| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Podbeskidzie jesienią próbowało odnaleźć się w nowej rzeczywistości po spadku z pierwszej ligi. Górale zakończyli rok na dziesiątym miejscu w Betclic 2 Lidze, a w rundzie rewanżowej chcą powalczyć o awans do pierwszej szóstki. Klub w poprzednich miesiącach borykał się z problemami finansowymi. – Wierzę, że to, co najgorsze, jest już za nami i teraz będzie tylko lepiej – powiedział trener drużyny z Bielska-Białej Krzysztof Brede. Transmisja spotkania Polonia Bytom – Podbeskidzie dziś w TVP.
👉 Wraca Betclic 2 Liga. Sprawdź plan transmisji w TVP!
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Gdy rozmawialiśmy we wrześniu mówił pan, że nie chce składać odważnych deklaracji dotyczących celów na ten sezon. Jak ocenia pan to, co udało wam się osiągnąć w pierwszej części sezonu?
Krzysztof Brede: – Odczuwam duży niedosyt biorąc pod uwagę to, jak prezentowaliśmy się w niektórych spotkaniach. Statystyki z poszczególnych meczów pokazały, że powinniśmy mieć od sześciu do ośmiu punktów więcej, ale dzisiaj to tylko spekulacje. Nie mamy już wpływu na to, co wydarzyło się w tamtym półroczu, lecz przenalizowaliśmy wszystko wnikliwie i znaleźliśmy główny problem.
– Co zatem najbardziej zawodziło jesienią?
– Skuteczność w działaniach w ataku. W zimowych przygotowaniach pracowaliśmy nad tym, pozyskaliśmy też zawodników, którzy mają pomóc nam w lepszej grze w ofensywie. Wydaje się, że zrobiliśmy progres, bo w sparingach strzeliliśmy sporo goli, ale wszystko zweryfikują spotkania ligowe.
– Latem w drużynie doszło do kadrowej rewolucji, co utrudniło wejście w sezon. Uważa pan, że wiosną będziecie prezentować się lepiej?
– Bardzo bym tego chciał. Mamy za sobą udany okres przygotowawczy, w trakcie którego zrealizowaliśmy wszystko to, czego chcieliśmy. Zimą doskonaliliśmy grę w ataku, ale nie zapominaliśmy o obronie, a przede wszystkim o przejściach z ofensywy do defensywy. Pracowaliśmy nad automatyzmami, mecze sparingowe okazały się bardzo cennym doświadczeniem. Wierzę, że będziemy funkcjonować lepiej niż jesienią.
– Zimą wasze szeregi zasiliło trzech zawodników: Maciej Górski, Wojciech Szumilas i Marcin Urynowicz. Jest pan zadowolony z dokonanych transferów?
– Liczyliśmy na jeszcze jedno wzmocnienie, ale nie pozwoliły nam na to możliwości finansowe. Sprowadzeni piłkarze mają pomóc nam w poprawie skuteczności. Poza tym, jestem też zadowolony z jakości graczy, których mamy w szatni od lata.
– Za panem pół roku pracy po powrocie do Podbeskidzia. Przez ten czas w klubie mierzyliście się z nie tylko z zawirowaniami sportowymi, ale i organizacyjnymi. Jak postrzega pan ten okres?
– Ten czas można określić słowem rollercoaster. Mamy za sobą wzloty i upadki. Ze sportowego punktu widzenia szczególnie ciężkie były pierwsze dwa miesiące, gdy budowaliśmy zespół od zera, a w trakcie doszły jeszcze problemy finansowe. To były trudne, ale bardzo cenne doświadczenia. Musieliśmy znajdować rozwiązania i poradzić sobie w wymagających warunkach.
– Czy w obliczu finansowych problemów klubu pojawił się moment, w którym pomyślał pan, że niepotrzebnie wracał do Podbeskidzia?
– Nie, bo już na początku rozmów uprzedzono mnie o tym. Wiedziałem, że przychodzę do klubu w trudnym momencie, ale jednocześnie zostałem poinformowany o planie, który ma na celu zażegnanie tych kłopotów. Później tak właśnie się stało. Wierzę, że to, co najgorsze, jest już za nami i teraz będzie tylko lepiej.
– Jakie są pana wrażenia z dotychczasowej współpracy z nowym prezesem Podbeskidzia Krzysztofem Sałajczykiem?
– Współpraca układa się dobrze. Znaleźliśmy wspólny język, jesteśmy w stałym kontakcie i mamy wspólny cel, który chcemy zrealizować. Pomaga nam też dyrektor Michał Miąc. Działamy wspólnie.
– Na razie rozmawialiśmy głównie o problemach. Co wskazałby pan jako pozytyw pierwszych miesięcy pracy?
– Na pewno to, że drużyna zaakceptowała model gry, który zaproponowałem i pokazała, że potrafi sprawnie działać w każdym aspekcie tego systemu. Z czasem, zamiast dobrych momentów, mogliśmy mówić o dłuższych fragmentach gry na zadowalającym poziomie. Poza tym, jesienią nie złapaliśmy żadnej długiej negatywnej serii kilku porażek z rzędu. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować.
– Jakie są pana odczucia po tym, co zobaczył pan w pierwszej części sezonu w drugiej lidze? Świetnie zaprezentowali się beniaminkowie.
– Postawa Wieczystej Kraków nie była zaskoczeniem, bo wiadomo, jakie aspiracje ma ten klub i jakimi środkami finansowymi dysponuje. Wielkie gratulacje należą się Pogoni Grodzisk Mazowiecki, która była wielką sensacją. Oprócz tego, nie wydarzyło się nic, co szczególnie by mnie zdziwiło. To wyrównane rozgrywki i nie sądzę, by zmieniło się to wiosną.
– Na inaugurację rundy wiosennej zagracie na wyjeździe z Polonią Bytom, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Jakie spotkanie was czeka?
– Na pewno musimy zagrać mądrze i konsekwentnie w obronie. Polonia bardzo dobrze radzi sobie w ataku, w którym potrafi zaskoczyć rywala na różne sposoby. Nasi rywala są też mocni przy stałych fragmentach gry, ale wypatrzyliśmy również ich mankamenty, które spróbujemy wykorzystać w piątek. Spodziewamy się trudnego spotkania, lecz nie mamy obaw, bo jesienią pokazaliśmy już, że potrafimy radzić sobie w meczach, w których to przeciwnik jest faworytem.
– Macie cztery punkty przewagi nad miejscami oznaczającymi baraże o utrzymanie i sześć punktów straty do baraży o awans do pierwszej ligi. Myśli pan, że wiosną bardziej będziecie gonić czołówkę czy oglądać się za siebie?
– Trzeba będzie iść od meczu do meczu. Kilka wygranych z rzędu może dać nam wyraźny awans w tabeli. Chcemy jeszcze włączyć się do walki o pierwszą szóstkę, ale nie możemy zapomnieć o wypracowaniu bezpiecznej przewagi nad rywalami, którzy są za nami.
Następne