| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Idealne zakończenie kolejki w PKO BP Ekstraklasie nie istnieje? Niekoniecznie. W Lublinie prawdziwe show zafundowali beniaminkowie. Ostatecznie pierwsze zwycięstwo w 2025 roku zanotowali piłkarze Motoru, którzy pokonali GKS Katowice 3:2 (2:1).
Motor Lublin – GKS Katowice 3:2 (2:1)
Bramki: 0:1 Sebastian Bergier (8), 1:1 Piotr Ceglarz (14), 2:1 Bradly Van Hoeven (21), 2:2 Borja Galan (51), 3:2 Samuel Mraz (57).
Żółta kartka – Motor Lublin: Bradly Van Hoeven, Filip Wójcik, Paweł Stolarski. GKS Katowice: Marten Kuusk, Borja Galan, Filip Szymczak.
Sędzia: Damian Kos (Wejherowo). Widzów 11 856.
Motor Lublin: Kacper Rosa – Filip Wójcik (76. Paweł Stolarski), Arkadiusz Najemski, Herve Matthys, Krystian Palacz - Piotr Ceglarz, Jakub Łabojko (59. Antonio Sefer), Bartosz Wolski (87. Kaan Caliskaner), Mathieu Scalet, Bradly Van Hoeven (76. Michał Król) – Samuel Mraz (59. Kacper Wełniak).
GKS Katowice: Dawid Kudła – Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk (76. Lukas Klemens) – Marcin Wasilewski (76. Konrad Gruszkowski), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Borja Galan – Adrian Błąd (56. Filip Szymczak), Bartosz Nowak (87. Mateusz Mąk) – Sebastian Bergier (76. Dawid Drachal).
Przed spotkaniem beniaminków miało miejsce uroczyste pożegnanie Rafała Króla, kapitana Motoru, kiedy ten rok po roku awansował z drugiej do pierwszej ligi i z pierwszej do ekstraklasy. W ciągu 13. sezonów gry w żółto-biało-niebieskich barwach wystąpił w 290 meczach. Okolicznościowy upominek otrzymał od prezesa klubu Zbigniewa Jakubasa, a od kibiców swój olejny portret.
Sam mecz rozpoczął się w bardzo szybkim tempie, od pierwszej minuty ataki zakończone strzałami sunęły pod obydwie bramki, a w początkowych dwudziestu minutach padły trzy gole.
Prowadzenie już w 8. minucie zdobyli goście, kiedy piłkę na lewej stronie otrzymał pozostawiony bez opieki Marcin Wasilewski przebiegł z nią kilkanaście metrów i idealnie podał do Sebastiana Bergiera, a ten dopełnił formalności.
W 14. min zdobywca pierwszej bramki miał szansę na ponowne wpisanie się na listę strzelców, ale w ostatnim momencie udaną interwencją popisał się Arkadiusz Najemski.
Po chwili gospodarze wyrównali – Piotr Ceglarz pewnym strzałem wykorzystał podanie głową od Samuela Mraza.
Ataki z obydwu stron nie ustawały, czego efektem było prowadzenie Motoru uzyskane w 21. min, kiedy bramkarz GKS Dawid Kudła sparował piłkę po strzale Mraza, ale był bezradny wobec dobitki Holendra Bradly Van Hoevena.
Dalsza część pierwszej połowy nie była prowadzona już w takim tempie.
Po zmianie stron katowiczanie szybko wyrównali w 51. min, kiedy Borja Galan w niegroźnej zdawało się sytuacji zaskakującym technicznym strzałem tak zakręcił piłką, że ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Długo też nie trzeba było czekać na odpowiedź podopiecznych Mateusza Stolarskiego, bo w 57. minucie po ładnej akcji prawą stroną boiska i dośrodkowaniu Filipa Wójcika najskuteczniejszy snajper Motoru Mraz zdobył swoją dziesiątą w tym sezonie bramkę, która – jak się okazało – zapewniła zwycięstwo jego drużynie.
Zespół GKS ambitnie dążył do poprawienia niekorzystnego wyniku, ale mimo usilnych starań i kilku okazji, jego piłkarzom nie udało się pokonać już Kacpra Rosy, który w 87. min popisał się kapitalną paradą po strzale Bartosza Nowaka.
Mecz kończący 22. kolejkę stał na dobrym poziomie i mógł usatysfakcjonować licznie – jak zwykle – zgromadzoną publiczność na Motor Lublin Arenie.