| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Vojo Ubiparip spędził w Lechu Poznań 4,5 roku. Serbski napastnik nadal strzela gole w swoim kraju, jednak niebawem zakończy karierę. Zamierza zostać w Spartaku Subotica i od nowego sezonu będzie pełnić tam inną rolę. – Czuję po moim ciele, że powinienem już powiedzieć "stop" – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Vojo, w maju skończysz 37 lat i wciąż nie przestajesz strzelać. Takich rzeczy się nie zapomina?
Vojo Ubiparip, napastnik Spartaka Subotica, były zawodnik Lecha Poznań: – Nie zapomina! Dodatkowo, kiedy robi się to w swoim ukochanym klubie, to bramki smakują zupełnie inaczej. Znakomicie czuję się w Spartaku, to najważniejszy klub w mojej karierze i wszystko bardzo dobrze wygląda.
– Dlaczego akurat w Spartaku czujesz się najlepiej?
– To miejsce, które znajduje się bardzo blisko mojego domu. Mieszkam w Nowym Sadzie i codziennie dojeżdżam tu na treningu. Wcześniej grałem w Suboticy, z tego klubu trafiłem do Lecha Poznań. Wiem wszystko o Spartaku, znam praktycznie każdego człowieka tutaj. Czuję się tu znakomicie.
– Na urodziny powinienem ci życzyć gry przynajmniej do 40-stki?
– Nie, nie, nie. Myślę, że po tym sezonie zakończę karierę. Mój kontrakt obowiązuje do końca czerwca i na ten moment nie zamierzam go przedłużyć. Chyba że strzelę, nie wiadomo ile goli, może coś się zmieni, ale nie wydaje mi się. Czuję po moim ciele, że powinienem już powiedzieć "stop".
– Głównie ze względów zdrowotnych?
– Tak. Wiesz sam, że kiedy grałem w Polsce, miałem sporo problemów z kontuzjami. Moje kolana nie są w dobrym stanie. Muszę myśleć o zakończeniu kariery, bo po każdym treningu i meczu czuję ból. To dobry moment, aby przestać grać.
– Z tyłu głowy masz już plan na siebie po zakończeniu kariery?
– Zostaję w Spartaku, to już pewne. Nie widzę siebie w roli trenera. Najprawdopodobniej będę dyrektorem sportowym albo skautem. Tego jeszcze nie ustaliliśmy. Praktycznie od razu po zakończeniu sezonu zacznę pracować w innej roli. Powoli już przygotowuję się do pracy. Ludzie z klubu dzwonią do mnie, pytają o zdanie, proszą o rekomendację danego zawodnika. Myślę, że nie będzie problemu z odnalezieniem się w nowej roli.
– Czyli już teraz na boisku musisz mieć podzielną uwagę i jednocześnie obserwować nowych potencjalnych piłkarzy Spartaka?
– Zgadza się. Mam też oko na naszych zawodników, jestem z nimi blisko, widzę też na treningach, obserwuję. Sprawia mi to dużą radość.
– Piłka cały czas tak samo cieszy? Ostatnie mecze w karierze będą wyjątkowe?
– Oczywiście, bo wiem, że zostało mi około dziesięciu spotkań. Każdy trening cieszy, uwielbiam wychodzić na boisko i jeszcze mocniej to doceniam.
– W twoich okolicach niedawno była Jagiellonia, jesienią Legia. Polskie kluby dość pewnie wygrały z Backą Topolą, zaskoczyło cię to?
– Oglądałem te spotkania. Widać było, że polskie kluby mają więcej doświadczenia. Jagiellonia pierwszy raz występuje w pucharach, ale przewyższała Backę pod każdym względem. Backa jest bardzo młodym klubem, który dopiero od paru lat rywalizuje na wysokim poziomie. W pucharach takie coś od razu widać. Legia od lat wie, jak rozgrywać takie mecze. Jagiellonia rozgrywa świetny sezon. Jednak Backa ma duży potencjał i w kolejnych latach będzie coraz lepsza. To dobrze zorganizowany klub, ma wielu utalentowanych piłkarzy. Potrzebują czasu, aby przełożyć to na boisko.
– W Serbii Crvena nie daje szans żadnemu zespołowi i prowadzi z olbrzymią przewagą. Co możesz powiedzieć o samym poziomie ligi?
– Ten sezon jest bardzo trudny dla Spartaka. Mam nadzieję, że się utrzymamy w lidze. Spartak chce stawiać na młodych piłkarzy, promować ich, a potem sprzedawać. Taka jest polityka klubu. Jeżeli grasz głównie niedoświadczonymi zawodnikami, to nie możesz od nich oczekiwać nie wiadomo jakich wyników. Stawianie na młodych jest wkalkulowane w wynik. Klub musi zarabiać na piłkarzach, żeby mógł normalnie funkcjonować. Musimy jak najlepiej spisać się w końcówce sezonu, aby szybciej zapewnić sobie utrzymanie. W tym sezonie sprzedaliśmy dwóch najlepszych zawodników. Jovan Lukić odszedł za 600 tysięcy euro do Philadelphii Union, Aleksa Djurasović przeniósł się za pół miliona euro do Rosji. Tak musimy funkcjonować.
– Dużo pod tym względem pozmieniało się w Polsce. Kiedyś o tytuł walczyły głównie Legia i Lech, teraz do tego grona dołączyły Jagiellonia, Raków, w czołówce jest też Pogoń.
– Moim zdaniem to jest bardzo dobre dla ligi. Wtedy podnosi się poziom rozgrywek. W Serbii jest zupełnie na odwrót. Crvena Zvezda wyrasta zdecydowanie ponad ligę. Nikt tak naprawdę nie ma z nią szans. Już przed sezonem wiesz, kto zdobędzie mistrzostwo kraju. Nie ma drużyny, która mogłaby z nią powalczyć. Spójrz na jej bilans: 22 zwycięstwa, remis i 21 punktów przewagi nad Partizanem.
– Cały czas jesteś na bieżąco z Ekstraklasą?
– Tak. Czytam artykuły, sprawdzam wyniki, oglądam mecze, skróty. Cały czas jestem na bieżąco.
– Jak patrzysz na to, co przez lata działo się w Lechu Poznań?
– Lech teraz jest zdecydowanie lepszym klubem, niż był za moich czasów. Znajduje się w dobrym miejscu. Ma wielu jakościowych zawodników, niedawno był w ćwierćfinale Ligi Konferencji, zdobył mistrzostwo Polski. Jak patrzysz z zewnątrz, wydaje się, że idzie to w dobrym kierunku.
– Powiedziałeś o mistrzostwie, ale po twoim odejściu Kolejorz tylko raz sięgnął po mistrzowski tytuł. Spodziewałeś się, że tak to może wyglądać?
– Zgoda, to też prawda, mistrzostwo było tylko jedno przez dziesięć lat. Wywalczyliśmy mistrza w 2015 roku, potem Lech nie wygrał zbyt wielu trofeów, a tak nie powinno być. Lech jest wielkim klubem i zasługuje na coś innego. Powinien mieć wygranych więcej pucharów.
– W tym sezonie Lech miał sześć punktów przewagi, nadal jest liderem, ale po ostatnich słabszych meczach roztrwonił całą zaliczkę. Oglądałeś ostatnie spotkania?
– Nie widziałem całych spotkań, znam tylko wyniki. Wiem, że przegrał z Lechią i Rakowem. Do końca sezonu zostało jeszcze sporo grania, czołówka będzie tracić punkty. Mam nadzieję, że Lech zostanie w tym sezonie mistrzem Polski.
– Masz jeszcze kontakt z kimś w klubie?
– W klubie nie. Mam kontakt z chłopakami, z którymi graliśmy. Teraz oczywiście nie ma w Lechu już żadnego zawodnika, który był za moich czasów. Wiem, że Łukasz Trałka pracuje w klubie.
– Czasami z kolegami wspominacie dawne czasy?
– Tak, rozmawiamy z "chłopakami z Bałkanów". Semir Stilić, Jasmin Burić, Darko Jevtić, Ivan Djurdjević – z nimi mam regularny kontakt.
– Nazwisk z tamtych czasów można byłoby jeszcze trochę wymienić: Artjoms Rudnevs, Gergo Lovrencsics, Aleksandar Tonev, Siergiej Kriwiec. Mieliście wtedy niezłą "pakę"…
– Zgadza się, to była świetna drużyna. Rafał Murawski, Łukasz Trałka, Bartek Bosacki. Lech był wtedy bardzo, bardzo mocny.
– Kibice często mówią, że w Lechu brakuje mentalności zwycięzców. Lata mijają, a drużyna w kluczowych momentach zawodzi. Twoim zdaniem coś w tym jest?
– Piłkarze w Poznaniu czują wyjątkową presję. Tu są wielkie oczekiwania i nie wszyscy sobie z tym radzą. Niektórzy nie potrafią pokazać charakteru w kluczowych momentach. Kiedy przychodzą najważniejsze mecze, robi się problem. Kibice Lecha oczekują wygranych i pucharów, tutaj nikt nie jest zadowolony z drugiego miejsca. Poznań potrzebuje piłkarzy, którzy będą w stanie wytrzymać ciśnienie. Lech ma znakomitych kibiców i zasługuje na coś więcej, niż jest teraz. Potrzebna jest mentalność zwycięzców, tego czasami brakuje.
– Za twoich czasów przydarzyły się te do dziś wspominane wpadki z Żalgirisem i Stjarnan. Chyba do teraz ciężko zrozumieć, skąd wzięły się tamte wyniki?
– Wtedy myśleliśmy, że samo się wygra i rywal nie jest w stanie nic nam zrobić. Byliśmy pewni wygranej na sto procent. To największy błąd, jaki możesz popełnić. Niestety to się zdarzyło kilkukrotnie. Wydawało się nam, że jesteśmy lepsi i bez problemu wygramy w takich spotkaniach. Potem było nam bardzo ciężko. Do teraz pamiętam tamte chwile. Ciężko było nam spojrzeć w oczy kibiców, pamiętam, jak zasłużenie od nich obrywaliśmy. Niestety czasu nie da się cofnąć.
– Jak po latach wspominasz współpracę z trenerem Mariuszem Rumakiem?
– To trener, który od początku mi zaufał. Mam o nim bardzo dobre zdanie. Kiedy on prowadził Lecha, grałem bardzo dobrze. Niestety przydarzyła mi się kontuzja, potem straciłem prawie rok. Gdyby tak się nie stało, mój czas w Lechu wyglądałby zupełnie inaczej. Kiedy trener Rumak nas przejmował, to byliśmy gdzieś w środku tabeli. Wywalczyliśmy wicemistrzostwo, awansowaliśmy do pucharów. Wyglądaliśmy wtedy nieźle. Szkoda, że przydarzyła mi się tak ciężka kontuzja kolana. Po niej trudno było mi wrócić do poziomu sprzed niej…
– Kiedy ostatnio byłeś w Poznaniu?
– Jeszcze wtedy, jak Darko Jevtić grał w Lechu. Był to chyba 2018 albo 2019 rok. Odwiedziłem go wtedy. Dogadaliśmy się z chłopakami: Jasminem, Semirem, Darko, Ivanem i Dimitrije Injacem, żeby przyjechać na jakiś mecz do Poznania. Planujemy to zrobić jeszcze w tym sezonie.
– Czego twoim zdaniem brakuje w Lechu, aby ten klub regularnie sięgał po trofea?
– Mentalności. Władze klubu muszą lepiej dobierać zawodników, patrzeć na ich charakter i pozyskiwać piłkarzy głodnych wygrywania. Jak trafiasz do Poznania, musisz chcieć wygrywać wszystkie mecze. To jest kluczowe. Kibice na to zasługują. Umiejętności to jedno, ale bez mentalności niczego nie osiągniesz. Tak funkcjonują wszystkie wielkie kluby.
– Schodząc na serbskie podwórko, taką mentalność ma właśnie Crvena? Mimo gigantycznej przewagi cały czas ogrywa kolejnych rywali, nie zadowala się obecną sytuacją…
– Dokładnie o to chodzi. Klub funkcjonuje w ten sposób. Tam jest takie podejście, że nie możesz przegrać żadnego meczu. Bez różnicy, jaką masz przewagę i co już osiągnąłeś. Potem grasz w pucharach, rywalizujesz z Barceloną i jesteś w stanie pokazać to, co potrafisz. To klucz do wszystkiego.
– Kto może być najgroźniejszym rywalem Lecha w walce o mistrzostwo?
– Jagiellonia gra bardzo fajną piłkę, ma świetny zespół. Zawsze musisz też patrzeć na Legię, bo to groźny zespół bez względu na sytuację w tabeli. Jagiellonia, Lech i Legia powalczą o mistrzowski tytuł, tak to widzę.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.