Toni Juanmarti od lat zajmuje się Barceloną i jest bardzo blisko klubu. W rozmowie dla TVPSPORT.PL opowiedział m.in. o ostatnich sędziowskich kontrowersjach, powrocie Barcelony na ligowy szczyt oraz sytuacji Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego. – Kiedy Wojtek siedział na ławce, zawsze był pozytywnie nastawiony. Pomagał kolegom, skupiał się na drużynie. Hansiemu podobała się jego postawa – mówił nam dziennikarz katalońskiego "Sportu".
Korespondencja z Barcelony
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Toni, Barcelona po znakomitym styczniu ponownie została liderem La Liga. Twoim zdaniem utrzyma tę przewagę do końca sezonu?
Toni Juanmarti, dziennikarz katalońskiego "Sportu", jeden z najlepszych ekspertów zajmujących się Barceloną: – Ciężko powiedzieć, ponieważ teraz w tabeli zrobiło się naprawdę ciasno. Barcelona była na szczycie na początku, potem straciła wiele punktów. Ostatnio kilka razy potknął się Real. Sądzę, że walka potrwa do końca. Atutem Barcelony jest to, że osiem z ostatnich 14 ligowych spotkań gra u siebie. Barca ostatnio ma dobrą sytuację kadrową, Hansi Flick może dokonywać wielu rotacji, w drużynie nie ma kontuzji. Zmiennicy są w bardzo dobrej formie, co pokazują m.in. Fermin i Ferran. Myślę, że Barcelona jest faworytem, ale to niczego nie gwarantuje.
– Zaskoczyło cię to, że Real i Atletico zaczęły regularnie gubić punkty?
– Tak, szczerze mówiąc, tak. Byłem zaskoczony, ponieważ myślałem, że będą jeszcze lepsi w drugiej połowie sezonu. Real stracił sporo punktów na początku sezonu i nie zakładałem, że taka sytuacja wydarzy się drugi raz. Prawda jest taka, że Atletico i Real dały drugą szansę Barcelonie.
– Jak z katalońskiej perspektywy patrzysz na sytuacje sędziów? Ktoś z wielkiej trójki może czuć się wyjątkowo pokrzywdzony?
– Zaczyna mnie to już męczyć, bo ciągle jest tak samo. Madryt, kiedy przegrywa, zawsze narzeka na sędziów. W poprzednich latach było identycznie. Moim zdaniem Barcelona i Real nie mogą narzekać na sędziów, ponieważ oni mylą się na korzyść jednych i drugich. To Real zyskał najwięcej, jeżeli chodzi o pomyłki arbitrów. Sytuacja z Negreirą była błędem Barcelony i z tego względu Real zawsze znajduje wymówkę, aby to wypomnieć. Przy każdej sytuacji jest to przypominane. Niewiarygodne jest to, co wyprawia klubowa oficjalna telewizja Realu Madryt. Stracili nad tym kontrolę, momentami działają tak, jakby oszaleli. Nigdy nie widzą sytuacji, kiedy sędziowie podejmują przychylne dla nich decyzje, a było ich przecież wiele. Oni wszystko wykorzystują "pod siebie" i szukają pomocy u sędziów.
– Dlaczego w Hiszpanii cały czas tak wiele mówi się o sędziach?
– To dobre pytanie. Nie wiem nawet, co mam odpowiedzieć. Myślę, że to część kultury piłki nożnej w Hiszpanii. Zawsze wiąże się to z problemami, z dyskusjami. W Madrycie i Barcelonie jest wiele mediów, dziennikarzy, którzy codziennie mówią o tych dwóch klubach. Jeżeli jest aż takie zainteresowanie, musisz tworzyć treści. Zawsze rywalizacja między Barceloną i Madrytem była czymś większym niż sport. To też polityka, kwestia Katalonii i Hiszpanii, kultura. Sam temat sędziów cały czas wszystkich interesuje i dlatego też tak się dzieje.
– Twoim zdaniem Real Madryt wywiera dodatkową presję na arbitrach?
– Zawsze wywierał dodatkową presję i dziwię się, że nie został za to ukarany. Każdy klub w jakiś sposób próbuje tak działać, ale tylko Real przekracza pewne granice. Nie można mówić pewnych rzeczy w oficjalnej klubowej telewizji. Myślę, że to część planu Florentino Pereza. On przyzwyczaił się do kontroli nad innymi i władzy. Kiedy czuje, że jego drużynie nie idzie najlepiej, musi narobić dużo szumu i tak właśnie działa. Moim zdaniem to strzał w stopę, ponieważ wszyscy, na czele z sędziami, mają już tego dość. Myślę, że kiedyś będzie żałował tej taktyki. Dziwię się takim działaniom, ponieważ Perez jest wielkim menedżerem pod wieloma względami. Doskonale zarządza klubem, ale w tym przypadku popełnia błąd.
– Ostatnio miałeś dużo dobrych informacji na temat Wojciecha Szczęsnego. Jak oceniasz grę Polaka w ostatnich spotkaniach?
– Dla mnie jest to oczywiste, że zaczął grać. Na początku nie było tak dobrze, jak mogliśmy się spodziewać. Ważne jednak, aby drużyna wygrywała nawet wtedy, gdy popełniasz błędy. Wojtek dostał przez to "dodatkowe życie". Teraz widać, że poprawia się z meczu na mecz. To normalne, że na początku nie był w wielkiej formie. Musiał przystosować się do systemu grania Barcelony. Po tych kilku spotkaniach widać, że Hansi Flick podjął dobrą decyzję. Oczywiście, kiedyś na pewno Barcelona przegra z Wojtkiem w składzie, bo nie można oczekiwać, że do końca sezonu wygrają wszystkie mecze. Jednak bilans dziewięciu zwycięstw i remisu z "Tekiem" w składzie robi wrażenie. Dodatkowo dochodzi 50 procent czystych kont. Ogromną wartością jest doświadczenie i bezpieczeństwo, jakie daje drużynie. Hansi wspominał, że w kluczowych meczach sezonu, na przykład ćwierćfinale czy półfinale Ligi Mistrzów, kiedy pojedziesz na Anfield, do Dortmundu itp., doświadczenie "Teka" może zrobić różnicę. On jest zawsze zrelaksowany, ponieważ przeżył wiele w swojej karierze. Miał do czynienia z niesamowitą presją. Tak nie było w przypadku Inakiego.
– Temat bramkarzy był jakiś czas temu tematem numer jeden w Barcelonie. O rywalizacji Peni ze Szczęsnym mówiło się bardzo dużo.
– No tak, rywalizacja między Peną i Szczęsnym stała się jednym z ważniejszych tematów w sezonie. Było wiele komentarzy, ponieważ niektórzy nie rozumieli decyzji Hansiego i nie spodziewali się, że po spóźnieniu Inakiego w Arabii wszystko aż tak mocno się zmieni. Plotki, przecieki i sensacje zawsze są w cenie. To normalne, że tyle się o tym mówiło.
– Twoim zdaniem o odstawieniu Hiszpana rzeczywiście zadecydowała ta chwila spóźnienia, czy Hansi Flick poniekąd szukał pretekstu, aby zmienić bramkarza?
– Myślę, że nie ma znaczenia czy to była wymówka czy nie. Hansi tak samo postąpił wobec Kounde. Po prostu jeżeli się spóźnisz, to nie zagrasz w wyjściowym składzie. Piłkarze dobrze o tym wiedzą. Nawet jeśli miałaby to być wymówka, w tej sytuacji zawinił Inaki Pena. Gdyby się nie spóźnił, pewnie zagrałby w Superpucharze Hiszpanii i nie wiadomo, jak sytuacja potoczyłaby się dalej. Część sztabu Barcelony uważała, że Wojtek był nieco lepszy, ale fakt jest taki, że Inaki nie popełniał błędów. Jego sytuacja w zespole była naprawdę dobra. W końcu popełnił jednak błąd poza boiskiem. Szczęsny wygrał Superpuchar, potem Inaki zagrał z Betisem i Getafe. Dostał kolejne szanse. Ponownie zaczęła się dyskusja, kto ma grać. Hansi był o to pytany przed każdym meczem. W międzyczasie doszło do rozmowy Inakiego z Flickiem. Nie była ona zbyt dobra. Hansi być może uznał, że Pena powinien być bardziej krytyczny wobec siebie, zamiast mówić o pewnych rzeczach. Potem wszystko zmieniło się na korzyść Szczęsnego. Zgodzę się, że niektórzy mówili, że spóźnienie Inakiego było wymówką. Prawda jest jednak taka, że część sztabu od początku czuła, że "Tek" jest nieco lepszy. Inaki dostał szanse, grał od początku sezonu. Popełnił błąd, bo na takim poziomie musisz zachować koncentrację wszędzie. Moment rozluźnienia wpłynął na jego późniejszą sytuację. Potem Inaki się trochę zdenerwował i to mu nie pomogło. Kiedy Wojtek siedział na ławce, zawsze był pozytywnie nastawiony. Pomagał kolegom, skupiał się na drużynie. Hansiemu podobała się jego postawa.
– Twoim zdaniem Pena zasługiwał na to, aby stać się rezerwowym? Z jednej strony niczego nie zawalił, spisywał się przynajmniej nieźle.
– Cóż, to prawda, że Pena nie popełniał wielu błędów, ale jak tak dokładnie sobie wszystko przeanalizujesz, to z drugiej strony nie dał niczego ekstra. Moim zdaniem nie zapewnił Barcelonie dodatkowych punktów. Obronił kilka groźnych strzałów, ale wpuścił uderzenie Sorlotha w ostatnich minutach, przez co Barca straciła punkty. Tak samo było w meczu z Celtą, gdzie dwa gole padły w końcówce. Nie widzieliśmy kluczowych interwencji Inakiego w najważniejszych momentach. Jeżeli jesteś bramkarzem Barcelony, to jest bardzo ważne. Spójrz na mecz z Benfiką. Szczęsny nie był tam najlepszy, ale kiedy drużyna potrzebowała go przy wyniku 4:4, obronił uderzenie Di Marii. Potem Barca wygrała mecz. To jest różnica między dobrymi i wielkimi bramkarzami.
– Co może stać się po powrocie Ter Stegena? Myślisz, że Tek będzie numerem jeden do końca sezonu?
– Tak, moim zdaniem powinien być numerem jeden do końca sezonu. Nawet, jak Ter Stegen wróci do zdrowia i może być gotowy na maj, a Szczęsny będzie grał dobrze, to Hansi powinien zostawić go w bramce. Ciężko powiedzieć, jak Flick się zachowa, ale wiem, że ciężko jest wrócić po kontuzji do najwyższej formy, jeżeli cały sezon nie grasz.
– Barcelona powinna przedłużyć kontrakt ze Szczęsnym i w przyszłym sezonie postawić na rywalizację Polaka z Niemcem?
– Informowałem o tym jako pierwszy w "Sporcie", że Barcelona myśli o przedłużeniu kontraktu ze Szczęsnym. Myślę, że on jest otwarty na pozostanie w klubie. Obie strony podejmą decyzję w najbliższych miesiącach. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ponieważ Barca chce zobaczyć kolejne mecze Wojtka. Wszystko mogłoby się zmienić, gdyby zaczął popełniać błędy. Teraz moim zdaniem najbardziej prawdopodobną opcją jest to, że Szczęsny zostanie w Barcelonie na kolejny sezon.
– Robert Lewandowski był bardzo zły po zmianie w meczu z Rayo. Jesteś zaskoczony tym, że Hansi tak często zmienia Lewego?
– Nie sądzę, żeby był aż tak zły. To normalne, że kiedy jesteś na boisku, chcesz strzelać więcej goli. Dla mnie to nie jest złość, to rywalizacja i chęć zdobywania kolejnych bramek. To dobrze, że w drużynie są tacy zawodnicy. Yamal też jest zły, kiedy schodzi, Raphinha również. Robert nie ma już 20 lat i Hansi musi mądrze zarządzać jego siłami. Jak na razie robi to bardzo dobrze.
– Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga i Ligi Mistrzów. Spodziewałeś się, że po nieco słabszym poprzednim sezonie znów będzie strzelał z taką regularnością?
– Nie, nie spodziewałem się, że tych goli będzie aż tak dużo. Teraz ma na koncie prawie tyle samo goli, co rozegranych spotkań. Radzi sobie naprawdę dobrze. Zostaje na kolejny sezon i to świetna wiadomość. Przed tym sezonem czuł presję i większe oczekiwania. Poprzedni rok nie był idealny. Teraz świetnie wykonuje swoją pracę i to bardzo dobra wiadomość dla Barcelony.
– "Lewy" wytrzyma napór Kyliana Mbappe i zostanie królem strzelców?
– Tak, ponieważ znajduje się w dobrej formie. Cała Barcelona gra dobrze, stwarza wiele okazji i Robert będzie mieć swoje sytuacje, aby zdobywać kolejne bramki. Moim zdaniem wytrzyma napór Mbappe.
– Polak zostaje w Barcelonie na kolejny sezon, możliwe, że będzie grał w klubie przez kolejne dwa lata. Twoim zdaniem to dobry ruch Barcelony?
– Będzie grał w Barcelonie w kolejnym sezonie, dwa lata to na razie odległa perspektywa. Zobaczymy, co się stanie. Wiele zależy od tego, jak będzie prezentował się za rok. Łatwo nie będzie, ponieważ, tak jak mówiłem, nie ma już 20 lat. Kluczowa będzie postawa "Lewego" w kolejnym sezonie.
– Kto w przyszłości byłby najlepszym następcą Lewandowskiego? Po kogo latem powinna sięgnąć Barcelona?
– Nie sądzę, żeby latem Barcelona zakontraktowała jakiegoś napastnika. Lewandowski zostaje i raczej Barca nie sięgnie po kolejną "dziewiątkę". W klubie cenią takich zawodników, jak Alexander Isak czy Benjamin Sesko.
– Zapytam jeszcze o rywalizację w Pucharze Króla. W półfinale rywalem Barcy będzie Atletico. Jakiego meczu na Montjuic się spodziewasz?
– Cóż, zawsze trudno jest grać przeciwko Atletico, nie będzie to łatwy mecz. To niezwykle wymagający i jeden z najtrudniejszych przeciwników dla Barcelony. Typuję 55/45 na korzyść Barcelony. Najwięcej zyska na tym… Real w weekendowych spotkaniach, bo Barca i Atletico stracą mnóstwo sił na rywalizacji ze sobą. "Zwycięzcą" może okazać się Real.
Kiedy mecz: 25 lutego (wtorek), godzina 21:30
Gdzie oglądać: od 20:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV, od 21:10 w TVP 1
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Robert Podoliński
Prowadząca studio: Maja Strzelczyk
Reporter: Hubert Bugaj
Goście/eksperci: Grzegorz Mielcarski, Cezary Wilk
0 - 3
FC Barcelona
4 - 2
Sevilla FC
0 - 4
Atletico Madryt
1 - 1
Osasuna
1 - 2
Celta Vigo
0 - 0
Mallorca
3 - 0
Real Valladolid
2 - 0
Las Palmas
2 - 0
Real Sociedad
1 - 1
Valencia CF
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.