbił piłkę ręką w polu karnym Barcelony w sposób niedozwolony i to musiałoby się skończyć rzutem karnym dla Las Palmas, gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej napastnicy drużyny gospodarzy spalili tę akcję bardzo wyraźnie.
Barcelonie zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Las Palmas dawało pewność, że po tej kolejce nadal będzie pierwsza w tabeli La Ligi. W 80. minucie drużyna Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego prowadziła 1:0. Wtedy gospodarze przeprowadzili akcję, w której zdarzyły się trzy rzeczy, które potencjalnie mogły mieć wpływ na decyzję sędziowską i ewentualnie również na wynik meczu.
Jednak – niezależnie od tych trzech rzeczy – pierwszą decyzją, którą w przerwie w grze podjął sędzia Adrian Cordero Vega, było pokazanie żółtej kartki Alexowi Suarezowi. Zawodnik Las Palmas domagał się rzutu karnego i protestował przeciwko niepodyktowaniu „jedenastki” w tak niesportowy, energiczny, wyraźny i wymowny sposób, że arbiter musiał go ukarać bez względu na to, czy Suarez merytorycznie miał rację czy może jednak jej nie miał. W tym samym czasie fakty z tej akcji sprawdzali sędziowie wideo.
Jednocześnie hiszpański realizator transmisji pokazał telewidzom powtórki tej akcji, z których wynikało kolejno, że:
Sędziowie wideo wezwali Cordoro Vęgę do monitora i pokazali mu powtórkę tego ostatniego incydentu, czyli odbicia piłki ręką przez Erica Garcię. To mogło sugerować, że spalonego nie było, jak również, że nie było kontaktu piłki z ręką Suareza. Było natomiast ewidentne powiększenie obrysu ciała ręką przez Garcię i było ono skuteczne, ponieważ piłka trafiła go blisko łokcia i zmieniła kierunek lotu.
Jednak po chwili sędziowie wideo pokazali sędziemu głównemu powtórkę wcześniejszego momentu dośrodkowania, kiedy co najmniej czterech zawodników Las Palmas było na pozycjach spalonych. Po kolejnej chwili zaprezentowali mu również powtórkę dowodzącą, że jeden z nich, czyli właśnie Munoz, zagrał piłkę podając ją do Suareza.
Po tym wszystkim Adrian Cordero Vega wrócił na boisko i słusznie odgwizdał spalonego. Pytanie tylko: po co sędziowie VAR pokazywali mu powtórkę odbicia piłki ręką, skoro po spalonym nie miało ono już żadnego znaczenia i nie mogło mieć wpływu na zmianę oceny i decyzji w sprawie wcześniejszego spalonego?
Merytorycznie postępowanie sędziów VAR było niewłaściwe. Jedyne, co ewentualnie mogłoby uzasadnić pokazanie sędziemu głównemu powtórek akcji "od końca", to chęć pokazania jednocześnie telewidzom szczegółów drugiej części akcji. Po co, skoro ona nie miała znaczenia? Właśnie… Rzekomo po to, żeby lepiej "sprzedać" ostateczną decyzję sędziowską, tyle że w świetle powtórek pokazanych wcześniej telewidzom w odpowiedniej kolejności, chronologicznie, przez realizatora transmisji, pokazywanie powtórek „od końca” przez sędziów wideo było niepotrzebnym "kombinowaniem pod publikę".