FC Barcelona zremisowała 4:4 z Atletico Madryt po szalonym meczu w półfinale Pucharu Króla. W spotkaniu od pierwszej minuty wystąpił Wojciech Szczęsny, a Robert Lewandowski pojawił się na boisku w 68. minucie. Obaj zebrali pochwały od hiszpańskiej prasy.
To było wielkie widowisko na stadionie olimpijskim w Barcelonie. Aż osiem bramek padło w pierwszym półfinale Pucharu Króla. Blaugrana zremisowała z Atletico Madryt 4:4. Jednego z goli strzelił wprowadzony z ławki rezerwowych Robert Lewandowski. O wyniku rozstrzygnęło trafienie Alexandra Sorlotha w doliczonym czasie.
Hiszpańskie media wystawiły oceny po tym spotkaniu. Wojciech Szczęsny, mimo wpuszczenia czterech goli, został pozytywnie oceniony. Drużyna z nim w składzie po raz kolejny uniknęła porażki.
"Puścił cztery gole, ale wybronił też kilka świetnych sytuacji. Przy pierwszym trafieniu Juliana Alvareza mógł zrobić nieco więcej, ponieważ był to słupek, który osłaniał. Przy trzecim miał również pecha, że Gavi lekko odbił piłkę. W pozostałych dwóch sytuacjach nie można było mu nic wypomnieć. Jego zachowanie bywało czasami irytujące, jak w przypadku dryblingu przeciwko Julianowi z obrotem do tyłu" – napisał "AS".
"Miał szalony początek i koniec. Już w pierwszych pięciu minutach dwukrotnie wyciągał piłkę z własnej siatki, a jego katami byli Julian Alvarez i Griezmann. W międzyczasie wykonał kilka dobrych podań: co za rollercoaster!" – czytamy w "Mundo Deportivo".
"Odpowiedni. Zaczął dobrze, odbił strzał Alvareza. Przy golu Argentyńczyka nie mógł nic zrobić, a przy trafieniu Griezmanna był blisko obrony. W drugiej połowie zanotował kluczową interwencję" – opisał "Sport".
Robert Lewandowski czekał na gola kilka minut. Był jednym z bohaterów Barcelony. Hiszpanie docenili jego postawę.
"Wszedł na boisko w 68. minucie, zastępując Ferrana. Już w pierwszej akcji, w której brał udział, zdobył bramkę na 4:2. Był bliski dołożenia piątego gola dla swojego zespołu" – napisała "Marca", przyznając mu notę "6,5".
"Jako jedna z najlepszych "dziewiątek" na świecie, polski napastnik doskonale ustawił się, aby zdobyć bramkę po znakomitej asyście Lamine Yamala. Wykorzystał swoje minuty na boisku, ponownie udowadniając instynkt strzelecki i klasę w wykończeniu akcji" – to z kolei słowa redaktorów onefootball.com.
"Pazerny. Zrobił to, co umie najlepiej: znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Wykorzystał świetne podanie Yamala i zdobył swoją 33. bramkę w sezonie" – stwierdzili dziennikarze katalońskiego "Sportu", przyznając notę "7".