Pogoń Szczecin wygrała z Piastem Gliwice 2:0 po dogrywce i wywalczyła awans do półfinału Pucharu Polski, a bohaterami zostali Efthimios Koulouris i Kamil Grosicki. – Widać, że Koulouris to napastnik, piłka szuka go w polu karnym. Po meczu nawet zapytałem go, jak on to strzelił? Drugi gol? Cóż, pan Kamil pięknie uderzył – powiedział nam po meczu bramkarz Piasta Karol Szymański.
Korespondencja ze Szczecina
W pierwszej połowie środowego meczu to goście byli bliżsi objęcia prowadzenia, gdy w 24. minucie Jakub Czerwiński strzelił głową, ale kapitalnie obronił Valentin Cojocaru. Rumuński bramkarz popisał się także po przerwie, gdy dwa razy powstrzymał szarżującego Erika Jirkę. Pogoń miała duże problemy ze stwarzaniem groźnych sytuacji, a gdy już się udało, na posterunku stał Karol Szymański, który w tym meczu zastępował Frantiska Placha. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0.
Bramkarz Piasta nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia w dogrywce przy strzałach Efthimiosa Koulourisa i Kamila Grosickiego. Grecki napastnik otworzył wynik meczu w 106. minucie spotkania ekwilibrystycznym strzałem, natomiast "Grosik" postawił kropkę nad "i" w doliczonym czasie gry dogrywki. Oba gole były przedniej urody.
– Do momentu straconej bramki wyglądaliśmy lepiej. Później to już się zaczęło takie... "pałowanie" do przodu. Niestety, nie udało nam się wygrać tego meczu i wracamy smutni do Gliwic. Zabrakło skuteczności, bo gdybyśmy zamknęli ten mecz w 90 minut, to już byśmy byli w hotelu i cieszyli się ze zwycięstwa. A tak, wracamy do hotelu, ale smutni – powiedział Karol Szymański w rozmowie z TVPSPORT.PL. Bramkarza Piasta zapytaliśmy też o nietuzinkowe trafienia piłkarzy Pogoni:
– Pierwszej bramki w ogóle nie widziałem. Dopiero zobaczyłem piłkę, jak była w siatce. Nawet nie zareagowałem, trudno było o reakcję. Drugiego gola straciliśmy po tym, jak ruszyliśmy do ataku. Pogoń nas skontrowała i pan Kamil pięknie uderzył. Nic, tylko pogratulować – powiedział bramkarz.
Szymański podszedł po meczu m.in. do Koulourisa. O czym rozmawiali?
– Pytałem go, jak on to strzelił? Powiedział, że sam nie wie i musi zobaczyć to w powtórkach, bo to było instynktowne zachowanie. Widać, że to napastnik, piłka szuka go w polu karnym. Szacunek, że tak wykończył tę akcję – podsumował bramkarz Piasta Gliwice.
W drugim środowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Legia Warszawa wygrała z Jagiellonią Białystok 3:1. W czwartek ostatni mecz ćwierćfinałowy: Polonia Warszawa – Puszcza Niepołomice (transmisja od 17:30 w TVP Sport, online na stronie TVPSPORT.PL, smart TV i w aplikacji mobilnej).
Następne